Koniec jest początkiem, Uroburos, czyli niekończący się wiersz

[tabakiera]

i ma blokadę, by z młodym się zbratać.
Ratunek jeden - górą kobiety!
Bo one łączą nieznane światy,
i są natchnieniem duszy poety.

[alchemik]

Nicotiana tabakum, ale żeś namieszała. Musisz rzucić palenie.
I rzucisz, jak mi bóg miły (tu przesadziłem z tą miłością). A jeżeli mam wykazać wiarę, to wierzę, że rzucisz.

i są natchnieniem duszy poety
i już się wzruszam jak łechcą duszę
na razie tylko duszę niestety
muśnijcie rownież ciało - kobiety

[tabakiera]

muśnijcie również ciało kobiety
oj, nie muśniemy dzisiaj, niestety,
bowiem tak jakoś dzisiaj nie staje
i nie wypada, może to bajer?

[alchemik]

I nie wypada. Może to bajer?
Nie, bardzo mocno ściśnięte slipki.
Choć trochę pije, za to nie staje.
Bo obiecałem tylko dla Lidki.

[Lucile]

bo obiecałem tylko dla Lidki
rolls-royce i willa z basenem
choć piersi jej to już dwa "zwitki"
lecz podwozie miękkie, szerokie - jest moim marzeniem

[tabakiera]

lecz podwozie miękkie, szerokie - jest moim marzeniem,
choć trochę za luźno, nie czuję ciśnienia,
więc myślę czasami, może ją wymienię,
lecz słowo się rzekło - ach! Przez nie cierpienie!

[kerim13]

i ma blokadę by z młodym się zbratać
ratunek jeden -górą kobiety
trzeba cv pomału sobie połatać
i uznać wyższość baby - niestety

[kerim13]

Cholera, teraz ja pominąłem stronę! Czemu nie przenosi automatycznie do ostatniego postu?

[alchemik]

Bo masz blokadę na umyśle, Mirku. Klikaj na ostatnią cyferkę oznaczającą stronę. Powtórz.

Mam za ciebie pisać? No dobra coś skompiluję z dwóch ostatnich wersów.


Lecz słowo się rzekło - ach przez nie cierpienie
i uznać wyższość baby niestety
muszę, lecz sorry, jednak się nie skuszę.
Pieprzę rolls-royce'a, Jadżka ma matiza.
I duże wygodne siedzenie, to znaczy dupę.
A jak spoglądam na jej zderzaki, to się zaraz wzruszam.

[skaranie boskie]

A jak spoglądam na jej zderzaki, to się zaraz wzruszam -
w nogach roi się mokro, w gardle dzika susza.
Nie dotrwam w tym wzruszeniu od piątku do wtorku,
choć oczy blaski krzeszą, cienie mam w rozporku!