Wskazany trening - z cyklu proszę pana SATYRA

Miejsce na ostrą satyrę, utwory prześmiewcze i Wasze rozmaite wygłupy. W granicach przyzwoitości.

Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Aldona Latosik

Wskazany trening - z cyklu proszę pana SATYRA

#1 Post autor: Aldona Latosik » 24 mar 2012, 13:03

http://i.iplsc.com/-/0001HA0K7WXY1ABP-C303.jpg
zdj.z internetu


SATYRA

Wskazany trening – z cyklu proszę pana


Proszę pana, pan po zimie się rozlenił,
brzuszek urósł, na niekorzyść pan się zmienił.
Czas rozruszać proszę pana swoje ciało,
by na plaży przyzwoicie wyglądało.

Trochę ruchu panu mówię, nie zaszkodzi,
nordic walking, wśród przyrody czas pochodzić,
tysiąc pompek proponuję zrobić panu,
tej oponki nie hoduje się dla szpanu.

Pan się śmieje, to nie żarty proszę pana,
sporty różne uprawia Barack Obama.
Jego żona bardzo zwinnie gra w tenisa,
czy pan widział, jak ta dama się porusza.

Już nadchodzi proszę pana ciepła wiosna,
trzeba ćwiczyć, by oponka już nie rosła.
Czas by zadbać proszę pana, też o diety,
szlaban daje na mięsiwa, w tym kotlety.

Co dnia sauna proszę pana, dobrze robi,
szczypta seksu panu również nie zaszkodzi.
Pańska żona będzie panem zachwycona,
gdy już zniknie z pana brzuszka, ta opona.

Aldona Latosik

20.III.201

Awatar użytkownika
Miladora
Posty: 5496
Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Re: Wskazany trening - z cyklu proszę pana SATYRA

#2 Post autor: Miladora » 12 kwie 2012, 16:47

Nie brakuje Ci tematów do wierszy, Aldonko. :)
Tylko nie zawsze umiesz je w pełni wykorzystać.

A teraz odnośnie Twoich komentarzy tego typu:
Aldona Latosik pisze:Stwierdzono, że nie potrafię pisać, więc nie czuję się upoważniona, by oceniać innych :)

Ale nikt nie stwierdził, że nigdy się nie nauczysz. :)
Owszem, w wielu przypadkach nie wychodzi Ci to jeszcze dobrze, ale jak już mówiłam parę razy, pisanie nie polega na wylewaniu z siebie wszystkiego, co ślina na język przyniesie, tylko na pracy i nauce.
Jeszcze trzy lata temu ja też nie umiałam pisać wierszy. :)
Nauczyłam się na portalu, dzięki pomocy i życzliwości komentatorów, którzy wskazywali mi błędy.

I tu chciałabym Ci uświadomić, że szczypta konstruktywnej krytyki jest więcej warta niż korzec bezkrytycznych zachwytów.
Zachwyty usypiają i rozleniwiają.
Tak, wiem, że gdzieś tam jesteś chwalona i wszyscy podziwiają Twoje wiersze.
Czy nauczyłaś się dzięki temu pisać lepiej?
Nie.
Popełniasz bowiem wciąż te same błędy. I w ten sposób do niczego nie dojdziesz.
Tu, na ósmym piętrze, traktujemy poważnie hasło, że portal jest edukacyjny. I staramy się służyć rzetelną pomocą.
Ale wybór należy do Ciebie, czy chcesz z tej pomocy korzystać i czegoś się nauczyć, czy też wolisz pójść na łatwiznę.

Dobrego :) :rosa:
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.

(Romain Gary - Obietnica poranka)

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Wskazany trening - z cyklu proszę pana SATYRA

#3 Post autor: Gloinnen » 13 kwie 2012, 0:50

Według mnie bezkrytyczne chwalenie tylko krzywdzi Autora. Po pierwsze - nigdy nie nauczy się on dobrze pisać, jeśli nikt nie powie mu szczerze, co robi źle.
Z natury jesteśmy leniwi, lubimy dopieszczanie i mamy tendencję do dwóch paskudnych rzeczy - uderzenia wody sodowej i spoczywania na laurach. Obydwie - czynią z nas - wybaczcie szczerość - zadufanych w sobie bałwanów.
Wspomniana postawa uniemożliwia nabranie dystansu do siebie i swojej twórczości, a tym samym - jakikolwiek rozwój.

Decyzją Autora jest, czy chce się rozwijać, czy tkwić w miejscu.
Wprawdzie nie każdy jest ekspertem i wzorowym recenzentem, a poezja nie musi wciąż sięgać Parnasu, lecz warto zawsze próbować rozszerzać perspektywę i horyzonty. Bierzemy pod uwagę rozmaite gusty i guściki, szukamy wypadkowej, złotego środka, równowagi. Im więcej punktów widzenia poznajemy i im bardziej są one różnorodne - tym pełniejsze jest nasze własne spojrzenie na swoje pisanie. Kółeczko wzajemnej adoracji czy też jedyna słuszna optyka (z natury zaś chętniej wierzymy tym, co chwalą niż tym, co ganią) - to tylko jedna strona medalu. Odrzucając inne - idziemy na skróty i ubożejemy. Mentalnie.

Ja rok temu pisałam haniebne gnioty. Gdyby mnie za nie wychwalano pod niebiosy, pozostałabym do tej pory na etapie haniebnych gniotów, na dodatek święcie przekonana o swoim niezaprzeczalnym geniuszu poetyckim i absolutnym samorodnym talencie. Dzięki solidnej porcji porządnej krytyki - uniknęłam tego poczucia własnej wyjątkowości, a przy okazji przeszłam na etap trochę mniej haniebnych gniotów. Choć wciąż nie jestem z nich zadowolona, tym niemniej widzę pewne postępy w porównaniu z zeszłorocznymi próbami i próbkami. To mnie nauczyło, że warto czasem posłuchać i poczytać, co inni mają do powiedzenia.

:beer:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „RADOSNA TWÓRCZOŚĆ”