Zdjęcie2556.jpg
niebiesko mi, olej na płótniez cyklu - moje landszafty I (ziemia, powietrze)
Moderatorzy: lczerwosz, Lucile
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
z cyklu - moje landszafty I (ziemia, powietrze)
niebiesko mi, olej na płótnie
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2016, 20:01 przez Lucile, łącznie zmieniany 1 raz.
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: z cyklu - moje landszafty
Bliski mi temat. Zwraca uwagę bardzo podobne potraktowanie masywów gór i nieba, przez co się trochę zlewają ze sobą. Oczywiście bywa tak często, ale łącznikiem jest wówczas przejrzystość powietrza, czyli inaczej mówiąc – mgła i perspektywa kolorystyczna. Tutaj tego nie mamy, przez co zresztą góry wydają się nieco płaskie. Ale same w sobie, potraktowane są znakomicie, z olbrzymim bogactwem szczegółów i form, koloru również im nie brakuje. Niebo również jest fantastyczne, żywe, pełne ekspresji, niepokoju i różnych kształtów ujawniających się przy bliższym zapatrzeniu.
Jednak w moim odczuciu, problem polega na tym, że oba te elementy, znakomicie potraktowane jako samoistne, nie pasują do siebie. Niebo jest zbyt wyraziste w stosunku do – materialnych jakby nie było – gór, w tej samej gamie kolorystycznej i o zbliżonej fakturze (centralny pas wzgórz poczynając od lewego dolnego rogu – w górę, na prawo). Co nie zmienia faktu, że obraz jest bardzo dobry, a przedstawiam tylko swoje zwyczajowe marudzenie.
Jednak w moim odczuciu, problem polega na tym, że oba te elementy, znakomicie potraktowane jako samoistne, nie pasują do siebie. Niebo jest zbyt wyraziste w stosunku do – materialnych jakby nie było – gór, w tej samej gamie kolorystycznej i o zbliżonej fakturze (centralny pas wzgórz poczynając od lewego dolnego rogu – w górę, na prawo). Co nie zmienia faktu, że obraz jest bardzo dobry, a przedstawiam tylko swoje zwyczajowe marudzenie.
Re: z cyklu - moje landszafty
Tutaj jest dużo nadziei, chociaż tonie w smutku... nie wiem, takie moje odczucie.
Zanim nastał raj, na chwilę przed nim, chyba tak wyglądał świat... jakby dopiero budził się do życia.
Pozdrawiam.elka.
Zanim nastał raj, na chwilę przed nim, chyba tak wyglądał świat... jakby dopiero budził się do życia.
Pozdrawiam.elka.
- eka
- Moderator
- Posty: 10469
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: z cyklu - moje landszafty
Nawzajem się sobą sycą. I to jest piękne, groźne i smutne dla góry i nieba.
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: z cyklu - moje landszafty
Elka, Eko, Gorgiaszu,
dziękuję za wizytę i komentarze.
tak, o to chodziło - o żywioły; pełne melancholii, przeczucia, wzajemnego oddziaływania i w końcu... rywalizacji.
Urodziłam i wychowałam się w górach, więc i dla mnie też bliski
Szczególnie Tobie, Gorgiaszu, jestem bardzo wdzięczna za przychylne patrzenie "na to całe moje pacykarstwo"
Tak, już mam, że piszę i maluję - cyklami, seriami - tak długo, jak temat mnie cieszy, wciąga i inspiruje.
Cykl "żywioły w kolorze blue" jest tryptykiem. Były już: ziemia, powietrze i ogień. Pozostała woda, "mówię" o niej w trzecim obrazku. Pozwolę sobie go zamieścić.
Często (w moim przypadku) te dwa rodzaje sztuki wzajemnie się uzupełniają, dopełniają, a bywa, że są w kontrze.
Ten obraz powstawał równolegle z tekstem zamieszczonym w "Okruchach prozatorskich"
www.osme-pietro.pl/okruchy-prozatorskie ... t17396.htm
Przesyłam cały koszyk serdecznosci
Lucile
dziękuję za wizytę i komentarze.
ELKA pisze:Tutaj jest dużo nadziei, chociaż tonie w smutku... nie wiem, takie moje odczucie.
Zanim nastał raj, na chwilę przed nim, chyba tak wyglądał świat... jakby dopiero budził się do życia.
eka pisze:Nawzajem się sobą sycą. I to jest piękne, groźne i smutne dla góry i nieba.
Gorgiasz pisze: Bliski mi temat. Zwraca uwagę bardzo podobne potraktowanie masywów gór i nieba, przez co się trochę zlewają ze sobą.
tak, o to chodziło - o żywioły; pełne melancholii, przeczucia, wzajemnego oddziaływania i w końcu... rywalizacji.
Urodziłam i wychowałam się w górach, więc i dla mnie też bliski
Szczególnie Tobie, Gorgiaszu, jestem bardzo wdzięczna za przychylne patrzenie "na to całe moje pacykarstwo"
Tak, już mam, że piszę i maluję - cyklami, seriami - tak długo, jak temat mnie cieszy, wciąga i inspiruje.
Cykl "żywioły w kolorze blue" jest tryptykiem. Były już: ziemia, powietrze i ogień. Pozostała woda, "mówię" o niej w trzecim obrazku. Pozwolę sobie go zamieścić.
Często (w moim przypadku) te dwa rodzaje sztuki wzajemnie się uzupełniają, dopełniają, a bywa, że są w kontrze.
Ten obraz powstawał równolegle z tekstem zamieszczonym w "Okruchach prozatorskich"
www.osme-pietro.pl/okruchy-prozatorskie ... t17396.htm
Przesyłam cały koszyk serdecznosci
Lucile