Światła w Elvendomie (cykl)

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Światła w Elvendomie (cykl)

#1 Post autor: Gloinnen » 09 mar 2013, 14:50

Zimowy sen o elfach

W lodowe bębny bije noc, nad głową wisi czarna tafta.
Czas zapamiętał każdy błąd, za karę uczy przemijania.
Zapiekłe blizny - raz po raz - zima otwiera białym ostrzem;
po mnie zbyt trudny został ślad, nie mów, że kiedyś będzie dobrze.

Wiatr przez listowie przegnał hen, ze złudnych biesiad cudze pieśni.
Pokornie zniknął szary elf, pośród jałowców oraz leszczyn.
Zbyt późno na zamianę ról; cieniem się zdaję pochylonym,
czerwień goryczą spływa w dół, a śnieg ją spija z drżących dłoni.

Wszak moja prawda to nie baśń, ubrana w czuły blask latarni,
nie rozmarzenie sprzed stu lat, naszkicowane pastelami.
Brakuje sił, by skruchę nieść, z każdym wieczorem coraz cięższą;
nie wiem co gorsze - spleen czy gniew, gdy drzewa się w zadymce srebrzą.

Powiedzie w nicość mroczny dukt, echa zatrzasną mgielną bramę,
usłyszysz tylko szelest stóp, poczujesz chłód na pożegnanie.
Wymknę się z wiersza. Aż do dna. Nie błąkaj się po mroźnych lasach,
bo choćbyś pragnął nie wiem jak - stamtąd na jawę się nie wraca.



Wiosna w Elvendomie

Zielony szyfon przywdział las, zwiewne koronki słońce plecie,
na szklanej lirze wietrzyk gra koncert omamień i uniesień.
Śmiech to bez śmiechu. Łza, nie-łza. Melodia płynie w ślad za echem.
I nagle - cisza. Bezruch. Stal. Odbicie bólu w chłodnym niebie.

Zabrakło ścieżek, startych w proch. Ciernistym gąszczem zarastają.
Tu jeszcze wczoraj tańczył ktoś. Dziś zmory krążą nad polaną.
Widmowa wiosna myli trop. Oddaje przeszłość lotnym piaskom.
Nie szukaj elfa w setkach strof. Zostaw. Nie wołaj. Pozwól zgasnąć.

Wymknął się chyłkiem z drogich miejsc. Na zawsze zniknął wśród listowia.
Kiedyś, po drodze zgubił sens. Własną więc winę prosi - prowadź!
Będzie tak długo jeszcze biegł, kara jest przecież nieskończona.
To jego ciemność. Nagi miecz jak dowód zbrodni ciąży w dłoniach.

Sceneria z idyllicznych snów. Złociste mgły wsiąkają w pamięć.
Świt zaróżowił płótno chmur, dotkliwy symbol wszystkich zranień.
Długa ekspiacja. Próżny trud. Cień klęka nad rozlanym światłem.
Smutek zatrzasnął bramę brzóz. Nikogo za nią już nie znajdziesz.



Światła w Elvendomie

Złoci się wiosna pośród mgieł i budzi drzewa wonną pieśnią.
Wciąż się odradza wieczny wiersz, wbrew nawałnicom i zwątpieniom.
Kiedyś odnajdziesz cichy brzeg, Nimrodel śmiechem cię przywabi,
łagodną falą wpłynie w dzień, roziskrzy ranek odblaskami.

Hen, poza nami - czasu szmat. Chwila dla elfów, ludziom - bezdeń.
W wodzie odbita obca twarz przyniesie wreszcie zrozumienie.
Ucieczki. Straty. Głupia gra. Teraz dłoń w nurcie szuka chłodu.
To może być ostatnia z szans. Wykuty w śnie kamienny spokój.

Minie - jak inne - gorzki rok. Czas zmieni mroczne dekoracje.
Trzeba przeniknąć. Dobro. Zło. Uzupełniają się nawzajem.
Zachowam ciszę z tamtych stron. Wiele odcieni mieszka w ciszy.
A między nimi - milion trosk. Biegną kohortą poprzez myśli.

Musi się jeszcze tyle stać. Powrót do raju po sezonie.
Lecz kto łagodnie powie - jak? Kto wskaże sercu trudną drogę?
Dopiero, gdy przeminie baśń, gdy ból do końca ją opowie,
przyjdzie czas spotkań, mądry czas. I wzejdą światła w Elvendomie.



____________________
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „Gloinnen”