z cyklu - moje landszafty II (ogień i powietrze)
Moderatorzy: lczerwosz, Lucile
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
z cyklu - moje landszafty II (ogień i powietrze)
namiętnej protuberancji
energią wiatru słonecznego
niespodziewanie
wtargnąłeś aż
pokraśniałam zorzą polarną
odreagowując efekt
halo
abstrakcja z pękniętym błękitem, olej na płótnie,
(obydwa lanszafty jeszcze prima aprilisowo, ale - niestety - mam spóźniony zapłon)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2016, 20:02 przez Lucile, łącznie zmieniany 2 razy.
- Gorgiasz
- Moderator
- Posty: 1608
- Rejestracja: 16 kwie 2015, 14:51
Re: z cyklu - moje landszafty II
Bardzo przyjemne; co prawda wygląda jak fragment jakiejś większej całości. I podziwiam różnorodność stylu - w porównaniu do Twoich kamieniczek.
Re: z cyklu - moje landszafty II
Widzę niebo i piekło, i walkę żywiołów, krzyk przechodzący w szept i nadzieję...
Lucile, ja tu widzę bardzo dużo...
Pozdrawiam.elka.
Lucile, ja tu widzę bardzo dużo...
Pozdrawiam.elka.
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: z cyklu - moje landszafty II
Gorgiaszu, Elka,
miło mi, dziękuję.
bowiem malując te " nie tylko niebieskie - ale i wewnętrzne - zmagania", przyszedł mi do głowy poniższy wierszyk.
w koronalnych rozbłyskach
namiętnej protuberancji
energią wiatru słonecznego
niespodziewanie
wtargnąłeś aż
pokraśniałam zorzą
odreagowując efekt halo
i nie ma w tym żadnego patosu - raczej autoironia i dystansowanie się.
Razem z podziękowaniami przesyłam serdeczne pozdrowienia
L u
miło mi, dziękuję.
to prawda, jednak niewiele większej (malowidło pozostało niedokończone, stąd kadr), bowiem jest to kolejna próba zmierzenia się z przedstawieniem (widzianym i odczuwanym przeze mnie) nieba. A różnorodność stylu? Ciągle próbuję, a ponieważ - prawie zawsze - nie jestem usatysfakcjonowana, "rzucam się na nieznane wody".Gorgiasz pisze:Bardzo przyjemne; co prawda wygląda jak fragment jakiejś większej całości. I podziwiam różnorodność stylu - w porównaniu do Twoich kamieniczek.
Elka, z wielką przyjemnością przeczytałam Twoje słowa - bliskie i moim zamierzeniom -ELKA pisze:Widzę niebo i piekło, i walkę żywiołów, krzyk przechodzący w szept i nadzieję...
Lucile, ja tu widzę bardzo dużo...
bowiem malując te " nie tylko niebieskie - ale i wewnętrzne - zmagania", przyszedł mi do głowy poniższy wierszyk.
w koronalnych rozbłyskach
namiętnej protuberancji
energią wiatru słonecznego
niespodziewanie
wtargnąłeś aż
pokraśniałam zorzą
odreagowując efekt halo
i nie ma w tym żadnego patosu - raczej autoironia i dystansowanie się.
Razem z podziękowaniami przesyłam serdeczne pozdrowienia
L u
- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: z cyklu - moje landszafty II
A to niebo wygląda mi na będące w fazie zorzy polarnej
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: z cyklu - moje landszafty II
masz rację, a co ja napisałam:Fałszerz komunikatów pisze:A to niebo wygląda mi na będące w fazie zorzy polarnej
Lucile pisze:pokraśniałam zorzą
polarną oczywiście!
- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: z cyklu - moje landszafty II
A widzisz, czasem me oko do czegoś jest potrzebne
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: z cyklu - moje landszafty II
Piotr,
wydawało mi się, że dookreślenie zorzy nie jest konieczne, bowiem z kontekstu wynika, że chodzi o polarną, ale masz rację, skoro są wątpliwości (czy np. nie poranna) - zastosowałam się do Twojej sugestii.
Dziękuję pozdrawiam
Lucile
wydawało mi się, że dookreślenie zorzy nie jest konieczne, bowiem z kontekstu wynika, że chodzi o polarną, ale masz rację, skoro są wątpliwości (czy np. nie poranna) - zastosowałam się do Twojej sugestii.
Dziękuję pozdrawiam
Lucile