Jestem jak liść jesienny
co wisi na cienkim ogonku.
Dawniej zielony, dziś ciemny
i dynda sobie w przeciągu.
Wiatr go podrywa niekiedy,
a on tak wisi jak wisiał,
jeszcze doczeka kolędy,
na pewno nie spadnie dzisiaj.
Inne już dawno opadły,
leżą skłębione na kupie,
mnie wiatr nie pokona nagły
bo wszystko po prostu mam w dupie.
Na cienkim wiszę ogonku
i dyndam sobie beztrosko,
na pozór wszystko w porządku
i jest mi właściwie bosko.
Wiosną się może okazać,
że obok wyrosną inne,
czy powinienem więc spadać?
Gdy spadnę, to przecież zginę.
Trzymam się tej gałęzi
właściwie z przyzwyczajenia
bo nic mnie tutaj nie więzi
i nie mam nic do stracenia.
liść
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
-
- Posty: 488
- Rejestracja: 06 lis 2011, 21:58
- Lokalizacja: kraków
liść
Ostatnio zmieniony 04 lis 2016, 9:27 przez jabberwocky, łącznie zmieniany 3 razy.