Mucha
Co tak brzęczy gdzieś natrętnie?
To bezczelna lata mucha!
Pcha się do jedzenia wstrętnie,
A sio – jaka sprytna jucha.
Ma do tyłu teleskopy,
więc podejdę ją od przodu.
Zabrzęczała koło stopy,
znikła szukać nowej szkody.
A to mucha! Wciąż natrętna,
nie da przespać się na chwilę,
wbić swą rurkę w ciało chętna,
więc zaskoczę ją niemile.
Pacnę packą - gdzieś na ścianie,
ty ladaco, darmozjadzie,
tylko plama tam zostanie,
będziesz milczeć w brzydkim śladzie.
To się jednak nie udało,
brzęczy dokuczliwa mucha,
ona sprytu ma niemało,
pewni śmieje się, wstręciucha.
A to ja ci lep powieszę,
smaczny miodek będziesz piła.
Lecz ku mojej nie uciesze,
mucha się nie przylepiła.
Chciałaś mnie przywabić miodkiem
i zakończyć moje życie,
ja ukryłam się za spodkiem,
bawiłam się znakomicie.
Musisz pojąć, że i muchy
nie są głupie już w tej erze,
chodzą nawet takie słuchy,
że grywają w komputerze.
Szanuj muchę, żyj z nią w zgodzie,
na złe może wyjść zniewaga.
Jedna nie jest groźna w szkodzie,
a pomści ją cała plaga.
Jak to się rozpanoszyła,
i wymądrza się niecnota,
wnet odkurzacz załączyła,
wessał muszkę - Don Kichota.
Chodzą jednak takie słuchy,
że się nie pozbyła muchy.
Mucha
Moderatorzy: skaranie boskie, eka