Bałwanek Antoś mieszka na dalekiej północy, w krainie wiecznego lodu. Umie mówić, śpiewać i opowiadać dzieciom piękne opowieści o przygodach Świętego Mikołaja. Zapytacie mnie, jak to możliwe - przecież śniegowe bałwanki nie są żywe, nie potrafią chodzić ani porozumiewać się ze światem. A ja wam powiem, że potrafią - są bardzo towarzyskie i wbrew pozorom mają w sobie wiele ciepła, takiego serduszkowego, które sprawia, że buzia sama się uśmiecha. Antosia ulepił Święty Mikołaj. Kiedy bałwanek jeszcze spał, śniąc o gwiazdce z nieba, Święty posypał go magicznym pyłem. Ten pył to nie byle co, to porządny, magiczny pył pierwszej jakości - sprawia, że bałwanki ożywają, a niektóre z nich stają się najlepszymi pomocnikami Świętego Mikołaja. Pomagają mu przygotować zabawki w specjalnej, mikołajkowej fabryce, pakować prezenty do worka, który jest magiczny, tak pojemny, że może się w nim zmieścić cały świat - Ziemia, Słońce, Księżyc i gwiazdy, a przede wszystkim prezenty dla wszystkich dzieci. Antoś najbardziej lubi bawić się z maluchami. Kiedy tylko pogoda sprzyja, gdzieś na kuli ziemskiej sypie śnieg, od razu wyrusza w podróż, by spędzić z dziećmi kilka godzin. Przyznacie mi rację, że lepienie bałwana to świetna zabawa. Zaczyna się od toczenia wielkiej, śniegowej kuli, potem dwóch mniejszych. Wszystkie trzeba ze sobą mocno skleić. Oczka robi się z węgielków, nosek z marchewki, a usta z lekko wygiętej gałązki. Jeszcze tylko czapka, szalik i bałwanek gotowy!
Miś Tomek przyjaźni się z bałwankiem od lat i chciałby go przedstawić przedszkolakom. Zanim spadł pierwszy śnieg, napisał do przyjaciela list.
"Drogi, Bałwanku! Przyjeżdżaj jak najszybciej!"
Wkrótce otrzymał odpowiedź:
"Kochany, misiu! Niestety, nie mogę teraz do Was przyjechać. Jestem zapracowany! Razem z elfami pakuję prezenty! Spotkamy się w ferie, ale pamiętaj, że i Ty możesz zostać pomocnikiem Świętego Mikołaja."
- Ojej, i co teraz będzie? - zmartwił się miś Tomek.
Bałwanek jest taki wspaniały, zna mnóstwo ciekawych, zapierających dech w piersiach opowieści i super zabawy. Umie toczyć się po dywanie jak piłka, podskakiwać w miejscu wyżej od kangura i tańczyć lepiej od lalki Zuzi. Na pewno dzieci byłyby szczęśliwe, gdyby poznały Antosia.
- Ach, i co tu teraz zrobić? - westchnął miś. - Jak rozweselić przedszkolaki, rozbawić, rozchichotać?
Nagle... - tak czasem bywa, że coś, jakaś dobra, magiczna siła, niespodziewanie podpowiada nam rozwiązanie, wyjście z największego kłopotu - nagle miś wpadł na świetny pomysł.
- Wiem, już wiem! - zawołał. - Przebiorę się za renifera i pójdę do przedszkola! Dzieci na pewno mnie nie poznają... Będzie dobra zabawa!
Stało się dokładnie tak, jak przewidział. Kiedy wszedł do przedszkolnej sali, maluchy patrzyły na niego tak jakoś dziwnie, inaczej niż zwykle. Rogi na jego głowie prezentowały się wspaniale.
- Działa! Nie poznały mnie! - Uśmiechnął się chytrze i stuknął łapką w podłogę, tak, jak to robi rasowy renifer, żeby skrzesać magiczną iskrę, stuk puk, stuk puk. Ta magiczna iskra jest bardzo potrzebna, pomaga reniferom ciągnąć sanie Świętego Mikołaja.
Miś przechadzał się po sali dumny jak paw, aż się zmęczył i zaczęło mu burczeć w brzuszku.
- Chętnie bym coś zjadł - szepnął, nieśmiało zaglądając przez okienko do kuchni.
Jakież było jego zdziwienie, gdy pani kucharka, zamiast miodku albo chrupiącego pierniczka z odrobiną lukru, podała mu na talerzyku sianko.
- Ech, bałwanku, mój bałwanku - westchnął ciężko. - Nie jest łatwo być pomocnikiem Świętego Mikołaja...
Miś Tomek i bałwanek
Moderatorzy: skaranie boskie, eka
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Miś Tomek i bałwanek
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Miś Tomek i bałwanek
Hm... i cóż tu mamy? Niezwykle przystępne oswajanie małego czytelnika z kosztami czynienia dobra.
Płaci się za nie, oj tak.
Z drugiej strony to opowiadanie przestrzega przed wcielaniem się w cudze piórka:)
Warto, a wręcz trzeba, po przeczytaniu bajki porozmawiać z dzieckiem o tych kwestiach.
I o niemożności uszczęśliwiania innych za wszelką cenę, nawet kiedy bardzo się tego pragnie. Nie wszystko od nas zależy.
______________________
Bardzo interesujące opko, Jonasz.
W świątecznym klimacie, z werwą i Andersenowskim smuteczkiem.
Już widzę te zasłuchane buzie milusińskich.
Płaci się za nie, oj tak.
Z drugiej strony to opowiadanie przestrzega przed wcielaniem się w cudze piórka:)
Brak reakcji dzieci, za to narrator zauważa dumę bohatera (jak paw).Alicja Jonasz pisze: ↑02 gru 2017, 21:43- Działa! Nie poznały mnie! - Uśmiechnął się chytrze i stuknął łapką w podłogę, tak, jak to robi rasowy renifer, żeby skrzesać magiczną iskrę, stuk puk, stuk puk. Ta magiczna iskra jest bardzo potrzebna, pomaga reniferom ciągnąć sanie Świętego Mikołaja.
Miś przechadzał się po sali dumny jak paw, aż się zmęczył i zaczęło mu burczeć w brzuszku.
Warto, a wręcz trzeba, po przeczytaniu bajki porozmawiać z dzieckiem o tych kwestiach.
I o niemożności uszczęśliwiania innych za wszelką cenę, nawet kiedy bardzo się tego pragnie. Nie wszystko od nas zależy.
______________________
Bardzo interesujące opko, Jonasz.
W świątecznym klimacie, z werwą i Andersenowskim smuteczkiem.
Już widzę te zasłuchane buzie milusińskich.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Miś Tomek i bałwanek
Alicjo - nie chciałabyś ze swoimi bajkami zaistnieć na stronie: Wirtajki - bajkowy świat dzieci?
http://www.wirtajki.pl/
Szczegóły na stronie głównej w Ogłoszeniach.
Zapraszamy serdecznie.
http://www.wirtajki.pl/
Szczegóły na stronie głównej w Ogłoszeniach.
Zapraszamy serdecznie.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)