411 pisze:skaranie boskie pisze:ten dział jest przeznaczony na publikację fotografii, które - przynajmniej w zamierzeniu Autora - mają aspirować do miana artystycznych.
Mam pytanie.
Sama robie zdjecia, nawet sporo, ale w tym momencie mam obawy - czy beda odebrane jeszcze jako "fotki", czy juz jako "artyzm"? ... Zatem - powinnam je wstawic i niech szacowne gremium zdecyduje do jakiej kategorii je zaliczyc, czy walic na pewniaka, bo
moim zdaniem to juz sztuka nad sztuki i potem strzelac fochy, bo "nie znacie sie towarzysze na serze"?
Prosze mnie dobrze zrozumiec - nie chce wywolywac wilka z lasu (a moze chce?), ale
ta granica jest bardzo cieniutka.
Kto lub co decyduje o wartosci danego zdjecia? Poteoretyzujmy.
W ramach teoretyzowania polecam link, który bardzo skrótowo, ale daje podstawową definicję różnicy między fotografią a fotografiką, obecnie najczęściej nazywaną fotografią artystyczną.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Fotografika
(Z góry przepraszam, że będę często używać angielskiej terminologii, ponieważ taką używam na co dzień i brak czasu powoduje, że nie zawsze sprawdzam polskie nazewnictwo. O fotografii artystycznej mogę wypowiedzieć się tylko jako wciąż uczący się amator, który pasjonuje się tym środkiem przekazu i próbuje swoich sił.)
Tak jak określa to
411, granice między fotografią (zwykłą fotografią, lub: ZF) a fotografią artystyczną (FA), kryteria, według których ocenia się fotografię jako zwykłe 'pstryk' lub 'dzieło sztuki' są bardzo płynne. Podobnie jak z kanonami innych sztuk plastycznych, wizualnych są one rozmaite, w zależności od tematyki. Ponadto, jak w innych dziedzinach sztuki, są gusta i guściki, jedni lubią realizm inni surrealizm, jedni fotografię HDR, inni tylko
prawdziwe odtwarzanie rzeczywistości bez ingerencji programów do retuszu.
Według mnie (już o tym wspomniałam w jednym, wcześniejszym komentarzu tu na 8p), FA może być porównana do literatury. Nie chodzi w niej o zwykłe 'pstryk', lecz o to,
co artysta chce przez 'pstryk' powiedzieć, innymi słowy, jak w prozie, czy poezji oklepane i wyśmiewane pytanie:
co artysta miał na myśli. Jednak uświadomienie sobie faktu, czemu kadr powinien wyglądać tak a nie inaczej, decyzja o takim a nie innym punkcie spojrzenia (tzw angielskie pov - point of view), głębia pola widzenia (tzw dof, czyli depth of field), sam temat, obiekt, światło, kompozycja, itd, itd... Są to elementy, o jakich myśli się robiąc fotografię, która ma o czymś
mówić.
Krytyczne spojrzenie na fotografię jest bardzo cenne. Pozwala uświadomić, jak inni patrzą na dane ujęcie, jak je odbierają. Krytyka, w zależności od tego, kto jest jej autorem, tzn zależnie od stopnia wtajemniczenia krytyka w arkana FA, może być bardzo pomocna.
Nie ujmując jednak nic krytyce laików. I tu znowu odwołam się do literatury. Przecież nie wszyscy komentujący na portalach wiersze, opowiadania, scenariusze, itp są zawodowymi krytykami, posiadającymi teoretyczną wiedzę. Zwykłe przedstawienie swojego punktu widzenia na fotografię, w którym powiemy, że np gama kolorów do nas nie mówi, że przejaskrawienie psuje odbiór, że kompozycja się burzy, że linie powodują chaos, że ... itp itd.
Odwołam się ponownie do malarstwa, z którego FA czerpie wiedzę teoretyczną, kanony i przenosi je na papier fotograficzny, czy ekran. Takie np
Słoneczniki Vincentego vG.
http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82one ... van_Gogha)
Na ZF można pokazać je ot, jako pospolite kwiaty, na FA można 'zrobić' z nich dzieło sztuki, jakiego nie powstydziłby się nawet Vincent.
- tu moja próba słoneczników... Czy jest to przakład ZF, czy FA, proszę osądźcie sami
Almost V v G 8p.jpg
Podobnie jak
Glo, myślę że to kwestia zaufania, czy będziemy zasypywać się 'pstrykami', fotkami, czy też spróbujemy pokazać nasze wyjątkowe spojrzenie na imprezę grillową u szwagra
Tyle mojego 'wymądrzania' się.
serdecznie
iTuiTam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.