Wegetarianin

[Julka]

Wegetarianin

Idzie zajączek po wielkim lesie,
czujnie do wiatru wystawia uszka.
W zajęczej główce nadzieję niesie,
że wreszcie spotka leśnego duszka.

Z duszkiem wśród lasu idzie się śmielej,
chętnie zwierzętom w trudach pomaga;
już przekonali się przyjaciele,
gdy im ze strachu znikła odwaga.

Dojrzał zajączek z bardzo daleka
lisa - swojego wielkiego wroga,
i wystraszony szybko ucieka,
bo ogarnęła go przed nim trwoga.

Gdzie duszek leśny? On nie próżnuje,
pędem na pomoc druhowi śpieszy.
Przed nosem lisa cieniem faluje,
ten nowy pomysł bardzo go cieszy.

Tu jestem lisku, patrz, niedaleko,
za wielkim dębem - o widzisz, stoję.
Możesz mnie złapać. Już nie ucieknę.
Wcale się ciebie, lisie, nie boję.

Gdy duszek lisa cieniami zwodzi,
zając bezpiecznie w gęstwę ucieka.
Przebiegłość lisa mu nie zaszkodzi,
w sąsiedztwie jeżyk z pomocą czeka.

Już go zaprasza chętnie do domu;
jest tam przyjaciół cała gromada.
Nie myśl, że tutaj zawadzisz komuś,
No, po co w końcu ma się sąsiada.

Rozgość się z nami, odpocznij trochę,
wyprostuj swoje zmęczone nogi.
Spotkania z lisem - nie figle płoche,
zrobiłeś ładny kawałek drogi.

Zajączek szczerym namowom sprostał,
w miłych przyjaciół został gromadzie.
Mądry plan wspólnie o lisie powstał,
na przemyślanej zwierząt naradzie.

Wegetarianin z lisa już będzie,
żebyśmy wszyscy byli szczęśliwi.
Król lasu rozkaz rozwiesi wszędzie,
wytchną tropieni, spoczną myśliwi.

[em_]

Bardzo przyjemnie się czyta,
rytmicznie, płynnie
pozdrawiam

[anastazja]

Z uwagą i uśmiechem (jakom duże dziecko) wtopiłam się w baję. Pozdrawiam.