Kontynuujesz dalej, ale bez mej
pozytywnej akceptacji.
Fraza z cieniami to nie pleonazm, sorry, ale będę się upierać.
Poprawa konstrukcji pleonastycznej polega na usunięciu z niej składnika, który dubluje treść części nadrzędnej zwrotu, czyli zostawiamy tylko:
kontynuujesz i
akceptacji.
Cienie cieni - usuwając: cieni - zubożamy metaforę, likwidujemy ją zupełnie. Podobnie będzie po odcięciu: w mym cieniu.
Peelka rzuca cień, w nim mieszczą się cienie cieni innych ludzi, spraw itd.
Niezbyt i mi podoba się ta konstrukcja, o czym napisałam w pierwszym komentarzu.
Skrócone wersje zaimków - to nie archaizmy. Wierzę Ci, że Twoje otoczenie ich nie używa, ale definiując zjawiska językowe, jesteśmy zobligowani do badania poszerzonego o większa ilość użytkowników.
Znalazłam m.in. to:
http://www.youtube.com/watch?v=7azvmnZZQq8
i to:
http://www.youtube.com/watch?v=3SzYiflaETU
i może w poezji Jacka Dehnela (dotyczy: swych a nie swoich, cię a nie ciebie, no i inwersji)
STÓŁ
Czarna skrzynko, doboszu, ciasny zwitku krwinek,
jakże cię okradziono, zmieniając cię w pompę,
(w hydraulice widząc twych skurczów jedyne
tłumaczenie), w ładunek z aortowym lontem!
Jakże cię okradziono, zmieniając cię w pompę.
Ci śmieszni kardiolodzy, to ich żartobliwe
tłumaczenie: „Ładunek z aortowym lontem.”
Wyjęte, połyskujesz, jak pokryte szkliwem.
Ci śmieszni kardiolodzy, to ich żartobliwe
żonglowanie żyłami, tętnicami, klemą.
Wyjęte, połyskujesz, jak pokryte szkliwem.
Przeciągły pisk maszyny. Moc się zmienia w niemoc.
Żonglowanie żyłami, tętnicami, klemą.
Niczego ci nie wróci zjazd kardiochirurgii,
przeciągły pisk maszyny. Moc się zmienia w niemoc.
W ogromnej amfiladzie czyjś głos długo dudni.
Niczego ci nie wróci zjazd kardiochirurgii,
Musisz samo powrócić do minionych znaczeń.
W ogromnej amfiladzie czyjś głos długo dudni:
„Serce to miejsce, w którym się kocha i płacze.”
Musisz powrócić samo do minionych znaczeń,
Choć tylu błądzi, mając cię za kawał mięsa.
„Serce to miejsce, w którym się kocha i płacze.”
Wyjaśnienie? Ty głębiej swym biciem się wwiercasz,
choć tylu błądzi, mając cię za kawał mięsa,
w hydraulice widząc twych skurczów jedyne
wyjaśnienie, ty głębiej swym biciem się wwiercasz,
czarna skrzynko, doboszu, ciasny zwitku krwinek.
Pozdrawiam, Gajko.
