Nocne igraszki

[Malwina]

Chciałam usłyszeć coś na dobranoc,
mówisz, że jutro, to nie to samo.
Jeśli drzwi będą zaryglowane,
trudno, to nocą sama zostanę.

Nocą przychodzą śmiałe pomysły,
myśli poplączą, rozbudzą zmysły.
Rano wiadomo, rozsądek budzi,
spieszę się zwykle, pędzę do ludzi.

Nie zdążę nawet spożyć śniadania,
już obowiązek z domu wygania.
Ty jeszcze w ciepłym podsypiasz łóżku,
rozkosznie mruczysz, walczysz z poduszką.

Najgorsze bywa twoje chrapanie,
musisz się leczyć, boskie skaranie.
Może migdałki trzeba usunąć,
albo nos przetkać, lub zatkać gumą.

Coś wymyślimy, w tym moja głowa,
jutro jedziemy hen, do Krakowa.
Mam tam kolegę, laryngologa,
może poradzi, co boli noga?