Elf i Krytyk (bajka)
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Elf i Krytyk (bajka)
Elf i Krytyk
Był przed laty Krytyk, wielce pewny swego
oraz Elf, co lubił uprzykrzać mu życie,
Płatał wciąż psikusy, drażnił pańskie ego
I wywijał mieczem, nie żałując szyderstw.
Ciągle darli koty, wreszcie Krytyk rzecze:
Twoich wszystkich sztuczek mam już szczerze dosyć
Zostaw mnie w spokoju, zjeżdżaj, wredny Elfie,
Chyba że się bardzo prosisz o kłopoty.
Na tak ostre dictum odparł Elf zadziornie.
Utnę ci kutasa, jeśli zadrzesz ze mną!
Krytyk poczerwieniał, uniósł się honorem.
Ty mi śmiesz wygrażać, durna leśna mendo?
Satysfakcji żąda urażona pycha,
bo to przecież skandal! Niesłychane rzeczy!
I już dłoń jest w górze, Ja ci zaraz z liścia...!
Lecz zbyt wcześnie Krytyk zemstą chciał się cieszyć.
Hola! Nie tak prędko. Elfie złe nasienie
robi zręczny unik. Graj ze mną uczciwie.
Błyszczy w słońcu klinga. Miałbym bać się ciebie?
Chcesz rewanżu? Zgoda, będzie pojedynek!
Wiedzieli zaś wszyscy, że uwielbiał Krytyk
od czasu do czasu w palnik strzelić sobie.
Winem, piwem, miodem; nie pogardził nigdy.
Miał wszak, biedaczysko, bardzo słabą głowę.
Elf nie myślał długo; wie, czym skusić człeka.
Słuchaj no, mospanie, nim się całkiem zeźlisz!
Zapraszam na bimber. Uwierz mi, że nie ma
w całej okolicy równie przednich mecyj.
Pragniesz ich skosztować? Ruszaj moim śladem,
później pakt zawrzemy, Elfa i Krytyka.
Kto wypije więcej, zanim pod stół wpadnie,
drugiemu da z liścia. I będziemy kwita.
Wnet okazję zwietrzył Krytyk moczymorda,
by się za darmochę dobrym bimbrem raczyć.
Prawdę, czorcie, gadasz? Jak najprędzej prowadź,
ale strzeż się, jeśli są to czcze przechwałki!
W gęsty, ciemny młodniak wiedzie wąska ścieżka,
sosny gałązkami szarpią za czupryny.
Krytykowi rychło mina zrzedła z lekka,
Kurwa, co tu począć!? Odwrót niemożliwy!
Gdy na miejsce doszli, prosi Elf uprzejmie
do siedziby swojej, pośród leszczyn skrytej.
Krytyk tylko burknął. Niech cię licho weźmie!
Skończ waść te grzeczności! Dawaj, no, twój bimber!
Trzeba zasię przyznać, że są niezrównane
barwa, moc, aromat leśnej samogonki.
Elf się w duchu śmieje i za flaszą flaszę
rychło na stół stawia, pierwszy toast wznosi.
A więc chlup! Na zdrowie! Leje się strumieniem
wyśmienity trunek wprost w spragnione gardła.
Jeszcze! woła Krytyk, Elf częstuje chętnie;
gały mgłą zachodzą, baniak w dół opada.
Może jeszcze trochę? chytrze figlarz pyta.
a pijackie śpiewki przez las pędzą z wiatrem.
Elf wpadł w świetny humor. Dlań to nie pierwszyzna,
Krytyk zaś pod stołem zległ i głośno chrapie.
Dałeś się, bałwanie, jak żółtodziób upić!
Kończy źle, kto zbytnio Elfom podskakuje.
Wreszcie mam cię, bratku! Skoroś taki głupi.
zbudzisz się za chwilę z odrąbanym chujem.
Co się dalej działo, o tym bajka milczy.
Przyszło żyć bez fiuta! Jakże sroga kara!
W końcu się poezją parać zaczął Krytyk,
kiedy werwę stracił, niczym nędzny wałach.
Odtąd nocą, zamiast szukać słodkich podniet,
Krytyk płodzi rymy lepkie i lubieżne.
Żegnaj, ars amandi! Z orgietkami - koniec;
teraz można tylko pierdolić się - wierszem.
;-)
Był przed laty Krytyk, wielce pewny swego
oraz Elf, co lubił uprzykrzać mu życie,
Płatał wciąż psikusy, drażnił pańskie ego
I wywijał mieczem, nie żałując szyderstw.
Ciągle darli koty, wreszcie Krytyk rzecze:
Twoich wszystkich sztuczek mam już szczerze dosyć
Zostaw mnie w spokoju, zjeżdżaj, wredny Elfie,
Chyba że się bardzo prosisz o kłopoty.
Na tak ostre dictum odparł Elf zadziornie.
Utnę ci kutasa, jeśli zadrzesz ze mną!
Krytyk poczerwieniał, uniósł się honorem.
Ty mi śmiesz wygrażać, durna leśna mendo?
Satysfakcji żąda urażona pycha,
bo to przecież skandal! Niesłychane rzeczy!
I już dłoń jest w górze, Ja ci zaraz z liścia...!
Lecz zbyt wcześnie Krytyk zemstą chciał się cieszyć.
Hola! Nie tak prędko. Elfie złe nasienie
robi zręczny unik. Graj ze mną uczciwie.
Błyszczy w słońcu klinga. Miałbym bać się ciebie?
Chcesz rewanżu? Zgoda, będzie pojedynek!
Wiedzieli zaś wszyscy, że uwielbiał Krytyk
od czasu do czasu w palnik strzelić sobie.
Winem, piwem, miodem; nie pogardził nigdy.
Miał wszak, biedaczysko, bardzo słabą głowę.
Elf nie myślał długo; wie, czym skusić człeka.
Słuchaj no, mospanie, nim się całkiem zeźlisz!
Zapraszam na bimber. Uwierz mi, że nie ma
w całej okolicy równie przednich mecyj.
Pragniesz ich skosztować? Ruszaj moim śladem,
później pakt zawrzemy, Elfa i Krytyka.
Kto wypije więcej, zanim pod stół wpadnie,
drugiemu da z liścia. I będziemy kwita.
Wnet okazję zwietrzył Krytyk moczymorda,
by się za darmochę dobrym bimbrem raczyć.
Prawdę, czorcie, gadasz? Jak najprędzej prowadź,
ale strzeż się, jeśli są to czcze przechwałki!
W gęsty, ciemny młodniak wiedzie wąska ścieżka,
sosny gałązkami szarpią za czupryny.
Krytykowi rychło mina zrzedła z lekka,
Kurwa, co tu począć!? Odwrót niemożliwy!
Gdy na miejsce doszli, prosi Elf uprzejmie
do siedziby swojej, pośród leszczyn skrytej.
Krytyk tylko burknął. Niech cię licho weźmie!
Skończ waść te grzeczności! Dawaj, no, twój bimber!
Trzeba zasię przyznać, że są niezrównane
barwa, moc, aromat leśnej samogonki.
Elf się w duchu śmieje i za flaszą flaszę
rychło na stół stawia, pierwszy toast wznosi.
A więc chlup! Na zdrowie! Leje się strumieniem
wyśmienity trunek wprost w spragnione gardła.
Jeszcze! woła Krytyk, Elf częstuje chętnie;
gały mgłą zachodzą, baniak w dół opada.
Może jeszcze trochę? chytrze figlarz pyta.
a pijackie śpiewki przez las pędzą z wiatrem.
Elf wpadł w świetny humor. Dlań to nie pierwszyzna,
Krytyk zaś pod stołem zległ i głośno chrapie.
Dałeś się, bałwanie, jak żółtodziób upić!
Kończy źle, kto zbytnio Elfom podskakuje.
Wreszcie mam cię, bratku! Skoroś taki głupi.
zbudzisz się za chwilę z odrąbanym chujem.
Co się dalej działo, o tym bajka milczy.
Przyszło żyć bez fiuta! Jakże sroga kara!
W końcu się poezją parać zaczął Krytyk,
kiedy werwę stracił, niczym nędzny wałach.
Odtąd nocą, zamiast szukać słodkich podniet,
Krytyk płodzi rymy lepkie i lubieżne.
Żegnaj, ars amandi! Z orgietkami - koniec;
teraz można tylko pierdolić się - wierszem.
;-)
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Elf i Krytyk (bajka)
Niesamowita historia której wcale nie potrzebne są te ..... wiesz Glo.
Leo oko przymyka bo zna twój kunszt .
Z uszanowaniem L.G.
Leo oko przymyka bo zna twój kunszt .

Z uszanowaniem L.G.
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Elf i Krytyk (bajka)
Dzięki, Leo. 
Tytułem wyjaśnienia: bajka powstała jako riposta w rymowanym ścięciu na innym portalu. W odpowiednim kontekście te wulgaryzmy są może bardziej czytelne.
Wydaje mi się jednak, że można ją zaserwować także i bez konkretnych nawiązań, jako historyjkę dla śmiechu.
Przy okazji miałam dobrą zabawę i ćwiczenie warsztatu - to moja pierwsza w życiu bajka...
Glo.

Tytułem wyjaśnienia: bajka powstała jako riposta w rymowanym ścięciu na innym portalu. W odpowiednim kontekście te wulgaryzmy są może bardziej czytelne.
Wydaje mi się jednak, że można ją zaserwować także i bez konkretnych nawiązań, jako historyjkę dla śmiechu.
Przy okazji miałam dobrą zabawę i ćwiczenie warsztatu - to moja pierwsza w życiu bajka...

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Elf i Krytyk (bajka)

już Ci daruję niewyparzoną piiiiii
Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Elf i Krytyk (bajka)
a to elf-niecnota, no, no...A bajka - tez niczego sobie, całkiem niczego...
Uśmiałam się czytając, bo mi wybrzdąkał mi morał, że z niczym przesadzać nie wolno - ani z krytyką, ani z bimbrem...
Pozdrowienka ciepłe dołaczam...
Ewa

Uśmiałam się czytając, bo mi wybrzdąkał mi morał, że z niczym przesadzać nie wolno - ani z krytyką, ani z bimbrem...


Pozdrowienka ciepłe dołaczam...
Ewa
Re: Elf i Krytyk (bajka)
Jak się tak czyta z to rażą te wulgaryzmy. Rozumiem że emocje i dosadność były wskazane dla chwili. Ale skoro aktualność ich minęła, to warto by to zmienić. Bo tak, to zabawna i zgrabnie napisana bajeczka z podtekstem.
Dziękuję.
Dziękuję.
- Dante
- Posty: 663
- Rejestracja: 31 paź 2011, 20:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: Elf i Krytyk (bajka)
No, właściwie wszystko jest i kurwa i ten na "ch' i liczne asonanse, wszystkie podstawowe cechy nowoczesnej poezji rymowanej są, tylko treść jakaś taka za bardzo zrozumiała i nie usprawiedliwia jej nawet to, że zabawna i z dobra puentą.
( boję się tylko, by Autorka nie zrezygnowała z "krytycznej" części swej działalności na forum w obawie, że...no nie, przecież jej nie ma co obciąć, ale jednak...
) 


( boję się tylko, by Autorka nie zrezygnowała z "krytycznej" części swej działalności na forum w obawie, że...no nie, przecież jej nie ma co obciąć, ale jednak...







Co partaczowi zajmie trzy strony,
geniusz w trzech słowach pomieści,
dlatego wierszy moich jest mało,
lecz za to ileż w w nich treści ;-)
geniusz w trzech słowach pomieści,
dlatego wierszy moich jest mało,
lecz za to ileż w w nich treści ;-)
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Elf i Krytyk (bajka)
Dla mnie trochę za dużo paplaniny a za mało treści.
Chyba zmieściłbym wszystko w czterech zwrotkach. Ale ten gatunek lubi istnieć w długich, nieraz tasiemcowych formach. Czyli norma wykonana.
Nadwyżki rzeźnicze zaś, ograniczyłbym tym razem do niezbędnego minimum.
Pozdrawiam

Chyba zmieściłbym wszystko w czterech zwrotkach. Ale ten gatunek lubi istnieć w długich, nieraz tasiemcowych formach. Czyli norma wykonana.
Nadwyżki rzeźnicze zaś, ograniczyłbym tym razem do niezbędnego minimum.
Pozdrawiam




Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Elf i Krytyk (bajka)
No, cztery to za mało. Ale fakt, trochę za bardzo rozbudowane.skaranie boskie pisze:Chyba zmieściłbym wszystko w czterech zwrotkach.

Dałeś się, bałwanie, jak żółtodziób upić!
Kończy źle, kto zbytnio Elfom podskakuje.
Wreszcie mam cię, bratku! Skoroś taki głupi.
zbudzisz się za chwilę z odrąbanym chujem.
A tu bym jednak użyła jakiegoś eufemizmu - najlepiej żartobliwego.

Bo historia jest zabawna i niekoniecznie musi zawierać ekstremalne słowa.

Dobrego

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)