city of clubbing

[giger]

City of clubbing, Kraków uber alles
Nie przeżyję nocy jeśli nie zapalę
Skręta to dzwonię zaraz do dilera
Zawsze odbierał teraz nie odbiera
Zostaje mi zatem przelot po knajpach
Może gdzieś dorwę tego palanta
Niestety co drugi lokal zamknięty
Cholera przecież dziś wszystkich świętych
Przez te komplikacje mam ostre dreszcze
Niczym organizm gdy odrzuci przeszczep
Czekam przez moment aż atak minie
Gdy widzę Angoli pijanych jak świnie
Leją na chodniku niczym zwykłe kundle
Mają nasz kraj za tani burdel
Trzeba im zrobić jesień średniowiecza
Bejsbolem następnie wrzucić do pieca
Takie złe myśli kłębią mi się w głowie
Jak banda moherów na pielgrzymce w Częstochowie
Lecz wreszcie klub gdzie jak w Hollywood
Na parkiecie kica stadko słodkich dup
Przećpana cizia, pornolala z odzysku
Sztuczna zdzira jednorazowego użytku
Wygłodzona suka, którą przypiliło
Czy one wiedzą co to jest miłość
Jedna kręci cycem, druga kręci zadem
Kładę szmal na ladę, zamawiam kamikadze
Wtedy podbija całkiem niezła sztuka
I cedzi, że ma skręta grubego jak bazooka

[eka]

Rap jak się patrzy.
No i upewniłam się co do intencji Autora.
Zatem...

Pozdrawiam.