Ekspres do kawy cz.IV - Jednorożce

Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Ekspres do kawy cz.IV - Jednorożce

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 31 lip 2017, 15:01

do początku
do poprzedniego
- Alka, posłuchaj... - Jest zmieszany, mruży co chwilę oczy. Pewnie zaraz zacznie się drapać w wiadomym miejscu. - Siądź na chwilę, pogadajmy! - Wyciera spocone ręce o spodenki, różowe prążki marszczą się. - Kawy? Świeża, dopiero co Sabinka zaparzyła w ekspresie...
Pakuję rzeczy. Trochę się ich zebrało przez dziesięć lat. Przeważnie śmieci, te wrzucam od razu do wielkiej niebieskiej torby, którą zaraz przy wejściu wręczyła mi pani Miecia, sprzątaczka i recepcjonistka w jednym. W firmie nazywają ją Miecia Dwa w Jednym. Podobno mąż kaleka, a syn pije. Robi kobiecina co do niej należy. Uśmiecham się. Zenobiusz pobiegł po kawę. Mam chwilę dla siebie. Od kiedy mnie zwolnili, czuję się świetnie i wreszcie mam czas, żeby pobyć na wsi, w mojej letniej hacjendzie, którą w spadku zapisała mi babcia Franciszka. Matka była wściekła, kiedy notariusz odczytał testament, planowała przecież po śmierci staruszki wszystko sprzedać i wykupić mieszkanie w bloku, a tu nagle taki chochlik - wyrodna córka staje się właścicielką zagrody i nawet nie chce słyszeć o sprzedaży. Dla matki to było takie proste, a dla mnie... sprzedać letnią hacjendę to tak, jakby sprzedać diabłu własną duszę. Dziadek Stanisław mówił, że czasem o świcie, kiedy mróz skuwa lodem ziemię, jednorożce podchodzą aż pod samą zagrodę, by wyskubywać siano ze sterty pod drewnianą wiatą. Można je wtedy zobaczyć...
- Alka... - słyszę jakby z oddali. - Alka, dobrze się czujesz? - Wracam do rzeczywistości. Zenobiusz jest wyraźnie wystraszony. - Może siądziesz albo co?
Poproszę to "albo co", od razu dziesięć kilo w hurtowej cenie. Chichoczę. Zenobiusz sięga do portek. Drapie się. Poczciwy chłop, on jeden...
- Nic mi nie jest - odpowiadam. - Zaliczyłam mały odlocik! Nie przejmuj się tak, bo przedwcześnie osiwiejesz. - Mrugam do niego. Widzę, jak się uspokaja.
- W firmie gadają, że ci odbiło - mówi z uśmiechem. - Ale wiesz co, Alka... - zawiesza głos i przez chwilę nad czymś się zastanawia. - Równa z ciebie babka! - Wyrzuca z siebie te kilka słów tak, jakby puścił po biurze serię z pistoletu maszynowego. Jest z siebie wyraźnie dumny. Dobry chłop, tylko ta jego wypomadowana flądra... Ach, kawa z ekspresu pachnie cudnie!
- Dzięki, kolego! - Klepię go po ramieniu. Wiem, że teraz tego potrzebuje. Ma potworne wyrzuty sumienia i pewnie czuje się paskudnie. Wkrótce mu przejdzie. Spakuję się, wyjdę z biura, a on wróci do żony, pojadą do centrum handlowego, zrobią zakupy, wieczorem będą się kochać w swojej wygodnie urządzonej sypialni. Przejdzie mu na pewno.
- Alka... - Drugie podejście. Chce się wytłumaczyć, uzyskać rozgrzeszenie. - Alka... - zaczyna i znów głos gdzieś grzęźnie.
- Powiedz lepiej, kto zajmie moje biurko! - przerywam mu to jąkanie. - Są jakieś przecieki?
Wzdycha ciężko. Wyraźnie cierpi. Powinnam jak najszybciej się spakować.
- Podobno Gienia - mówi niepewnym głosem, jakby każde słowo było jakąś mieszanką wybuchową i zaraz miało mu eksplodować w ustach.
O! Gienia? Cieszę się! Gienia przynajmniej coś czyta. Co prawda jakieś smutne romansidła, ale to zawsze coś więcej niż tak całkiem nic. Zostawię jej drewniany stojaczek na długopisy i ołówki. Wystrugał mi go dziadek i podarował na szóste urodziny.
- Masz - rzucił wtedy bezceremonialnie. - Solidny, bukowy! - dodał. - Przyniesie ci szczęście!
A potem opowiedział o ułamanej przez wiatr gałęzi ogromnego buka z Sarniej Doliny i o tym, że kiedyś o drzewo otarł się jednorożec, zostawiając wyraźny ślad na korze.
- Święte drzewo - rzekł i mocno mnie przytulił. Nigdy wcześniej tego nie robił. Zapamiętałam na całe życie.
Gienia nie pogardzi takim stojaczkiem, zawsze przecież jej się podobał.
- Ooo, jaki ładny! - Muszę jej przyznać, głos ma taki, że ciarki człowieka przechodzą, radiowy. Mogłaby być lektorką. - Skąd ty bierzesz takie cudeńka?
- Pamiątka po ukochanym - zażartowałam, ale ona od razu wzięła to na poważnie i zaczęła fantazjować.
- Nieszczęśliwa miłość? Ech - westchnęła - ty to masz fart! - po chwili zapytała, ściszając głos: - A mąż o nim wie?
- O kim? - Wyraźnie za nią nie nadążałam.
- Nooo, o nim, o tym twoim pierwszym! - zawołała podniecona.
Zerknęłam na nią. Patrzyła gdzieś w przestrzeń ponad mną, cała rozpromieniona, z niezwykłym błyskiem w oku. Przestraszyłam się, że za chwilę zechce podzielić się ze mną tymi wszystkimi swoimi lepkimi fantazjami i że nie wytrzymam, trzasnę ją w papę dla otrzeźwienia.
- Dziewczyno - powiedziałam twardo - weź się do roboty!
Tak, stojaczek na długopisy dla Gienki to dobry pomysł. Niech ma na szczęście! Przełykam łyk kawy. Arabika! Jej zapach zawsze mnie kusił i zniewalał, pobudzał niemalże wszystkie zmysły. Znakomity smak, korzenno-czekoladowy, lekko kwaskowy, nie jest ani ostry, ani intensywny.
- Doskonała! - Uśmiecham się do Zenobiusza. Patrzy na mnie niepewnie, tak, jakby się bał, że mam do niego żal. Nie mam. Nie mam do ciebie żalu, brachu! Uratowałeś mnie! Wszyscy mnie uratowaliście! Nigdy tego nie zrozumiecie, ale gdyby nie ta cholerna reforma prezesa, gdyby nie wy, umarłabym tu, udusiła się, byłby ze mnie trup, taki wypacykowany żywy trup.

Wstaję o świcie i biegnę do Sarniej Doliny w nadziei, że ujrzę tam pasące się na polanie jednorożce. Trawa jest chłodna od rosy...
do następnego

(chyba to już koniec, rozrosło się to moje opowiadanie, hm... :myśli: )
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10469
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Ekspres do kawy cz.IV - Jednorożce

#2 Post autor: eka » 18 sie 2017, 17:19

Wiesz, tak to jest, średniactwo rządzi - bo za nic mają jednorożce.
Bohaterka-narratorka ciekawie kreuje świat przedstawiony. Bogata charakterystyka postaci z pozycji opowiadacza pierwszoosobowego nie jest łatwa. Kawał porządnej pracy zauważyłam. Dobrze jest - moim skromnym zdaniem.
Pozdrawiam:)

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Ekspres do kawy cz.IV - Jednorożce

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 18 sie 2017, 20:32

Dziękuję, eka, za komentarz. Dobrze, gdy ktoś coś napisze pod tekstem, jakoś tak raźniej :)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Gajka
Posty: 1917
Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10

Ekspres do kawy cz.IV - Jednorożce

#4 Post autor: Gajka » 20 sie 2017, 23:34

Świetnie się czyta, chyba już to pisałam, skleroza nie choroba...
Będę wracać :)
:rosa: :rosa: :rosa:

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Ekspres do kawy cz.IV - Jednorożce

#5 Post autor: Alicja Jonasz » 28 sie 2017, 18:36

Gajko, dziękuję, że sięgnęłaś po ten tekst. Właśnie dziś życie nasunęło mi pomysł na kolejną część :)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ekspres do kawy”