Hieny bezgrzeszne

[alchemik]

Witaj, hieno, duszko, ja właśnie wracam z kaplicy.
Modliłem się mocno, żeby misjonarz skonał.
Zżarłem ciało święte, lecz z religijnych przyczyn.
Tera od papieża świętszy jestem, kochana.

Zostało mi trochę, dla komunii, ochłapów.
Patrzysz na lwa, widzę , to niezły skurwysyn.
Upps! Znów wymkło mi się - dwie zdrowaśki wykłapię.
Gównem rzućmy, śmiechem, bo lew jest zbytnio pyszny.

[EdwardSkwarcan]

Trafnie!!!
Nic więcej nie powiem, bo nie jestem faryzeuszem bezbożniku heh

[alchemik]

Ja może i jestem bezbożnikiem, ale zauważ, Edwardzie, że wiersz wcale taki bezbożny nie jest.
Oczywiście, początkowo chciałem tylko napisać rodzaj bajki, gdzie pewne postacie ludzkie przedstawiają zwierzęta. Sam fakt wyboru hien wskazuje, jakie to są typy. A uwierz mi, są wszędzie. W pracy, w okolicy, na portalu.
Ale jak to u mnie, wyobraźnia metaforyczna nieco mnie poniosła i zabrnąłem w mesjanizm.
Umęczenie Pana, sakramenty. Specyficzne rozumienie odpuszczenia grzechów. Zawsze czyste konto. Próby deprecjonowania piękna.
Mógłbym tak dalej...

Jurek