"Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

Wiersze i opowiadania dla najmłodszych czytelników, historyjki, bajki, baśnie.

Moderatorzy: skaranie boskie, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

"Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

#1 Post autor: Alicja Jonasz » 09 gru 2015, 19:42

Tego dnia Ada miała klasówkę z matematyki. Uczyła się przez całe popołudnie, umiała wszystko, tabliczkę mnożenia, wzór na pole kwadratu i trójkąta, dodawanie i odejmowanie liczb w pamięci. Od samego rana była jednak bardzo rozkojarzona. Na każdym kroku prześladował ją pech. Przyczepił się i już. Zaczęło się od tego, że Ada po wejściu do szkoły nie zmieniła butów i pani woźna na znak niezadowolenia pogroziła jej palcem, potem przed gimnastyką dziewczynka założyła koszulkę na lewą stronę i koleżanki śmiały się przez całą lekcję. Jakby tego było mało, spóźniła się na polski i to ją nauczycielka musiała wywołać do odpowiedzi. Po lekcji plastyki zastanawiała się, co złego może ją jeszcze spotkać. Obiecała sobie być ostrożną, aby znów nie popełnić jakiegoś głupstwa. Będę uważać, będę uważać, powtarzała w myślach, pakując rzeczy do tornistra. Nic więc dziwnego, że zapomniała o czerwonej kredce, która zmęczona po pokolorowaniu łąki pełnej maków odpoczywała na ławce. Siostry kredki podniosły w piórniku larum, krzyczały, rozpychały się, łamiąc sobie przy tym rysiki. Pierwszy zareagował cyrkiel, który ukłuł Adę w palec, potem oburzył się korektor i strzelił białego kleksa na mankiet dziewczęcej koszuli, gumka wygięła się jak do skoku, a nożyczki zaklekotały metalicznie gotowe do wycięcia jakiegoś numeru. Niestety, Ada i tak nie spostrzegła porzuconej kredki. Na próżno zguba wyciągała rysik, na próżno turlała się po stoliku, wzywając rozpaczliwie pomocy. Dziewczynka odeszła. Miała przecież klasówkę, a to nie przelewki. Czerwona kredka została sama. Miała nadzieję, że dziewczynka wkrótce wróci, ale minęła przerwa, zadźwięczał dzwonek, a Ada nie pojawiła się w klasie. Zjawił się za to ktoś inny, ktoś, kogo bohaterka w ogóle się nie spodziewała. Przez otwarte okno wleciała sroka, najpierw usiadła na parapecie, potem sfrunęła niżej, wprost na ławkę, na której leżała kredka. Ptaszysko miało twardy dziób i wyłupiaste, ciekawskie oczka. Przyjrzała się kredce ze wszystkich stron, zaskrzeczała radośnie i porwawszy skarb w dziób, wyleciała z sali. Kredka przelękła się nie na żarty, zamknęła oczy i zaczęła trząść się ze strachu. Potem jednak ciekawość wzięła górę nad lękiem. Nasza bohaterka najpierw otwarła jedno oko, potem drugie. Gdy zrozumiała, że nic jej nie grozi, usadowiła się wygodniej w dziobie sroki i spojrzała w dół. Widok zapierał dech w piersiach. Patrzyła przecież na świat z wysoka po raz pierwszy, nic więc dziwnego, że uległa urokowi chwili. Patrzyła i wzdychała z zachwytu. Wszystko było takie piękne. Opuszczała piórnik tylko w wyjątkowych chwilach, w domu podczas odrabiania z Adą pracy domowej i w szkole, gdy pomagała dziewczynce wykonywać najróżniejsze ćwiczenia. Często wraz z siostrami rysowała barwne łąki i ogrody, podkreślała szlaczkiem ważne wyrazy, rysowała autobus jadący po szosie do szkoły, biedronki na zielonych listkach albo maki w wazonie. Nie wiedziała, że prawdziwy świat jest taki duży i kolorowy.
- Ależ cudownie! - zawołała tak głośno, że sroka przelękła się i rozwarła dziób, wypuszczając zdobycz.
Kredka zanurkowała i z pewnością rozbiłaby się o chodnik w drobny mak, gdyby nie uratował jej nadlatujący od strony łąki bocian. Miał imponujący dziób, który kształtem i kolorem przypominał jej krewniaczkę, pomarańczową kredkę. Ptak niczym szybowiec szusował w powietrzu, wyglądając z wysoka smacznych kąsków na drugie śniadanie.
- Co ty tu robisz, mała? Chyba zapomniałaś o spadochronie? - zapytał, kiedy kredka wylądowała na jego grzbiecie i mocno wczepiła się rysikiem w pióra powietrznego ratownika.
- Jestem kredką... Nie istnieję po to, by fruwać! Ty świetnie radzisz sobie w powietrzu, a ja na kartce papieru. Uwielbiam rysować i kolorować... - odpowiedziała akrobatka.
- W takim razie chcę, abyś coś narysowała! - zaklekotał bociek i zniżył lot. - Znam pewne miejsce, gdzie będziesz mogła popisać się talentem, a przy okazji sprawisz tym komuś przyjemność.
Miejsce, w którym wylądowali, było przepiękne. Wokół niewielkiego jeziora rosły wierzby płaczące. Ich gałęzie kołysały się na wietrze, delikatnie głaszcząc taflę wody. Powitał ich rechot żab i urocze brzęczenie świerszczy. Łąka tryskała różnorodnością barw i dźwięków. Uwagę przyciągało poletko cudnych maków, wśród których kredka spostrzegła jakąś przedziwną postać. Kredka początkowo nie mogła odgadnąć, czy tajemnicza istota to mężczyzna, czy kobieta, gdyż rondo ogromnego słomkowego kapelusza rzucało cień na twarz, chroniąc ją przed wścibskimi promieniami słońca, a powłóczysta płócienna szata bardziej przypominała meksykańskie ponczo niż suknię czy fartuch. Przed przedziwną postacią stały sztalugi, które kredka znała ze szkoły. Pani od plastyki często stawiała takie w klasie, chcąc zapoznać dzieci z dziełem jakiegoś znanego artysty.
- Kto to jest? - zapytała kredka pierzastego przyjaciela.
- To pani Justyna. Jest bardzo utalentowaną artystką. Tworzy ilustracje do dziecięcych książek - odpowiedział bocian i ruszył w kierunku zabawnie ubranej kobiety.
- To niemożliwe! - roześmiała się kredka. - Ilustracje do książek powstają w studio, gdzie rysownik siada przed komputerem i specjalnym ołówkiem szkicuje postacie, drzewa, budynki i inne rzeczy. Nie potrzebuje do tego nawet kredek... Wiem to wszystko z telewizji.
- Masz rację, mała! - odrzekł długonogi. - Zanim pani Justyna zasiada w wygodnym fotelu w studio i zaczyna pracę przy komputerze, spędza długie godziny w plenerze, szukając inspiracji wśród barwnej przyrody, śpiewu ptaków i brzęczenia owadów. Dzięki temu obrazki, które tworzy, bardzo podobają się dzieciom i zachęcają je do czytania książek.
- Jestem bardzo ciekawa, co twoja znajoma rysuje tym razem! - z entuzjazmem powiedziała kredka i zadrżała na samą myśl o spojrzeniu na obrazek pani Justyny.
Bocian zaklekotał znacząco, po czym bez najmniejszego lęku podszedł do kobiety, a ona uśmiechnęła się, pogłaskała go po głowie i rzekła:
- Klekotku, już się martwiłam, że dzisiaj się nie zobaczymy. Łąka bez ciebie nie miałaby uroku!
- Kle kle! Kle kle! - przytaknął bociek i rozłożył skrzydła, prezentując pani Justynie swoją pasażerkę.
- A to kto? - zakrzyknęła kobieta i wzięła kredkę do ręki.
Nasza bohaterka zarumieniła się jeszcze bardziej. Należała do bardzo nieśmiałych istot. Najczęściej kryła się w tekturowym pudełku wśród sióstr. Wychodziła z niego tylko wtedy, gdy Ada jej potrzebowała. Wyprawa nad jezioro była dla niej ogromnym przeżyciem.
- Cześć, malutka - szepnęła artystka i pocałowała kredkę w rysik.
Kiedy pani Justyna trzymała ją w ręku, kredka powoli uspokajała się. Czuła, że wreszcie znalazła swoje miejsce na świecie. Serduszko biło jej radośnie, a rysik drżał z emocji, jakby za chwilę miało zdarzyć się coś niebywale ważnego, coś, na co czekała przez całe kredkowe życie.
To niezwykłe spotkanie odmieniło małą bohaterkę. W palcach artystki czerwona kredka na nowo zapragnęła rysować. Płynęła po kartce papieru, wyczarowując zwinne biedroneczki, delikatne płatki maków i sympatyczne krasnoludki. Radośnie skakała po bieli kartonu, a każde muśnięcie pozostawiało jakiś interesujący szczegół. Sami wiecie, jak bardzo ważne jest, by robić to, co się lubi. Wtedy wszystko udaje się, nawet rzeczy z pozoru dla innych niemożliwe. Czerwona kredka była szczęśliwa, bo obrazki, które rysowała wraz z panią Justyną, zdobiły wiele książeczek dla dzieci. Ilustracje przemawiały do małych serc i sprawiały, że biły one znacznie piękniej.
Ostatnio zmieniony 31 lip 2016, 12:47 przez Alicja Jonasz, łącznie zmieniany 2 razy.
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

karolek

Re: "Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

#2 Post autor: karolek » 10 gru 2015, 22:21

.
Ostatnio zmieniony 23 lis 2016, 23:49 przez karolek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: "Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

#3 Post autor: Alicja Jonasz » 11 gru 2015, 19:04

:) chyba taki dryg jak Ty do pisania komentarzy, Karolku:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Gorgiasz
Moderator
Posty: 1608
Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51

Re: "Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

#4 Post autor: Gorgiasz » 11 gru 2015, 19:59

Niezłe. Ale wolałem żółtą.
Nic więc dziwnego, że zapomniała o czerwonej kredce, która zmęczona po pokolorowaniu łąki pełnej maków odpoczywała na ławce.
Dałbym przecinek po "maków".
I podwojone "po" jakoś mi nie brzmi. Napisałbym "...zmęczona pokolorowaniem".

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: "Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

#5 Post autor: Alicja Jonasz » 12 gru 2015, 19:09

Gorgiasz, dużo do poprawienia w tej bajce, teraz to widzę. Dziękuję za opinię:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: "Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

#6 Post autor: skaranie boskie » 31 sty 2016, 15:14

Warto było zajrzeć.
Bajka bezpretensjonalna, idealna dla bardzo młodego czytelnika.
:kwiat: :kwiat: :kwiat:
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: "Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

#7 Post autor: Alicja Jonasz » 31 sty 2016, 16:16

skarnie, dziękuję, że zajrzałeś; piszę taki cykl o tych kredkach; mam nadzieję jeszcze je dopracować; zamieszczam, aby się wywiedzieć, czy da się je czytać; opinie mówią, że tak... pozdrawiam:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

Awatar użytkownika
Liliana
Posty: 1424
Rejestracja: 11 lis 2011, 20:07

Re: "Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

#8 Post autor: Liliana » 31 sty 2016, 21:08

Alicja Jonasz pisze:Ilustracje przemawiały do małych serc i sprawiały, że biły one znacznie piękniej.
To ważne, żeby dzieci od małego uczyły się odróżnaić brzydotę od pięknf. Wtedy i ich serduszka będą bić piękniej.
Mądre Twoje słowa.
Pozdrawiam, :) Liliana

Awatar użytkownika
Alicja Jonasz
Posty: 1044
Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
Płeć:

Re: "Bajki z piórnika" - "Czerwona kredka"

#9 Post autor: Alicja Jonasz » 01 lut 2016, 13:50

Liliano, dziękuję za ten komentarz. Na razie przystopowałam z tymi opowieściami, ale oczywiście cykl jest nieskończony. Zapraszam do kolejnych części:)
Alicja Jonasz

"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak

ODPOWIEDZ

Wróć do „UTWORY DLA DZIECI”