Podwórkowe zwierzątek wybory

[Cieślik Lucyna]

Podwórkowe wybory zwierzątek

chodzą zwierzątka po dworze
jest ciepło każdy z nich może
usiąść pod chmurką wygodnie
i głos swój oddać by zgodnie -

-żyć dalej ze swoją gromadką
gdzie kłótnie i waśnie są rzadko
a że już za pasem wybory
do rozmów każdy z nich skory

lecz zanim podejmą ustawy
wszyscy są bardzo ciekawi
spróbować chcą na urzędzie
i swoje wygłosić orędzie

pies tu najstarszy jest stażem
i pierwszy wytyczne pokaże
dba on o właściwe wyniki
bo dobry jest z arytmetyki

kot mruczy i także doradza
wie dobrze co to jest władza
wtórują mu inne futrzaki
bo takie są mądre zwierzaki

kogut z zachwytu aż pieje
po cichu ma małą nadzieję
że może dostąpi zaszczytu
bo tyle ma wdzięku i sprytu

gęś z kaczką po raz już wtóry
pędzą na łono natury
zjawiły się na zebraniu
w swoim najlepszym ubraniu

z radości świnki aż kwiczą
pierwszy raz uczestniczą
w tak ważnym przedsięwzięciu
więc też zagłosują z chęcią

tymczasem do tego grona
dołączył wróbelek i wrona
para z nich żadna lecz razem
dołączyć chcą do wydarzeń

koń dziarsko ruszył z kopyta
i wszystkich o zdanie zapytał
protokół ma spisać wyborczy
które niebawem się skończy

nie dokończyły zebrania
deszcz je z podwórka wygania
uciekły stworzenia spłoszone
wybory więc nie dokończone

tak oto podstępna zła burza
wygnała zwierzątka z podwórza
gdy przejdzie i wyjrzy znów słońce
spotkają się może..... na łące.....

[skaranie boskie]

Podwórkowe zwierzątek wybory

A dlaczego nie podwórkowe wybory zwierzątek?
Czy uważasz, że inwersją dodajesz temu tytułowi jakiegoś specjalnego znaczenia, może splendoru? Mnie odstraszył zanim zacząłem czytać resztę. Pamiętaj, że utwór dla dzieci nie musi być infantylny, powinien natomiast być, choćby trochę, dydaktyczny. Nawet, jeśli ta dydaktyka miałaby się przejawiać jedynie w poprawnym słownictwie, pisowni i gramatyce.

a że jest duże podwórko
to radzą sobie pod chmurką

Próbuję się postawić w sytuacji czytającego dziecka.
Nie wiem jak ono to odbierze, skoro tytuł sugeruje, że one radzą nad tym chociażby, jak przeprowadzić wybory. Dwuwers już tak jednoznaczny nie jest. Można pomyśleć, że radzą sobie jakoś bez dachu nad głową, bo ciepło. Powinnaś to ujednoznacznić.

pilnuje zwierzątek zatem
by w kupce trzymały się razem

Myślę, że przeciętnemu dzieciaczkowi kupka kojarzy się zdecydowanie z jednym. Nie wiem, czy nabierze ono sympatii do pieska, który pilnuje, żeby inne zwierzątka babrały się w czymś takim. A w innym aspekcie, smarkacz może - co u nich pewne - zechcieć naśladować i sam zacznie się trzymać kupki zamiast piaskownicy.

kogucik wyborów ma dość
raz dostał porządnie w kość

Tu też chyba niewłaściwie. Dostać w kość, to wieloznaczny idiom. Treść i forma wiersza wskazują, że adresujesz go do najmłodszych. Tego typu zwroty do nich jeszcze nie w pełni przemawiają, poza tym nie rozwinęłaś tematu i nie wiemy, co tak naprawdę zniechęciło kogucika do wyborów. No i temat wyborów dla milusińskich - raczej nie na czasie.

za pieskiem kotek w hierarchii

Tu już niebezpiecznie się zbliżasz do Orwellowskiego folwarku. Brakuje, żebyś taplającą się w błocie świnię wysunęła na przewodnika psa i nieszczęście gotowe.
W kilku zwrotkach całkowicie położyłaś rytm, w kilku częściowo.
Uważam wierszyk za słaby. Nie wiem, czy wart w ogóle dopracowania.
Chyba lepiej napisać nowy.

[Gloinnen]

To teraz ja...

Inwersja w tytule trochę trąci myszką. Takie konstrukcje to relikt z dawnych epok. W ten sposób mógł tytułować swoje bajki na przykład Krasicki. Dziś można chociażby zatytułować historyjkę "Wybory na podwórku", czy coś w ten deseń.

to radzą sobie pod chmurką

Tu rzeczywiście, można się skonfundować - "radzą sobie" zastąpiłabym zwrotem "obradują".

kto z nich większą ma władzę
w tej całkiem sporej gromadzie
kto ich opieką otoczy
gdy coś ich złego zaskoczy

Nad tą strofą bym jeszcze popracowała.
- w pierwszym wersie - 7 wersów (krótszy od podstawowego metrum),
- "nich", 2x "ich" - za dużo zaimków.

kto większą posiada władzę
w tej całkiem sporej gromadzie
i kto opieką otoczy,
gdy ich coś złego zaskoczy ---> moja propozycja.

by w kupce trzymały się razem

Z tą kupką to rzeczywiście niefortunny pomysł, tym bardziej, że "w kupce"="razem" - to mi wygląda na "masło maślane". Zapisałabym:

żeby trzymały się razem

przy okazji wyrównując rytm (z dziewięcio- do ośmiozgłoskowca).

rozsiadły się bardzo wygodnie

Znów z rytmu wypadłaś. Można poprawić:

usiadły bardzo wygodnie

czy im się do władzy dostanie

Ta fraza jest niegramatyczna i też za długa o jedną sylabę.

czy im się władza dostanie---> może w ten sposób napisz?

i jak papuga powtarza
czuje się jak ryba w wodzie

"jak papuga powtarza" ---> ale co powtarza?

Dwa "jaki" rażą.

Nad tą strofą już musisz sama pokombinować, żeby znaleźć inne rozwiązanie i bardziej spójną treść.

kogucik wyborów ma dość
raz dostał porządnie w kość

"raz dostał porządnie w kość" - za krótkie metrum, trzeba jedną sylabę dodać.

kogucik wyborów ma dość
bo raz dostał porządnie w kość

co gniazdo buduje za lasem

Tu dla odmiany trzeba o jedną sylabę skrócić:

co się buduje za lasem---> na przykład tak.

dołączy skowronek i wrona

Jedna sylaba za dużo i składnia do korekty:

dołączą wróbel i wrona---> zaproponowałam wróbla, ale ptaszków na dwie sylaby jest oczywiście więcej.

po za tym tu dużo się dzieje

Też jedna sylaba do wywalenia.

oj dużo tutaj się dzieje

zmykają więc szybko z podwórza.

A co robi ta samotna kropka na końcu utworu?

Prawdę mówiąc, to widziałabym ten wiersz "po bożemu" - z interpunkcją i dużymi literami. Dzieciom chyba warto pokazywać klasyczną polszczyznę i prawidłowe funkcjonowanie języka. Są jeszcze (według mnie) za małe, aby docenić tego rodzaju innowacje. Dla nich tekst powinien być czytelny, zorganizowany, jednoznaczny, nie wprowadzający w błąd, zrozumiały. W końcu każda twórczość dziecięca ma też walor edukacyjny. Brak interpunkcji mógłby pociechy zmylić. A wiersz doskonale się nadaje do tego, aby zapoznać maluchy z funkcją różnych znaków przestankowych.

Ogólnie nie powiedziałabym, że wierszyk jest zły. Po dopracowaniu mógłby być nie najgorszy. Przysięgam, że czytałam i widziałam na rynku literatury dla najmłodszych gorsze bohomazy, z jeszcze bardziej rozjechanym rytmem i debilną treścią. U Lucyny jest jakiś zamysł, dzieciaki mogą poznać różne zwierzęta domowe (więc czegoś się nauczą). Temat wyborów, walki o władzę - pokazany lekko i nie widzę w nim nic niestosownego. Pewne mechanizmy można już tłumaczyć najmłodszym. Mi się nasunęło odległe, ale jednak wyraźne skojarzenie z tekstem "Na straganie" Brzechwy. Oczywiście jest spora różnica między wierszami - bo Brzechwa "wielkim klasykiem poezji dla dzieci był"... ale nie zawsze poruszał infantylne tematy. Wręcz przeciwnie.

Jeśli, Lucyno, dopracujesz utwór, przetestuję go na moim pięcioletnim synku.
I to chyba będzie najbardziej miarodajna opinia.

Pozdrawiam i witam na Ósmym piętrze!


Glo.

[Cieślik Lucyna]

..dziękuję za ocenę i cenne porady,muszę go poprawić na ile będę mogła,pozdrawiam serdecznie

-- 19 cze 2013, 9:43 --

..zmieniłam poprawiłam jak mogłam może teraz lepszy jest,pozdrawiam serdecznie

[skaranie boskie]

Lucynko, u nas panuje zwyczaj dopisywania poprawionego utworu do pierwowzoru, tak, żeby inni mogli uczyć się na twoich błędach. Oczywiście innych to też dotyczy.
Jeśli więc zachowałaś jeszcze tekst oryginalny, wklej go, proszę, z powrotem, nad poprawionym zaś dokonaj wpisu "Wersja poprawiona".