Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwoneczk

Wiersze i opowiadania dla najmłodszych czytelników, historyjki, bajki, baśnie.

Moderatorzy: skaranie boskie, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#11 Post autor: lczerwosz » 24 kwie 2016, 17:51

barteczekm pisze:– Nie tak szybko chłopcze. – wtrącił biały strażnik dzwoneczka. Musisz wykorzystać tą moc tylko na własne zachcianki.
barteczekm pisze:I tak do dziś dnia, można na polnych drogach spotkać Wojtusia, chodzącego ze swoją krową i zaczarowanym dzwoneczkiem. Chłopczyk z radością pomaga potrzebującym i daję przykład innym dzieciom, że warto być dobrym człowiekiem.
No to niekonsekwentnie poprowadziłeś bajkę. Dobro tryumfuje, ale zło też ma swoje prawa, nie może zaprzestać swojego. I to za darmo. W bajce brakuje poświęcenia, mówiąc cynicznie, trupa. Najlepiej, gdyby chłopcu zabrakło jednego życzenia dla uratowania, dajmy na to rodziców. To by była cena, za dokonanie prawdziwego dobra, za użycie zaklęć dla uratowania jaskółki i ślimaka. Czyli trzeba by dodać trzecie użycie nie dla siebie.
No i to zakończenie. Ten chłopiec po latach, to albo dziad, nawet strach na wróble. Sugeruję, aby dzwonek znalazł się nieoczekiwanie w rękach dziecka słuchającego tej bajki, jakby metadziecka, dziecka narratora. Czyli już nie bohater bajki, ale jeszcze nie słuchacz, postać pomiędzy nimi. Z nim może identyfikować się prawdziwy słuchacz. No, może być jeszcze inaczej.

Awatar użytkownika
pallas
Posty: 1554
Rejestracja: 22 lip 2015, 19:33

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#12 Post autor: pallas » 24 kwie 2016, 17:52

Coś mi właśnie Patka mówiło, żeby nie pisać tego komentarza. Moja wiedza jest na marnym poziomie. Chce coś z tym zrobić, bo myślę, że warto i dla siebie i autorów tekstów.
Porzućcie wszelką nadzieję, którzy tu wchodzicie.
/Dante Alighieri - Boska Komedia/

Awatar użytkownika
barteczekm
Posty: 478
Rejestracja: 08 kwie 2016, 22:55
Kontakt:

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#13 Post autor: barteczekm » 24 kwie 2016, 19:35

Bardzo wszystkim dziękuję za uważne wczytanie się w tekst i poświęcenie swojego czasu. Co do korekty z całą pewnością ten tekst jej wymaga. Takie komentarze zmuszają do mnie jednego (i bardzo dobrze) - trzeba zacząć czytać dział pora i obiecuję, że zacznę to robić. Nie czuję się prozaikiem ani bajkopisarzem choć jestem tym zainteresowany. Stąd ten tekst. (mam też inne, też wymagające korekty, ale są to teksty ciężkie, prowokacyjne w klimacie Lyncha) Może niebawem je zaprezentuję.
lczerwosz pisze: No to niekonsekwentnie poprowadziłeś bajkę. Dobro tryumfuje, ale zło też ma swoje prawa, nie może zaprzestać swojego. I to za darmo. W bajce brakuje poświęcenia, mówiąc cynicznie, trupa. Najlepiej, gdyby chłopcu zabrakło jednego życzenia dla uratowania, dajmy na to rodziców. To by była cena, za dokonanie prawdziwego dobra, za użycie zaklęć dla uratowania jaskółki i ślimaka. Czyli trzeba by dodać trzecie użycie nie dla siebie.
No i to zakończenie. Ten chłopiec po latach, to albo dziad, nawet strach na wróble. Sugeruję, aby dzwonek znalazł się nieoczekiwanie w rękach dziecka słuchającego tej bajki, jakby metadziecka, dziecka narratora. Czyli już nie bohater bajki, ale jeszcze nie słuchacz, postać pomiędzy nimi. Z nim może identyfikować się prawdziwy słuchacz. No, może być jeszcze inaczej.
Ciekawa propozycja, jednak jestem zdania, że dzieciom nie od razu należy pokazywać różne odcienie dobra i zła, lub uczyć ponoszenia kosztów za dobro. Jest to tak wyjątkowy okres w życiu człowieka, w którym można pozwolić, aby dziecko nie musiało szybko dorastać. Niech widzi dobro jak najdłużej. Dzieci to nie młodzi dorośli. Pozdrawiam
" a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę"

Z. Herbert

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#14 Post autor: lczerwosz » 24 kwie 2016, 19:46

Myślę, że bezstresowe wychowanie jest jednym z większych błędów wychowawczych.
Nie do końca bezstresowe jest życie dziecka. Stresu dostarczają mu rówieśnicy. Wszechobecna jest przemoc silniejszych, również bezstresowo chowanych młokosów. Przemoc, dyktat, uzależnienie od grupy rówieśniczej z czasem powoduję, że na wychowanie ma największy wpływ tzw. ulica a nie rodzice. A ci naiwni myślą, że ich dzieci nie wiedzą, co oznacza zło. Ale ceny dobra nie znają, chyba, że w grupie rówieśniczej znajdą się porządne dzieci, co zaświecą przykładem. Ja pamiętam takie. Ale i nie byłem chowany bez stresów.

Awatar użytkownika
barteczekm
Posty: 478
Rejestracja: 08 kwie 2016, 22:55
Kontakt:

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#15 Post autor: barteczekm » 24 kwie 2016, 20:02

lczerwosz pisze:Myślę, że bezstresowe wychowanie jest jednym z większych błędów wychowawczych.
Nie do końca bezstresowe jest życie dziecka. Stresu dostarczają mu rówieśnicy. Wszechobecna jest przemoc silniejszych, również bezstresowo chowanych młokosów. Przemoc, dyktat, uzależnienie od grupy rówieśniczej z czasem powoduję, że na wychowanie ma największy wpływ tzw. ulica a nie rodzice. A ci naiwni myślą, że ich dzieci nie wiedzą, co oznacza zło. Ale ceny dobra nie znają, chyba, że w grupie rówieśniczej znajdą się porządne dzieci, co zaświecą przykładem. Ja pamiętam takie. Ale i nie byłem chowany bez stresów.
bezstresowe wychowanie. Hmm. To pewna formuła słowna, która okrzepła społecznie i wrzucane jest w nią wszystko co wiąże się z wychowaniem innym niż tradycyjny - klasyczny herbartyzm zarówno w szkole jak i w domu. Jasne wychowanie to nie brak działań wychowawczych jednak cała praktyka pedagogiczna (powiedzmy już ta przedszkolna) wskazuje jasno po wynikach, że tzw. nowe wychowanie z elementami nurtu jakim jest antypedagogika wskazuje na lepszą jakość życia psychicznego i społecznego w dorosłości dzieci, które właśnie w tych nietradycyjnych nurtach były wychowywane. W Polsce mamy doskonałe tradycje w takim podejściu do wychowania - mam tu na myśli propozycje chociażby Korczaka. Niestety Korczak zginął (wszyscy wiemy jak i znamy ten jego mityczny marsz) a po wojnie zrobiliśmy miks szkoły Herbarta z myślą Makarenki (choć jak wyciąć z tego ideologię to nawet niezłe jak na owe czasy miał przemyślenia) Piszę o systemie ale to ma zdecydowany wpływ na postawy rodziców. Jedno jest pewne - dziecko to nie własność ani rodziców ani szkoły. Jest małym człowiekiem ze swoimi potrzebami, marzeniami, obawami, problemami więc na brak stresu narzekać nie może. Po co mu dostarczać go więcej chociażby przez przemoc fizyczną lub psychiczną. albo przez pokazywanie świata, którego jeszcze znać nie musi a na pewno nie koniecznie jak zna rozumie jak dorosły.
" a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę"

Z. Herbert

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#16 Post autor: lczerwosz » 24 kwie 2016, 20:35

barteczekm pisze: Po co mu dostarczać go więcej chociażby przez przemoc fizyczną lub psychiczną. albo przez pokazywanie świata, którego jeszcze znać nie musi a na pewno nie koniecznie jak zna rozumie jak dorosły.
Toż piszę, że i tak doświadcza. To po pierwsze.
A wracając do powiastki, pokazanie dobra, że nie jest za darmo wcale, sprawi, że dzieciątko pomyśli, niestety w kategoriach, co bardziej mu sie opłaca, korzyść z poświęcenia jednej wartości dla drugiej może być bardzo budująca. I z egoizmu przechodzimy do altruizmu.
Albo wskaże myślenie wyrachowane już w tym wieku. Jeśli rodzice nic z tym nie zrobią wyrośnie cwaniak, egoista, hochsztapler, przestępca.
Takich ludzi teraz coraz więcej.

Awatar użytkownika
refluks
Posty: 714
Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#17 Post autor: refluks » 25 kwie 2016, 13:02

lczerwosz pisze:bezstresowe wychowanie
Dla mnie to w ogóle nie jest wychowanie.
Zauważyłem na okoliczność wyartykułowania swojej negatywnej opinii na temat bezstresowego wychowania na kilku forach, że krytyka wychowania bezstresowego oznacza dla interlokutorów, że krytykujący jest zwolennikiem bicia. Dlaczego zaraz mowa o biciu?
Nie trzeba stosować przemocy, żeby nauczyć dziecko zasad i tego, że jest jednostką społeczną i nie żyje samo na tym świecie, że reszta świata nie jest zobowiązana tolerować wszystkiego, co on wyprawia dla swojego dobrego samopoczucia. Pozwalanie dzieciom na wszystko, żeby zminimalizować im stres prowadzi w mojej ocenie tylko do jednego - ich upadku, a w przyszłości całego społeczeństwa składającego się z ludzi z bezstresowym dzieciństwem.
Im wcześniej dziecko się nauczy, że w życiu obowiązują reguły, tym lepiej dla niego.

Ja miałem szczęście urodzić się w PRL-u.
Rodzice i szkoła to były autorytety i tworzyli system naczyń połączonych.
Tak dostawało się czasem wciry. Jak nauczycielka po łapach dała, to strach było się przyznać w domu, bo dostałoby się manto.
Nauczyciele nie tylko nas uczyli, ale też wychowywali. Pamiętam apel, który pani dyrektor zorganizowała po tym, jak w koszu pani sprzątaczka znalazła chleb. Bite dwie godziny wykładu o szacunku dla chleba w całkowitej ciszy. Gdy nauczyciele wchodzili do klasy, to uczniowie wstawali. Z szacunku. Szkoła rozwijała pasje, kółka zainteresowań były oblegane, a poziom nauki bardzo wysoki.
Jak obserwuję bezstresowo wychowywane dzieci moich znajomych, to jestem przerażony. Znakomita większość z nich z tej bezstresowości korzysta przynajmniej raz w tygodniu z terapii psychologicznej. Wmawia się tym dzieciom, że są sacrum, że tylko mają się na sobie skoncentrować, żeby same sobie granice wytyczały.
I smarkacze wytyczają sobie granice. Na disko pójście nie dostaną pozwolenia, każą im się rodzice uczyć - tną się. Matka z ojcem, przerażeni, że im milicja dziecko odbierze, wykupują drugą sesję w tygodniu u psychologa.
I smarkacz wytyczył granice! Robi, co chce.
A rodzice tylko czekają, żeby osiemnaście lat potomek skończył i tym samym zwolnieni byli z odpowiedzialności za kogo? Kalekę społeczną!
Ale to się nie dzieje przypadkowo. To system rozłączył te naczynia, o których wspomniałem, aby rozbić jednostkę jaką jest rodzina, a w konsekwencji społeczeństwo.


@barteczek

Ładne to opowiadanie, za PRL-u pisaliśmy takie w czwartej klasie podstawówki.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#18 Post autor: lczerwosz » 25 kwie 2016, 13:58

@refluks
Święta racja. Może przerysowałeś trochę.
Nie trzeba bić, aby uzyskać autorytet i przyzwyczaić do życia w stadzie.
Miałem kocicę. Ona zaspokajała wszystkie zachcianki swoich dzieci. Jak ją za mocno atakowały, nieco tylko karciła. Zrobiła z nich grupę prawdziwych, egocentrycznych drapieżników. Nie grupę, każdy został indywidualistą. Bo takie powinny być koty.

Awatar użytkownika
barteczekm
Posty: 478
Rejestracja: 08 kwie 2016, 22:55
Kontakt:

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#19 Post autor: barteczekm » 25 kwie 2016, 15:17

lczerwosz pisze:@refluks
Święta racja. Może przerysowałeś trochę.
Nie trzeba bić, aby uzyskać autorytet
Jeśli już rozważymy w swojej głowie przymus bicia w odniesieniu do tych co są ewidentnie, na wszelkich polach zależni - dzieci. To już sami przegraliśmy wszystko. Nawet jak przez lata budowaliśmy w miarę (według "sprawdzonego' przepisu) dobrze kruchy monument własnego, pozornego, wymuszonego nazwijmy to - autorytetu. :)
" a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę"

Z. Herbert

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: Bajka o pastuszku,zagubionej krowie i zaczarowanym dzwon

#20 Post autor: lczerwosz » 25 kwie 2016, 15:39

Z tym biciem, to ludzkość tworzy bez przerwy paradoksy.
Zwierzęta uzyskują swój status głównie przez siłę fizyczną, ale i przez inteligencję (np. małpy, psy). Społeczeństwa prymitywne przejęły ten wzorzec jakby naturalnie.
Już nie ważne kiedy rozwinęło się współczucie, empatia. Wyodrębniło się zachowanie ludzkie w odróżnieniu od nieludzkiego, co czasem zamienia się miejscami i ludzkie jest gorsze. Nie bijemy zatem dzieci, dbamy o słabszych, wdowom nie dajemy zdychać.
Ale młodzi chłopcy nadal się ze sobą biją. Obowiązuje co prawda kodeks honorowy, ale wali się, żeby bolało.
I są tacy, którzy nie poddają się delikatnemu, kobiecemu wychowaniu. Ja sam nie wiem, czy wstrzymywanie się od nieudzielania kar fizycznych, nie prowadzi ich pod uderzenia policyjnych pał, wcześniej lub później. Wiem, że trzeba było z nimi porozmawiać, wychowywać przez perswazję, zrozumienie, tylko oni mają to gdzieś.
Zgadzam się z przedmówcą, że bicie nie buduje autorytetu, a nawet go niszczy. Ale łatwo przegiąć jak w Norwegii.
To gdzie jest złoty środek, nie wiem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „UTWORY DLA DZIECI”