Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie (wypisy, część 1 i 2/z 4)
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
- Hardy
- Posty: 537
- Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
- Lokalizacja: Grudziądz
- Płeć:
- Kontakt:
Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie (wypisy, część 1 i 2/z 4)
(Pastisz sprzed trzech lat, kiedy Rosja zablokowała import naszych jabłek, po aneksji przez nich Krymu. Skończyłem na czterech częściach, gdyż sytuacja na Ukrainie w miarę się ustabilizowała. Oby nowe wydarzenia nie sprowokowały kontynuacji...
Podzieliłem na części, gdyż ciągle czytam, że "czytać zbyt długie, to niee...")
Wiosną się wieść po kniejach przepastnych rozniosła,
że na wschodzie znów hydra swój łże-łeb podniosła.
Zajęta pracą w polu, wpierw nie miała zdania
w powadze chwili szlachta, po dworach rozsiana.
Lecz gdy czas siewów minął i lato nastało,
to co niby dalekie, zbyt bliskie się stało.
- Jabłek naszych tam nie chcą! - wieść gruchnęła trwożna.
(A lato urodzajne - zebrać aż nie można).
- Toż z sadów nasz zarobek, z czego zimę przeżyć?
Wieść była tak złowroga, że mało kto wierzyć
w hioby chciał na początku. Lecz wnet Sędzia dostał
stoliczne potwierdzenie. Urzędowi sprostał
i w dwa dni zebrał szlachtę w Jabłeusza dworze,
w którym izba największa. Zacni przy komorze
rozsiedli się, gdzie jadło i napitki przednie,
nie bacząc na skry zaszłe i swary sąsiednie.
Usiadła reszta szlachty oraz domownicy.
Nie zabrakło znacznego z całej okolicy.
Był Asesor i Rejent, był też Podkomorzy.
Wszyscy wieścią przejęci, więc sen ich nie morzył.
Była też Telimena i Zosia przejęta,
ubrana nie zwyczajnie, lecz w suknię od święta
(gdyż Jabłeusz poprosił młódkę po kryjomu,
by pełniła dziś rolę gospodyni domu).
Kiedy wszyscy już siedli, Sędzia zaczął mowę.
- Jak wszystkim tu wiadomo, przyszły wieści nowe,
że na wschodzie ciemnieje, a na nasze jabłka
odwidziała się władcy tamtejszemu chrapka
- To pewnie im Asesor zgniłe lobo sprzedał -
wtrącił się do przemowy Rejent. - Znowu nie dał
im tego, co w umowie stało. Ja, sprzedając
najpiękniejsze szampiony, o renomę dbając,
nigdy tak bym nie zrobił. Na przykład, mój Kusy
po szampionach jest rączy. Sadzi takie susy,
że inne charty widzą jego zadek tylko.
Aż zerwał się Asesor – Chcesz asan w swe ryłko?!
Moje jabłka są zgniłe?! To szampion waszeci,
ledwie z drzewa zerwany, już zgnilizną leci!
Mój Sokół, kiedy lobo pożre na śniadanie,
imię biegiem potwierdza. Ot prawda, mospanie!
– Szampiony moje gniją?! Kładłem na talerze,
rok na słońcu leżały, dalej były świeże!
Waszeci lobo szkodzi i na um już pada.
Zdrowie po moich zyskasz, to za darmo rada!
– Hę?! Po szampionach zdrowie?! Chyba żeś, waćpanie,
w nocy dzisiaj spać nie mógł. Biorę niedospanie
za powód, że przez gardło przeszły ci te słowa.
Jeszcze swoje odszczekasz, już moja w tym głowa!
– Odszczekam ja pod stołem?! – Rejent aż się zatchnął,
zakolebał się w przody, do tyłu się wahnął,
na twarzy spurpurowiał i już, już się zrywał,
lecz wzgląd na panie obok jeszcze go powstrzymał.
Zmełł przekleństwa jak w żarnach, zazgrzytał zębami,
i by się uspokoić, wsparł w ławę rękami.
– Odszczekiwać kto będzie, wnet się przekonamy.
Masz waćpan dziś moc szczęścia, że tu siedzą damy.
Dla Sokoła zaś forów mogę dać dwie staje,
i tak Kusy go dojdzie w dwie wiorsty, mospanie!
cd: topic26253.html
Podzieliłem na części, gdyż ciągle czytam, że "czytać zbyt długie, to niee...")
Wiosną się wieść po kniejach przepastnych rozniosła,
że na wschodzie znów hydra swój łże-łeb podniosła.
Zajęta pracą w polu, wpierw nie miała zdania
w powadze chwili szlachta, po dworach rozsiana.
Lecz gdy czas siewów minął i lato nastało,
to co niby dalekie, zbyt bliskie się stało.
- Jabłek naszych tam nie chcą! - wieść gruchnęła trwożna.
(A lato urodzajne - zebrać aż nie można).
- Toż z sadów nasz zarobek, z czego zimę przeżyć?
Wieść była tak złowroga, że mało kto wierzyć
w hioby chciał na początku. Lecz wnet Sędzia dostał
stoliczne potwierdzenie. Urzędowi sprostał
i w dwa dni zebrał szlachtę w Jabłeusza dworze,
w którym izba największa. Zacni przy komorze
rozsiedli się, gdzie jadło i napitki przednie,
nie bacząc na skry zaszłe i swary sąsiednie.
Usiadła reszta szlachty oraz domownicy.
Nie zabrakło znacznego z całej okolicy.
Był Asesor i Rejent, był też Podkomorzy.
Wszyscy wieścią przejęci, więc sen ich nie morzył.
Była też Telimena i Zosia przejęta,
ubrana nie zwyczajnie, lecz w suknię od święta
(gdyż Jabłeusz poprosił młódkę po kryjomu,
by pełniła dziś rolę gospodyni domu).
Kiedy wszyscy już siedli, Sędzia zaczął mowę.
- Jak wszystkim tu wiadomo, przyszły wieści nowe,
że na wschodzie ciemnieje, a na nasze jabłka
odwidziała się władcy tamtejszemu chrapka
- To pewnie im Asesor zgniłe lobo sprzedał -
wtrącił się do przemowy Rejent. - Znowu nie dał
im tego, co w umowie stało. Ja, sprzedając
najpiękniejsze szampiony, o renomę dbając,
nigdy tak bym nie zrobił. Na przykład, mój Kusy
po szampionach jest rączy. Sadzi takie susy,
że inne charty widzą jego zadek tylko.
Aż zerwał się Asesor – Chcesz asan w swe ryłko?!
Moje jabłka są zgniłe?! To szampion waszeci,
ledwie z drzewa zerwany, już zgnilizną leci!
Mój Sokół, kiedy lobo pożre na śniadanie,
imię biegiem potwierdza. Ot prawda, mospanie!
– Szampiony moje gniją?! Kładłem na talerze,
rok na słońcu leżały, dalej były świeże!
Waszeci lobo szkodzi i na um już pada.
Zdrowie po moich zyskasz, to za darmo rada!
– Hę?! Po szampionach zdrowie?! Chyba żeś, waćpanie,
w nocy dzisiaj spać nie mógł. Biorę niedospanie
za powód, że przez gardło przeszły ci te słowa.
Jeszcze swoje odszczekasz, już moja w tym głowa!
– Odszczekam ja pod stołem?! – Rejent aż się zatchnął,
zakolebał się w przody, do tyłu się wahnął,
na twarzy spurpurowiał i już, już się zrywał,
lecz wzgląd na panie obok jeszcze go powstrzymał.
Zmełł przekleństwa jak w żarnach, zazgrzytał zębami,
i by się uspokoić, wsparł w ławę rękami.
– Odszczekiwać kto będzie, wnet się przekonamy.
Masz waćpan dziś moc szczęścia, że tu siedzą damy.
Dla Sokoła zaś forów mogę dać dwie staje,
i tak Kusy go dojdzie w dwie wiorsty, mospanie!
cd: topic26253.html
Ostatnio zmieniony 28 sie 2017, 23:21 przez Hardy, łącznie zmieniany 2 razy.
Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie (wypisy, część 1 i 2/z 4)
Rymy iście mickiewiczowskie, co jak my
Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie (wypisy, część 1 i 2/z 4)
Napiszę jeszcze raz, bo przydusiłam niechcący, co nie trzeba.
Rymy iście mickiewiczowskie, co jak mniemam było w zamiarze, rytm też mi się podoba. A tak mniej poważnie, to uśmiałam się porządnie... dzięki, Hardy.
Rymy iście mickiewiczowskie, co jak mniemam było w zamiarze, rytm też mi się podoba. A tak mniej poważnie, to uśmiałam się porządnie... dzięki, Hardy.
- Hardy
- Posty: 537
- Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
- Lokalizacja: Grudziądz
- Płeć:
- Kontakt:
Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie (wypisy, część 1 i 2/z 4)
Gruszka pisze: ↑28 sie 2017, 20:42Świetne, brawo!
Oczywiście, że zamierzone. Przecież u góry napisałem - pastisz Sam tytuł wskazuje. Więc: trzynastozgłoskowiec ze średniówką 7+6 oraz z archaizowaniemelka pisze: ↑28 sie 2017, 20:54Rymy iście mickiewiczowskie, co jak mniemam było w zamiarze, rytm też mi się podoba. A tak mniej poważnie, to uśmiałam się porządnie... dzięki, Hardy.
Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie (wypisy, część 1 i 2/z 4)
Kto by tam czytał, co na górze... przestań.
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie (wypisy, część 1 i 2/z 4)
A, pamiętam te jabłka.
Nawet z tego korzystałam, całe skrzynki stały w szkole za darmo.
No tak, nasi to tylko do awantur, jadła i napoju - przy każdej okazji.
Zabawny tekst i świetnie dopasowany stylem do mistrza Adama.
Nawet z tego korzystałam, całe skrzynki stały w szkole za darmo.
No tak, nasi to tylko do awantur, jadła i napoju - przy każdej okazji.
Zabawny tekst i świetnie dopasowany stylem do mistrza Adama.
- Hardy
- Posty: 537
- Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
- Lokalizacja: Grudziądz
- Płeć:
- Kontakt:
- Elunia
- Posty: 582
- Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
- Lokalizacja: Poznań
Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie (wypisy, część 1 i 2/z 4)
Był taki pamiętny rok, jabłek miałam tak dużo, że obdarowałam wszystkich. W tym roku bida.
Hardy, jesteś niesamowity Uśmiałam się porządnie, bo u Ciebie bardzo wesoło.
Brawo Ty
Hardy, jesteś niesamowity Uśmiałam się porządnie, bo u Ciebie bardzo wesoło.
Brawo Ty
- Hardy
- Posty: 537
- Rejestracja: 06 sie 2017, 14:32
- Lokalizacja: Grudziądz
- Płeć:
- Kontakt:
Pan Jabłeusz, czyli nowy zajazd na Wschodzie (wypisy, część 1 i 2/z 4)
Za te klaskacze (i Gruszki też), za chwilę wstawię pozostałe dwie części. Zwłaszcza, że już po godzinie dwudziestej trzeciej i nikt mi nie zarzuci ten tego...
topic26253.html