Wymarzony urlop

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Malwina
Posty: 1082
Rejestracja: 31 paź 2011, 23:04
Lokalizacja: gród solny
Kontakt:

Wymarzony urlop

#1 Post autor: Malwina » 28 sty 2015, 19:46

Raz w roku muszę odwiedzić Bałtyk. Wierzę, że jest to konieczne dla mojego zdrowia i dobrego samopoczucia. Decyzję o wyjeździe podjęłam szybko, gorzej było z wyborem miejscowości. Kryterium to długość jazdy pociągiem z południa Polski na Wybrzeże. Nie na wiele to się zdało.
Przy sprzyjających warunkach, bez wypadków, bez jazdy jednym torem, zapaleniu się lokomotywy, co kiedyś przeżyłam, tak, czy siak 13-14 godzin trzeba spędzić w pociągu. Dlatego staram się jeździć nocą.
Mam wrażenie, że kiedyś jechało się krócej i warunki podróży były lepsze. Z marginesem czasu 1,5 godziny oczekiwania, wsiadłam do pociągu relacji Kraków-Kołobrzeg. Kierownik wagonu, szczupły starszy pan pomógł mi ulokować walizkę. Popatrzył na moją obandażowaną nogę i stwierdził, chyba trudno będzie pani wyspinać się na najwyższe piętro. Ale może, przy odrobinie szczęścia, ktoś się z panią zamieni miejscami. Najbliższa stacja Katowice, zobaczymy kto wsiądzie.
Upał był niemiłosierny, w przedziale duszno, otworzyłam okno i przysiadłam na składanym krzesełku. Tak zaczęła się podróż.
Nie minęło pół godziny i pan kierownik zaglądnął do mnie.
-Nie będziemy czekać, mam dla pani inną propozycję, proszę przejść do wagonu służbowego, jest wolny.
Nie wierzyłam własnemu szczęściu. Sama mogłam wybierać – parter, czy wyżej? Zapytałam pana, czy mam coś dopłacić do biletu, absolutnie nie chciał wciąć pieniędzy. Po namyśle dodałam, a może chciałby pan tomik poezji? Da pan [/i]żonie, czy córce. Usłyszałam odpowiedź, że jest zrażony do kobiet, niemniej jednak tomik zabrał.
Przekonana, że już nic lepszego mnie nie spotka, przebrałam się w piżamę i zajęłam dolne łóżko. Pociąg wiadomo, tłukł się i kołysał. Na zakrętach miałam wrażenie, że wypadnie z szyn. Ile spałam, nie wiem, nagle usłyszałam chrobot w zamku, to dobijał się pan kierownik. Co też mógł chcieć ode mnie?
Uwolniłam drzwi z łańcuszka i zobaczyłam młodą dziewczynę z dzieckiem.
Będzie pani miała towarzyszkę podróży, ten mały boi się spać wysoko. Przyjęłam wiadomość ze zrozumieniem.
Dziewczyna okazała się rozmowna i miła, jechała z synkiem, żeby dołączyć do grupy artystów kabaretowych z Krakowa.
Noc przebiegła w miarę spokojnie. Nad ranem przyszedł pan kierownik, zwrócił bilety i zaczął rozmowę.
Ten tomik jest ciekawy, szczególnie zainteresował mnie wierszyk o mrówce.Odtąd będę bardziej uważny, w końcu to też stworzenia boskie. Nie spodziewałam się takiego odzewu.
I zaczął opowiadać o swoim życiu, że na kolei pracuje tylko w sezonie. Główne jego zajęcie, to opieka nad starszymi ludźmi w Niemczech, nie jest zbyt ciężka a opłacalna. Jest samotnym ojcem, pewna Ukrainka zostawiła mu dziecko i wyjechała. Słuchałam z zaciekawieniem i całkiem zmieniłam zdanie o jego możliwościach. Gdy wsiadałam do pociągu, bałam się, że nie uniesie mojej walizki. Dowiedziałam się również o zdrowej diecie, o ćwiczeniach które trzeba codziennie wykonywać, żeby być sprawnym i zdrowym. I tu pan kierownik przeszedł samego siebie. Zaprosił mnie do pustego przedziału obok, rozścielił na podłodze prześcieradło i zademonstrował kilka ćwiczeń tybetańskich. Robił to z takim zaangażowaniem, przy tym wydawał dziwne dźwięki. Przypomniałam sobie nasz kultowy film „Rejs”.
Pociąg zwalniał, bez przeszkód dotarł do Kołobrzegu. Przywitała nas ładna, słoneczna pogoda. Przede mną dwa tygodnie beztroski, tak wówczas myślałam. Okazało się jednak inaczej. Ale to już inna opowieść.

_________________
Ubarwiam życie na różowo,
zbyt często miewam szare dni,
piszę trzy po trzy, daję słowo
i zwykle to pomaga mi.


Zgłoś ten post
Nie można życia brać zbyt serio,
to grozi nudą i histerią
.
Przymrużam zwykle jedno oko
i jest od razu względny spokój.
/moje/

ODPOWIEDZ

Wróć do „Malwina”