Leśna przygoda
Moderatorzy: skaranie boskie, eka
-
- Posty: 998
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:10
Leśna przygoda
Leśna przygoda
Co zdarzyło się w tym lesie - bajka będzie długa...
Opowiem wam przygodę, co się w lesie zdarzyła.
Sama wszystko widziałam, bo i ja też tam byłam.
Uchwycił lis zająca i do nory go niesie,
zając piszczy ze strachu, echo goni po lesie.
Nagle wilk się pojawił. Groźnie na lisa warczy.
zjadłeś mi wczoraj kurę, czy to ci nie wystarczy?
Puszczaj tego zająca, miałem go w zębach prawie,
uciekł, bom się zaplątał w gęstej wysokiej trawie.
A – uciekł ci powiadasz? Nie zjesz ty dziś obiadu,
bo to nie jest ten zając. Po tamtym ani śladu.
Wilk lisa cap za ogon i z całej siły ciągnie,
wrzeszczy, targa i myśli, że zaraz cel osiągnie.
Oddawaj moją zdobycz, bo cię tu tak urządzę!
Być lisem bez ogona, nie będziesz chciał, jak sadzę.
Na to z ciemnego lasu ktoś się cichutko skrada,
oj będzie tu, oj będzie, szarpanina nielada.
Wielki niedźwiedź nadchodzi - zębiskami zazgrzytał,
lis to chytrus nie lada, szybko sprawę rozczytał.
Każdy swoją ofiarę wypuścił bez żenady,
bo przecież niedźwiedziowi żaden nie dałby rady.
A lis w tym zamieszaniu w te pędy, zwiał do lasu.
Niedźwiedź wilkiem zajęty, gonić go nie miał czasu.
Pod drzewem porzucony leży zając struchlały,
nie wie czy ma uciekać, ale nogi wiedziały.
Migiem się pozbierały, pognały na skraj lasu
do swej nory pod miedzą, myśleć nie było czasu.
Niedźwiedź mówi do wilka, będzie z ciebie śniadanie.
oj nie będzie, nie będzie, bom zatruty mój panie.
Zjadłem niedawno żmiję, jeszcze mnie wszystko boli.
Jak chcesz umrzeć niedźwiedziu, to najedz się do woli.
Gdybym był głodny wilku, już dawno bym cię schrupał.
Zjadłem owcę pod lasem, mówił niedźwiedź i tupał.
Nie szklij oczu niedźwiedziu, ty przebiegły głuptasie,
przecież widzę że owca w tej chwili tam się pasie.
Niedźwiedziowi się głupio zrobiło na te słowa,
spuścił głowę i odszedł, choć ze wstydem - spasował.
Z wielkiej chmury mały deszcz, niekiedy tak się dzieje.
Złe wychodzi na dobre, gdy co być mogło - nie jest.
Co zdarzyło się w tym lesie - bajka będzie długa...
Opowiem wam przygodę, co się w lesie zdarzyła.
Sama wszystko widziałam, bo i ja też tam byłam.
Uchwycił lis zająca i do nory go niesie,
zając piszczy ze strachu, echo goni po lesie.
Nagle wilk się pojawił. Groźnie na lisa warczy.
zjadłeś mi wczoraj kurę, czy to ci nie wystarczy?
Puszczaj tego zająca, miałem go w zębach prawie,
uciekł, bom się zaplątał w gęstej wysokiej trawie.
A – uciekł ci powiadasz? Nie zjesz ty dziś obiadu,
bo to nie jest ten zając. Po tamtym ani śladu.
Wilk lisa cap za ogon i z całej siły ciągnie,
wrzeszczy, targa i myśli, że zaraz cel osiągnie.
Oddawaj moją zdobycz, bo cię tu tak urządzę!
Być lisem bez ogona, nie będziesz chciał, jak sadzę.
Na to z ciemnego lasu ktoś się cichutko skrada,
oj będzie tu, oj będzie, szarpanina nielada.
Wielki niedźwiedź nadchodzi - zębiskami zazgrzytał,
lis to chytrus nie lada, szybko sprawę rozczytał.
Każdy swoją ofiarę wypuścił bez żenady,
bo przecież niedźwiedziowi żaden nie dałby rady.
A lis w tym zamieszaniu w te pędy, zwiał do lasu.
Niedźwiedź wilkiem zajęty, gonić go nie miał czasu.
Pod drzewem porzucony leży zając struchlały,
nie wie czy ma uciekać, ale nogi wiedziały.
Migiem się pozbierały, pognały na skraj lasu
do swej nory pod miedzą, myśleć nie było czasu.
Niedźwiedź mówi do wilka, będzie z ciebie śniadanie.
oj nie będzie, nie będzie, bom zatruty mój panie.
Zjadłem niedawno żmiję, jeszcze mnie wszystko boli.
Jak chcesz umrzeć niedźwiedziu, to najedz się do woli.
Gdybym był głodny wilku, już dawno bym cię schrupał.
Zjadłem owcę pod lasem, mówił niedźwiedź i tupał.
Nie szklij oczu niedźwiedziu, ty przebiegły głuptasie,
przecież widzę że owca w tej chwili tam się pasie.
Niedźwiedziowi się głupio zrobiło na te słowa,
spuścił głowę i odszedł, choć ze wstydem - spasował.
Z wielkiej chmury mały deszcz, niekiedy tak się dzieje.
Złe wychodzi na dobre, gdy co być mogło - nie jest.
Ostatnio zmieniony 04 lis 2014, 19:25 przez Julka, łącznie zmieniany 3 razy.
- jaga
- Posty: 578
- Rejestracja: 02 gru 2011, 19:33
Re: Leśna przygoda
ciekawa bajka z morałem - z przyjemnością przeczytałam
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek.
Wisława Szymborska
Wisława Szymborska
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 30 maja 2012, 22:11
- Lokalizacja: Wiszące Ogrody
-
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
- Kontakt:
Re: Leśna przygoda
Może by tak niedźwiedź zamiast tygrysa?
Lis swój, wilk swój, tygrys jakiś taki cudzy.
Bajka i gites i fpożo.
Lis swój, wilk swój, tygrys jakiś taki cudzy.
Bajka i gites i fpożo.
Andrzej Bonifacy Fudali
-
- Posty: 998
- Rejestracja: 30 paź 2011, 21:10
Re: Leśna przygoda
Ha ha ha w bajce wszystko jest możliwe.
I buzaki za komentarze też
I buzaki za komentarze też
-
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 lis 2011, 22:15
Re: Leśna przygoda
A ja zamieniłabym tygrysa na niedźwiedzia i już jesteśmy w domu
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Leśna przygoda
Julka i Ty też? - pięknie dla dzieci
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Re: Leśna przygoda
Znalazłem w bajce pewne trudne słowo.
Jeśli to ma być dla dzieci, pozbyłbym się go.
Mam na myśli degrengoladę.
No i ten tygrys też mi nie pasuje. Te trzy różne drapieżniki można, co prawda, spotkać w jednym miejscu i nie musi nim być ogród zoologiczny, ale przecież to bajka dla naszych, polskich dzieci, a u nas tygrysów nie ma.
Żeby nadać utworowi bardziej przyswajalny charakter, postarałbym się dodatkowo o ujednolicenie rytmu. Poezja kierowana do dzieci powinna być zdecydowanie rytmiczna i posługiwać się jak najprostszymi rymami. Tak mi się wydaje.
Pomysł dobry, wykonanie jakby trochę pośpieszne.
Jeśli to ma być dla dzieci, pozbyłbym się go.
Mam na myśli degrengoladę.
No i ten tygrys też mi nie pasuje. Te trzy różne drapieżniki można, co prawda, spotkać w jednym miejscu i nie musi nim być ogród zoologiczny, ale przecież to bajka dla naszych, polskich dzieci, a u nas tygrysów nie ma.
Żeby nadać utworowi bardziej przyswajalny charakter, postarałbym się dodatkowo o ujednolicenie rytmu. Poezja kierowana do dzieci powinna być zdecydowanie rytmiczna i posługiwać się jak najprostszymi rymami. Tak mi się wydaje.
Pomysł dobry, wykonanie jakby trochę pośpieszne.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl