Żyłem spokojnie – jak ten pan i władca,
już od pradziejów królem naznaczony,
i wszystko mogło potoczyć się gładko,
gdyby nie żony.
Pierwszą pojmałem za młodu, bom głupi
był jak ten bucior, w lędźwiach surmy grały,
no i dostałem za swoje i w kuper,
aż żałowałem.
Stroić się tylko lubiła bez przerwy,
mężczyzn podrywać, no i dom stał pusty,
a więc musiałem się rozwieść niestety,
jak Henryk Ósmy.
Trochę to trwało, a potem z marazmu
duszę dźwignąłem, zacząłem wybierać
i znowu wpadłem, bo z drugiej wylazła
straszna cholera.
Cóż, wytrzymałem, dzieci mi zrobiła
i trzeba było nam chałupę stawiać.
Lecz szkoda mówić, żadna taka miłość
żon nie odmładza.
Dzieci wyrosły jak drzewka bez mała,
a ja zostałem na pastwę horpyny.
Rozwód był trudny i wzięła co chciała,
bo z mojej winy.
Jaka tam wina? Przecież noszę spodnie
więc trudno, muszę, skoro krew szalona.
Tylko że teraz ponownie mam problem.
Następna żona.
Ach, gdybym mógł być tym Ósmym Henrykiem,
co żon w królewski pozbywał się sposób,
to bym się żenił dzień w dzień, a o świcie
zbywał kłopotu.
Henryczek
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: Henryczek
I co szósta żona?Gorzki Dziad pisze:Co ósmy Henryk - odpada!
Wklej swoje wierszyki, Dziaduś. Niech siedzą w odpowiednim dziale - raźniej im będzie.
W końcu to był dialog.
Zdrowie
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
Re: Henryczek
O Henryku mam wiersz z mojego imiennika i pokażę go w dziale rymowane.