patrząc na Vermeera

Haiku i inne różnego rodzaju miniaturki.

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: patrząc na Vermeera

#11 Post autor: lczerwosz » 06 gru 2014, 13:52

Ja na obraz patrzę przez film o takim samym tytule. Nie potrafię już dostrzegać innej interpretacji, tak silnie, sugestywnie działa ruchomy obraz. Kim była modelka. Chciałbym odszukać ją po mojej śmierci, jeśli to możliwe.
Lucile pisze:na obrazie Vermeera
widzę pragnienie ciszy
Ona wydaje się szczęśliwa, choć smutna. Wtedy.

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: patrząc na Vermeera

#12 Post autor: Lucile » 07 gru 2014, 2:50

Goedenavond,
pozwól, że tak w języku mistrza Vermeera Cię powitam :)
lczerwosz pisze:Ja na obraz patrzę przez film o takim samym tytule. Nie potrafię już dostrzegać innej interpretacji, tak silnie, sugestywnie działa ruchomy obraz.
Nie dziwi mnie, że film Petera Webbera a szczególnie rola Griet grana przez Scarlett Johansson mocno działa na wyobraźnię oraz zmysły - przede wszystkim męskie ;) - istotnie obraz piękny i taki malarski. Na mnie duże wrażenie wywarła również książka Tracy Chevalier pod tym samym tytułem co dzieło Vermeera i film, zresztą będąca pierwowzorem scenariusza, no może nie do końca, bo pierwowzorem jest oczywiście sam obraz znajdujący się w Muzeum Mauritshuis w Hadze. Chevalier napisała alternatywną historię powstania tego obrazu, gdzie fakty historyczne w umiejętny sposób przemieszane są z fikcją. Wyszła z tego bardzo interesująca powieść, którą polecam :ok:
lczerwosz pisze: Kim była modelka. Chciałbym odszukać ją po mojej śmierci, jeśli to możliwe.
Pobożne życzenie. Nurtuje mnie pytanie, którą i jaką dziewczynę z perłą chcesz spotkać tam, gdzie i tak kiedyś wszyscy się znajdziemy? Myślę jednak, że chodzi Ci o modelkę mistrza Vermeera, tę z XVII wieku, a nie z 2003 roku, kiedy powstał film, nieprawdaż? I tu nasuwa się następne pytanie. Jeżeli prawdą jest to, że malarz sportretował swoją najstarszą córkę Marię (imię otrzymała po teściowej Marii Thins), to wtedy ta dziewczyna była jeszcze dziewczynką, dzieckiem, policzmy; obraz powstał ok. 1665 r. Maria urodziła się ok. 1654 r., czyli mogła mieć ok. 12 lat; zmarła po 1713 roku, więc musiała mieć około 60 lat, czyli już nawet mocno przekroczyła "wiek balzakowski" i na dodatek była matką chyba trójki dzieci. Czyli którą? Przepraszam, że tak piękne i górnolotne marzenia - jak to młodzież mówi - "uglebiłam".

Niemniej bardzo Ci dziękuję za tak osobisty komentarz - doceniam to :rosa:

Skoro powitałam Cię w języku mistrza, wypada się i w tym języku pożegnać, więc:
Goedenacht
Lucile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: patrząc na Vermeera

#13 Post autor: lczerwosz » 07 gru 2014, 10:49

Hui morgen
Lucile pisze: Nurtuje mnie pytanie, którą i jaką dziewczynę z perłą chcesz spotka
Marzeń nie da się uglebić, zwłaszcza tych męskich. Są ponadczasowe i nie liczą się z czasem. Przecież gdyby dobrze liczyć, gdyby starość postępowała po śmierci w równym stopniu, jak za życia... Ech, to zupełnie inny model świata czy zaświata. Odpowadając wprost na Twoje pytanie, chciałbym spotkać tę najpiękniejszą, wiadomo. Myślę, że nie będę miał z tym żadnego problemu. ;)

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

Re: patrząc na Vermeera

#14 Post autor: Lucile » 07 gru 2014, 13:37

lczerwosz pisze:Odpowadając wprost na Twoje pytanie, chciałbym spotkać tę najpiękniejszą, wiadomo. Myślę, że nie będę miał z tym żadnego problemu.
więc - w bardzo odległej przyszłości - niech się wypełnią Twoje marzenia, które temu naszemu ziemskiemu bytowaniu dodają skrzydeł :kwiat:

Pozdrawiam i życzę miłego niedzielnego popołudnia :kofe:

Lucile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „OKRUCHY POETYCKIE”