owocna droga

[alchemik]

już dojrzałe

sześć stóp nad ziemią przytwierdzone
rozważało dylemat dalszego zawieszenia

odbicie słońca o zachodzie

nim na trawę spadnę
czy mały złodziej
mojej słodyczy
na brudnej buzi nie rozmaże?

nim spadnę

być może spocznę na dnie skrzyni
popłynę strugą lepkiej marmolady

nim na trawę spadnę w ogrodzie

tak być po raz ostatni
by smak mój zapach lata
wystarczył za owocną drogę

gdy robak w mym soczystym miąższu
odnajdzie dom swój
czy sny robakowe
będą od moich pełniejsze?

byle starczyły za tę drogę

a gdyby tak winem jabłkowym zawrócić w głowie poecie?


J.E.S

[Fałszerz komunikatów]

Kurde, Berni, zamieszczamy dwa utwory na dzień, a nie cztery
Co żeś się tak rozpisał, co?
Muszę częśc z opublikowanych dziś postów zamknąć.

[alchemik]

Może być ten, fałszerzu.
Ach, tylko dwa, no szkoda.