wersja II "Przejściowa miłość", cienkopis, ołówek
Fot. 2 - taka zabawa z solaryzacją
"przejściowa miłość" - wersja II
Moderatorzy: lczerwosz, Lucile
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
"przejściowa miłość" - wersja II
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: "przejściowa miłość" - wersja II
pierwsza lepsza do reprodukcji, druga to cyfrowy negatyw, nie? Ale problem oświetlenia, cza negatywowa jest bardziej realistyczna ze względu na "normalny" światłocień wnętrza budynku. W pierwszej dość zagadkowa jest świetlistość bijąca z głównego planu.
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: "przejściowa miłość" - wersja II
Jest o wiele lepiej. Wolę pierwszy obraz, choć w drugim są bardzo ekspresyjne postacie, tylko tutaj prosi się o zróżnicowanie waloru pierwszy plan, tło i boczne czworokąty.
Może i ja się kiedyś skuszę zamieścić coś swojego; robisz mi coraz większy apetyt.
Może i ja się kiedyś skuszę zamieścić coś swojego; robisz mi coraz większy apetyt.
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Re: "przejściowa miłość" - wersja II
Zawsze fascynowały mnie "żywe drzewa - enty". Pozdrawiam:)
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: "przejściowa miłość" - wersja II
Leszku,lczerwosz pisze:druga to cyfrowy negatyw, nie?
zaciekawiła mnie opcja w tel. kom. - efekt solaryzacji - więc ją włączyłam, zdjęcie zrobiłam
i taka "obróbka" spodobała mi się.
Magle, obrazek z "romantycznego" zrobił się "dramatyczny".
Alicjo,Alicja Jonasz pisze:Zawsze fascynowały mnie "żywe drzewa - enty".
mnie również, dawno temu, w szkolnych latach bywało, że zamiast iść do szkoły,
szłam w las, gorczański las, u podnóża Turbacza.
Tam, niby jakaś Telimena, miałam swoją świątynię dumania.
Uwielbiałam leżeć pod wysokimi drzewami i wędrując wzrokiem w górę, po ich pniach,
rozmawiałam z nimi, wymyślając rożne historie.
Chyba wtedy zrodził się, zrealizowany dopiero po wielu latach, pomysł na cykl obrazów,
które nazwałam "Wzajemne nienasycenie"
Gorgiaszu,Gorgiasz pisze:Może i ja się kiedyś skuszę zamieścić coś swojego; robisz mi coraz większy apetyt.
oj, tak, tak - zaintrygowałeś - czekam!!!
Pięknie Państwu dziękuję za miłą wizytę
Lu cile