Lustrzanka (cykl)

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Lustrzanka (cykl)

#1 Post autor: Gloinnen » 14 lut 2013, 11:55

Lustrzanka (I)

Z dedykacją dla A.

1.
Odrąbana przyjaźń, ręka razem z wiosłem.
Łódka na dnie rzeki, w mętnej wodzie
brakuje odbić. Własna twarz
nic nie mówi, choć
przekraczam spojrzeniem
pęknięcie między wczorajszą
a jutrzejszą goryczą.
Szukam lustra i prawdy
wśród fal. Rozchodzą się
na boki, w głąb, przeszywają
ponad granicami,
przetykane słoną czerwienią;
nie można zawrócić nurtu.

2.
Zasypana przyjaźń. Ciemny zasiew
doczekał się czasu żniw. Nie odrosną
słowa. Nad pochyloną głową
przetoczyły się burze, pierwsze, ostatnie.
Czarne pokłosie, twarde ziarna pod kolanami. Trzeba
naprzód, przez ściernisko, jak po swoje,
za swoje. Grad wypełnia
otwarte rany.

3.
Odpuszczona przyjaźń. Wymykasz się
nagle i boleśnie, tracę garściami
gwiazdy. Najniżej.
Nie widzisz.

Ufność była tylko ptakiem
w przelocie.



Lustrzanka (III)



Znienawidzą za biel. Za czerń - tak samo.
W żadnym kolorze nie spodobasz się
światu. W żadnym nie jesteś sobą.

Próbujesz każdego dnia od nowa, pochylając głowę.
Jakby było za co i przed kim. Prawdziwy upływ
czasu wyznaczają burze i gradobicia.

Nie wolno się zatrzymać; w poszukiwaniu właściwego odlewu
przeciskasz się pod wodospadami, chwytasz
tęcze w usta. Może jeszcze kiedyś,

na pewno nie tutaj, gdzie wiatr po gołoborzach
toczy rozpalone głownie.
Komentarz lektora zbędny. W tle
fałszywy zaśpiew fujarki.

Gasisz ogień własną krwią. Bez znaczenia.
I tak odchodzą...



Lustrzanka (epilog)

Ostatecznie czym jest nadzieja? Bezsilnym buntem przeciw rozpaczy.
/G. Herling-Grudziński



1.
Maleńki zielony liść wyrasta
na rozłupanym pniu. Jak
i dlaczego, z backupu
odtworzyłam szum drzewa?
Wszystko przecież
wydarzyło się, albo i nie
tylko w zerojedynkowym
przywidzeniu.

2.
A jednak. Cierpliwe drążenie. Siekiera
wciąż leży na polanie, pod kupką przemarzniętego
chrustu. Żywica zabliźnia
nieprzyjaźń. Pochylmy się oboje.

3.
Na co jest za wcześnie, na co
za późno, już nie dopowiemy. Drwa
dawno porąbane; wióry
z płatkami śniegu
zmąciły jasność osądu. Wielka niewiadoma
w krzywiźnie ocalałego konaru.
Ziemia rozszczepiła pojedynczy ślad
na wielość ścieżek.

4.
Naprawienie. Synchronizacja danych,
aby samosiejki nie zapomniały
zazielenić się na przednówku.

Może ten jeden liść zrównoważy
minioną noc.



____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „Gloinnen”