okładka
Moderatorzy: lczerwosz, Lucile
-
- Posty: 281
- Rejestracja: 21 sty 2012, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
okładka
Witaj ble,
zrobiłem kiedyś taką okładkę.
Adam
zrobiłem kiedyś taką okładkę.
Adam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nałóg zwany Nadrealizmem to nieumiarkowane i namiętne stosowanie narkotyku jakim jest obraz. Luis Aragon
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: okładka
Wspaniałe! Stefan Dedalus z jesionową różdżką?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Posty: 281
- Rejestracja: 21 sty 2012, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: okładka
Witaj Ble,
Dublin i Itaka.
Gratulacje: nie tylko czytasz i piszesz, lecz także widzisz.
Bo przecież motyw miasta, to przewodni motyw w "Ulissesie". Miasta archetypu.
Za trochę na mojej stronie w necie pojawi się poemat "Glazura". O archetypowym mieście.
Papanki (pa, pa), Adam
Dublin i Itaka.
Gratulacje: nie tylko czytasz i piszesz, lecz także widzisz.
Bo przecież motyw miasta, to przewodni motyw w "Ulissesie". Miasta archetypu.
Za trochę na mojej stronie w necie pojawi się poemat "Glazura". O archetypowym mieście.
Papanki (pa, pa), Adam
Nałóg zwany Nadrealizmem to nieumiarkowane i namiętne stosowanie narkotyku jakim jest obraz. Luis Aragon
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: okładka
Tak, motyw nocnego miasta i podróży przez nie, a w końcu poza nie.
Wkleję Ci tu jeszcze jeden wiersz z 'Ulissesa'- barowy
* * * (Czerwony pantofelek…)
Czerwony pantofelek przypominał światło; szkarłat posoki
rodzącej się z korzenia - ślady wszystkich kolorów są zamknięte
w ziemi, na skraju litosfery. Każą drzewom – pękajcie
bez opamiętania, krzyczcie o ciemności. Wywieszajcie flagi
dopóki nie zwiędną. Kiedy zaschnie w gardle wezwijcie barmana.
To ten zmęczony człowiek, który kieruje ruchem. Walet pik
w połowie przegrodzony ladą; w niej odbija się dokładnie żart
i żartowniś do pary: zaziębiłem się w parku, furtka była otwarta
- niezrozumiałe sploty stają się przeznaczeniem. Spokojnie, panowie,
nie jesteśmy pijani. Obrazy samowolnie urywają się z głowy; wielka
szkoda, że wiszą twarzami do muru. Dziecinna sztuczka z zamykaniem
oczu, namiastka bilokacji. Czerwony pantofelek, a może kapturek,
szedł w stronę Larry’ego o’Rourke. Wieczorne godziny, dziewczęta
w szarej gazie. Ciężkimi smugami opary porteru. Godziny nocy
w maskach. Różowe, szare, czarne. W dodatku zgodne z życiem.
Pozdrawiam
Wkleję Ci tu jeszcze jeden wiersz z 'Ulissesa'- barowy
* * * (Czerwony pantofelek…)
Czerwony pantofelek przypominał światło; szkarłat posoki
rodzącej się z korzenia - ślady wszystkich kolorów są zamknięte
w ziemi, na skraju litosfery. Każą drzewom – pękajcie
bez opamiętania, krzyczcie o ciemności. Wywieszajcie flagi
dopóki nie zwiędną. Kiedy zaschnie w gardle wezwijcie barmana.
To ten zmęczony człowiek, który kieruje ruchem. Walet pik
w połowie przegrodzony ladą; w niej odbija się dokładnie żart
i żartowniś do pary: zaziębiłem się w parku, furtka była otwarta
- niezrozumiałe sploty stają się przeznaczeniem. Spokojnie, panowie,
nie jesteśmy pijani. Obrazy samowolnie urywają się z głowy; wielka
szkoda, że wiszą twarzami do muru. Dziecinna sztuczka z zamykaniem
oczu, namiastka bilokacji. Czerwony pantofelek, a może kapturek,
szedł w stronę Larry’ego o’Rourke. Wieczorne godziny, dziewczęta
w szarej gazie. Ciężkimi smugami opary porteru. Godziny nocy
w maskach. Różowe, szare, czarne. W dodatku zgodne z życiem.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 27 lut 2012, 9:28 przez ble, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 281
- Rejestracja: 21 sty 2012, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: okładka
Witaj Ble,
dobre. Muszę pomyśleć. Nie da się tak na raz (przynajmniej ja nie umiem) tak z marszu, coś napisać o tym tekście. Napisać coś sensownego.
Już wiem! Tu tworzą się niesamowite napięcia przenikania. I dlatego ich nie widzę tak od razu.
Adam
dobre. Muszę pomyśleć. Nie da się tak na raz (przynajmniej ja nie umiem) tak z marszu, coś napisać o tym tekście. Napisać coś sensownego.
Już wiem! Tu tworzą się niesamowite napięcia przenikania. I dlatego ich nie widzę tak od razu.
Adam
Nałóg zwany Nadrealizmem to nieumiarkowane i namiętne stosowanie narkotyku jakim jest obraz. Luis Aragon
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: okładka
Brakowało przecinka. Jestem niestety dość niestaranna w wykończeniach - najbardziej mnie cieszy pierwszy rzut.
Jak się namyślisz, napisz - choć to zwykły obraz barowy w atmosferze (mam nadzieję) hulanek Joyce'a.
Jak się namyślisz, napisz - choć to zwykły obraz barowy w atmosferze (mam nadzieję) hulanek Joyce'a.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: okładka
A ja uważam, że ta postać psuje konwencję i zaburza klarowność obrazu.ble pisze:Wspaniałe! Stefan Dedalus z jesionową różdżką?
To dla mnie przedobrzenie, Adamie.
Widzę tę okładkę bez owego "karzełka", a potem patrzę na niego i wkurzam się, że tam jest.
Usunęłabym go, bo szkoda projektu.
To, cholera, nie ta bajka.
Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 281
- Rejestracja: 21 sty 2012, 22:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: okładka
Mila,
masz oko! Tak,to zupełnie inna bajka. On jest z Itaki, a nie z Dublina. Chyba się udało połączyć starożytność i współczesność (i to awangardową współczesność Joyca). I ja to nazywam poezją. Staram się, by obraz był rodzajem poezji. W polu tego obrazu zderzyły się i dopełniły dwie rzeczywistości, dwa czasy (epoki).
To "Te nienapisane" z tomiku. I zobacz, na tej rozkładówce razem z "Te nienapisane" i grafiką ilustrującą robienie zdjęć jest wariacja na temat "Słoneczników". Ja się nie obcyndalam, to chyba wiesz. Ale to już na inne rozmowy.
Dzięki jeszcze rac, Adam (i niech zostanie rac, a nie raz, bo rac świętuje)
masz oko! Tak,to zupełnie inna bajka. On jest z Itaki, a nie z Dublina. Chyba się udało połączyć starożytność i współczesność (i to awangardową współczesność Joyca). I ja to nazywam poezją. Staram się, by obraz był rodzajem poezji. W polu tego obrazu zderzyły się i dopełniły dwie rzeczywistości, dwa czasy (epoki).
To "Te nienapisane" z tomiku. I zobacz, na tej rozkładówce razem z "Te nienapisane" i grafiką ilustrującą robienie zdjęć jest wariacja na temat "Słoneczników". Ja się nie obcyndalam, to chyba wiesz. Ale to już na inne rozmowy.
Dzięki jeszcze rac, Adam (i niech zostanie rac, a nie raz, bo rac świętuje)
Nałóg zwany Nadrealizmem to nieumiarkowane i namiętne stosowanie narkotyku jakim jest obraz. Luis Aragon
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: okładka
To ja jeszcze wracam i mówię, że jest bardzo dobrze. Wędrująca figurka genialna. Przecież o to chodzi w 'Ulissesie". Nawet jeśli Joyce pisze, że całe miasto odchodzi, to i tak myśli przede wszystkim o człowieku, który się przemieszcza, ucieka z Itaki, szuka Itaki.