Jestem wrakiem błądzącym
po dnie marzeń i nadziei
obrastam w samotność
zieloną od mdłości odtrącania
szukam powierzchni nad którą
zostałem zatopiony od kul wielu
co w szczątkach utkwiły
szalona woda prowadzi w głąb
ale zawsze na przód
przed nią nie ucieknę
nawet nie próbuje
nie da się wygrać z nieuniknionym
chodź można zmienić
spadek w wzlot spodziewany
od chwili do chwili dla chwili
spierają się kapitan ze sternikiem
w którą górę uderzyć
żeby się nie pogrążyć
w odmętach zapomnienia
to co wczoraj było śmiechem
dzisiaj rozpaczą nowych szlaków
bez mapy i tak dopłynę zawsze gdzieś
przemianowany na łódź podwodną
co okrętem być chciała
i jak za dawnym przygód szale
odkrywać nowe lądy pragnie
w mroku widać jednak
promyki upragnione słońca
powierzchnia jest tak blisko
widać już niemal brzytwę
wystarczy tylko chwycić
ostrze łaskawe
cóż że krew tryśnie
kiedyś się zagoi
to wstrętne ja
ognia się też nie boję
wszak woda obecnym żywiołem
leniwa i bez polotu
pamięta nie jeden wir natchnienia
a gdy kiedyś wyłowi mnie
inny zakochany statek
cały podwodny świat zniknie
jak zły sen
i tego pragnę to jest mój cel
Powrót z dna
-
- Posty: 704
- Rejestracja: 02 lip 2014, 21:00
Re: Powrót z dna
Odwaga pisania już jest - teraz jeszcze styl i rzemiosło (oraz poprawność - niektóre wyrazy pisane rozłącznie mają inne znaczenie niż łącznie)
Dla porównania - począwszy od Ody do młodości czy Statku pijanego.
Dla porównania - począwszy od Ody do młodości czy Statku pijanego.
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Powrót z dna
Witaj Toyer,
nie wiem czy bardziej cieszę się, że cię spotykam po dłuższym milczeniu, czy że Cię czytam! Fajnie...
Ale, ale! - wszak wróćmy do Twego wiersza. Primo: dobry, duo:ciutkę filozoficzny, co b. lubię , tertio: chwilami działa jak trotyl - a to ważne.
Piszesz: "szalona woda prowadzi w głąb
ale zawsze na przód" - jestem bardzo na tak, dalej :" powierzchnia jest tak blisko
widać już niemal brzytwę" - perełka!
Ukłony z sympatią ( starą już chyba...)
H8
nie wiem czy bardziej cieszę się, że cię spotykam po dłuższym milczeniu, czy że Cię czytam! Fajnie...
Ale, ale! - wszak wróćmy do Twego wiersza. Primo: dobry, duo:ciutkę filozoficzny, co b. lubię , tertio: chwilami działa jak trotyl - a to ważne.
Piszesz: "szalona woda prowadzi w głąb
ale zawsze na przód" - jestem bardzo na tak, dalej :" powierzchnia jest tak blisko
widać już niemal brzytwę" - perełka!
Ukłony z sympatią ( starą już chyba...)

H8
Re: Powrót z dna
Bardzo ciekawa metaforyka - porównujesz samotnego i zgubionego człowieka do zatopionego statku. Nasz los jest wodą, która nas zatapia, pcha do przodu, porywa. Cały wiersz jest ambiwalentny, podmiot stracił nadzieję, ale wciąż ją ma, dopóki żyje.



- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Powrót z dna
hmmm, poczytałam, przypomniałam sobie tych parę utworów wierszem i prozą, w których człowiek "po przejściach" porównywany jest do statku na rozszalałym morzu, lub do wraku w głębinach i chyba nie jestem zachwycona. Jak na mój gust - za dużo słów, szczególnie, gdy się niektóre powtarzają, i to w bliskim sąsiedztwie (np. ósma cząstka i dwa razy "widać"), no i pointa jakaś taka mało zaskakująca, a właściwie - wyciszająca nastrój.
To do mnie przemówiło:
Oczywiście, nie musisz się zgadzać z moim zdaniem.
pozdrawiam serdecznie
Ewa
To do mnie przemówiło:
bo jest tutaj nawiązanie do walki dwu przeciwników, z których jeden jest uzbrojony, drugi - nie, za to bardzo zdeterminowany, ale wolałabym bez inwersji (ostrze łaskawe).Toyer pisze:wystarczy tylko chwycić
ostrze łaskawe
cóż że krew tryśnie
kiedyś się zagoi
to wstrętne ja
Oczywiście, nie musisz się zgadzać z moim zdaniem.

pozdrawiam serdecznie
Ewa
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Powrót z dna
jestem wrakiem
obrastam w samotność
zieloną
szalona woda prowadzi w głąb
widać już niemal brzytwę
wystarczy tylko chwycić
ostrze łaskawe
ognia się też nie boję
kiedyś wyłowi mnie
zakochany statek
Witaj, Toyer. Tonący brzytwy się chwyta, zatem wybrałam to, co wg mnie pretenduje do ostrza.
Powodzenia w pisaniu, potencjał masz duży.

obrastam w samotność
zieloną
szalona woda prowadzi w głąb
widać już niemal brzytwę
wystarczy tylko chwycić
ostrze łaskawe
ognia się też nie boję
kiedyś wyłowi mnie
zakochany statek
Witaj, Toyer. Tonący brzytwy się chwyta, zatem wybrałam to, co wg mnie pretenduje do ostrza.
Powodzenia w pisaniu, potencjał masz duży.

- Toyer
- Posty: 242
- Rejestracja: 29 kwie 2012, 17:44
Re: Powrót z dna
Witam czytających:)
-haiker nad stylem i rzemiosłem pracuję cały czas(z różnym skutkiem)
Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi z tą odą i statkiem
-Henryku zawsze miło Cie widzieć pod moim wierszem:) Cieszę się że się podobało:)
-karolku dobra interpretacja:)
-ewo mam zwyczaj używania zbyt wielu słów. Zdeterminowany tak ale nie do końca o walka chodź pod wodą owszem ale brzytwa ma być ratunkiem chociaż nie bez bolesnym
z inwersją czy bez wiadomo o co chodzi:)
- wyciągnęłaś całą esencje z wiersza:) Jak już pisałem powyżej mam zwyczaj używaniu zbyt wielu słów. Muszę popracować nad kondensacją:) Owszem brzytwa to ostrze:)
Pozdrawiam serdecznie:)
-haiker nad stylem i rzemiosłem pracuję cały czas(z różnym skutkiem)
Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi z tą odą i statkiem
-Henryku zawsze miło Cie widzieć pod moim wierszem:) Cieszę się że się podobało:)
-karolku dobra interpretacja:)
-ewo mam zwyczaj używania zbyt wielu słów. Zdeterminowany tak ale nie do końca o walka chodź pod wodą owszem ale brzytwa ma być ratunkiem chociaż nie bez bolesnym
z inwersją czy bez wiadomo o co chodzi:)
- wyciągnęłaś całą esencje z wiersza:) Jak już pisałem powyżej mam zwyczaj używaniu zbyt wielu słów. Muszę popracować nad kondensacją:) Owszem brzytwa to ostrze:)
Pozdrawiam serdecznie:)