Bajka o mrówkach albo refluksje pasikonika
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
-
- Posty: 80
- Rejestracja: 11 gru 2014, 8:30
- Lokalizacja: Pogórze i Bieszczady
- Kontakt:
Bajka o mrówkach albo refluksje pasikonika
"Dziewięć dziesiątych wszechświata to w rzeczywistości dokumentacja."
Terry Pratchettt. Złodziej czasu.
Świat insektów nie chcąc dziś w tyle pozostać,
Przeciwnie - aby współczesności nadążyć i sprostać,
Krzyknął: dosyć już segregacji i wzajemnych ansów!
Mrówki czerwone i czarne! Nadszedł czas aliansów!
Na początku chwila zadumy nad mianem,
Wszak to istotna sprawa przed sprzężonym stanem.
Związek panmrówczy czy alians myrmiczny,
Jedna i druga nazwa to projekt prześliczny.
Druga myśl:
Wylejmy królowe - toż to dziś przeżytek.
Kogo dziś stać jeszcze na tak wielki zbytek.
Źle się dzieje jak tylko jednego jest racja.
Niech mrowie rządzi, niech żyje myrmokracja!
Trzecia myśl:
Kto będzie dobra dzielił? Ustaliły wspólnie,
że na pewno do tego nie pasują durnie.
A więc elity skrzydlate, których wizje i koszmary,
Sięgają aż pod obłoki, albo i opary…
I odtąd to skrzydlaci zaczęli już radzić,
Jak tu najlepiej mrówcze skłonności uładzić.
Jak wyprostować ścieżki co między jagodę,
Zawijasami kręcą na wężową modę.
Wydano dyrektywę:
Świadomi odpowiedzialności przed całym mrówkowstwem,
Wiedzeni koniecznością zmagania z sobkostwem,
Czynimy odpowiedzialny nasz Alians Myrmiczny,
Aby zainicjował projekt strategiczny.
Aby dwie społeczności skutecznie połączyć i zbratać,
Nie możemy już więcej leśnych ścieżyn łatać.
Konieczna mrówkostrada szeroka i prosta.
Tylko taka rozległym perspektywom sprosta.
Rzuciło się mrowie by starym zwyczajem
Pospołem szyszki zbierać i wygładzać płaje
Jednak ich okrzyknięto, że to nie uchodzi,
Gdyż nowe obyczaje wprowadzać się godzi
I jeden ze skrzydlatych dodał nie bez racji:
Są wszak mrówki projektu i czerń od realizacji.
Ale najgorsza hołota to projektów skryby,
Których żółć, pot i papier napędza instytucji tryby.
Ale jakże potrzebni…
Jam to łońskiego roku mieszkając w Fundacji,
Przegryzłem się przez pięć metrów dokumentacji
I półkę, z projektem unijnym na budowę drogi,
Co łączy Pipidówkę i Kobyle Rogi.
Jak pamiętam półka była dłuższa niźli trasa…
Przerwano: dość gadania! Jest ekspert a więc dobra nasza.
On tu zaraz wyszkoli nam potrzebnych majstrów:
Wnioskoskrybców, wnioskosprawców i wnioskooprawców.
I tak w szkolne ławy trafili mrówkowie:
Skrzętni zbieracze, łowcy i budowniczowie.
Odeszły do lamusa zajęcia utarte,
Chociaż sarkać poczęły dziadygi uparte.
I dalejże wydziwiać na te nowe czasy:
A kto nam pozbiera na zimę zapasy?
Kto łątki skrzydełko, kto jagody zbierze?
Gdy wszyscy poświęcili się dziś Nowej Erze?
Ale wszystkie zarzuty zakrzyknięto chórem
Strzelając argumentem w opornych pod murem:
Napisze się niebawem nowe aplikacje,
Uwzględniając catering i aprowizacje.
Zaczęto wielką kampanię na rzecz innowacji,
W mrowisku zaś powstał chodnik aplikacji,
Gdzie na brzozowej korze mądre formularze
Wypełniają cierpliwie skrzętni kronikarze.
W aplikowanie się włączył skrybów zespół cały
Dzięki czemu nasz wniosek powstał w dwa kwartały.
Teraz przetarg ogłosić - marne dni czterdzieści,
Czy aby wykonawca z terminem się zmieści?
Oto FORMICA spółka zoo - nie ma strachu,
Która krety zatrudnia do kopania piachu,
Do plantowania ciężkie żuki i ślimaki,
A do porządków mrówki i robaki
W dwa miesiące gotowe - wielka celebracja,
Żuwaczki pełne haseł - oto mrówkokracja,
Vivat Alians Myrmiczny transparent nas witał,
Vivat Gospodarka i Mrówczy Kapitał.
Jednak dwa dni po otwarciu skończyły się miody,
Za przemarsz mrówkostradą biorą dwie jagody.
Na rogatkach myto z tego, co znalazłeś w lesie.
Tak to mrówki zyskały na tym interesie
Kiedy chłody nastały zaczęły się żale,
Ziarenek niedostatek, jagód nie ma wcale.
Kiedy głód się odezwał, nędza w oczy zerka
Targać poczęła mrowiskiem gwałtowna rozterka.
Czerwone na czarne, mrowie na kwiat intelektu,
Nędzne zaś wnioskoskryby na mrówki projektu,
Wszyscy na wszystkich wylewają żale,
Ale jak zwykle bywa, winnych nie ma wcale.
Najstarszy westchnął: a może tak monarchia,
Przywróci porządek, skończy się anarchia?
Kiedy mądrzejszy usłyszał, że ten pierwszy sarka,
Przypomniał mantrę: durniu po pierwsze gospodarka.
Tu już nie ma odwrotu, czasu trzeba krzynkę,
Aż odezwą się bogi, co kierują rynkiem,
Podaż wkrótce nadąży za wielkim Popytem,
A Hossa tu przybędzie razem z Dobrobytem.
Na wypełnienie proroctw czekały cierpliwie
Ale zima ze śniegiem przyszła nieleniwie
Wkrótce wicher rozpoczął swój koncert żałosny,
A mróz ścisnął tak, aż skrzypnęły sosny.
Niedawno temu w trawie skończyła się zgoda,
Znów nastała na swary i niesnaski moda
I tak przez zimę całą trwały te wymówki…
Morał: na szczęście ludzie mądrzejsi niż mrówki?
Terry Pratchettt. Złodziej czasu.
Świat insektów nie chcąc dziś w tyle pozostać,
Przeciwnie - aby współczesności nadążyć i sprostać,
Krzyknął: dosyć już segregacji i wzajemnych ansów!
Mrówki czerwone i czarne! Nadszedł czas aliansów!
Na początku chwila zadumy nad mianem,
Wszak to istotna sprawa przed sprzężonym stanem.
Związek panmrówczy czy alians myrmiczny,
Jedna i druga nazwa to projekt prześliczny.
Druga myśl:
Wylejmy królowe - toż to dziś przeżytek.
Kogo dziś stać jeszcze na tak wielki zbytek.
Źle się dzieje jak tylko jednego jest racja.
Niech mrowie rządzi, niech żyje myrmokracja!
Trzecia myśl:
Kto będzie dobra dzielił? Ustaliły wspólnie,
że na pewno do tego nie pasują durnie.
A więc elity skrzydlate, których wizje i koszmary,
Sięgają aż pod obłoki, albo i opary…
I odtąd to skrzydlaci zaczęli już radzić,
Jak tu najlepiej mrówcze skłonności uładzić.
Jak wyprostować ścieżki co między jagodę,
Zawijasami kręcą na wężową modę.
Wydano dyrektywę:
Świadomi odpowiedzialności przed całym mrówkowstwem,
Wiedzeni koniecznością zmagania z sobkostwem,
Czynimy odpowiedzialny nasz Alians Myrmiczny,
Aby zainicjował projekt strategiczny.
Aby dwie społeczności skutecznie połączyć i zbratać,
Nie możemy już więcej leśnych ścieżyn łatać.
Konieczna mrówkostrada szeroka i prosta.
Tylko taka rozległym perspektywom sprosta.
Rzuciło się mrowie by starym zwyczajem
Pospołem szyszki zbierać i wygładzać płaje
Jednak ich okrzyknięto, że to nie uchodzi,
Gdyż nowe obyczaje wprowadzać się godzi
I jeden ze skrzydlatych dodał nie bez racji:
Są wszak mrówki projektu i czerń od realizacji.
Ale najgorsza hołota to projektów skryby,
Których żółć, pot i papier napędza instytucji tryby.
Ale jakże potrzebni…
Jam to łońskiego roku mieszkając w Fundacji,
Przegryzłem się przez pięć metrów dokumentacji
I półkę, z projektem unijnym na budowę drogi,
Co łączy Pipidówkę i Kobyle Rogi.
Jak pamiętam półka była dłuższa niźli trasa…
Przerwano: dość gadania! Jest ekspert a więc dobra nasza.
On tu zaraz wyszkoli nam potrzebnych majstrów:
Wnioskoskrybców, wnioskosprawców i wnioskooprawców.
I tak w szkolne ławy trafili mrówkowie:
Skrzętni zbieracze, łowcy i budowniczowie.
Odeszły do lamusa zajęcia utarte,
Chociaż sarkać poczęły dziadygi uparte.
I dalejże wydziwiać na te nowe czasy:
A kto nam pozbiera na zimę zapasy?
Kto łątki skrzydełko, kto jagody zbierze?
Gdy wszyscy poświęcili się dziś Nowej Erze?
Ale wszystkie zarzuty zakrzyknięto chórem
Strzelając argumentem w opornych pod murem:
Napisze się niebawem nowe aplikacje,
Uwzględniając catering i aprowizacje.
Zaczęto wielką kampanię na rzecz innowacji,
W mrowisku zaś powstał chodnik aplikacji,
Gdzie na brzozowej korze mądre formularze
Wypełniają cierpliwie skrzętni kronikarze.
W aplikowanie się włączył skrybów zespół cały
Dzięki czemu nasz wniosek powstał w dwa kwartały.
Teraz przetarg ogłosić - marne dni czterdzieści,
Czy aby wykonawca z terminem się zmieści?
Oto FORMICA spółka zoo - nie ma strachu,
Która krety zatrudnia do kopania piachu,
Do plantowania ciężkie żuki i ślimaki,
A do porządków mrówki i robaki
W dwa miesiące gotowe - wielka celebracja,
Żuwaczki pełne haseł - oto mrówkokracja,
Vivat Alians Myrmiczny transparent nas witał,
Vivat Gospodarka i Mrówczy Kapitał.
Jednak dwa dni po otwarciu skończyły się miody,
Za przemarsz mrówkostradą biorą dwie jagody.
Na rogatkach myto z tego, co znalazłeś w lesie.
Tak to mrówki zyskały na tym interesie
Kiedy chłody nastały zaczęły się żale,
Ziarenek niedostatek, jagód nie ma wcale.
Kiedy głód się odezwał, nędza w oczy zerka
Targać poczęła mrowiskiem gwałtowna rozterka.
Czerwone na czarne, mrowie na kwiat intelektu,
Nędzne zaś wnioskoskryby na mrówki projektu,
Wszyscy na wszystkich wylewają żale,
Ale jak zwykle bywa, winnych nie ma wcale.
Najstarszy westchnął: a może tak monarchia,
Przywróci porządek, skończy się anarchia?
Kiedy mądrzejszy usłyszał, że ten pierwszy sarka,
Przypomniał mantrę: durniu po pierwsze gospodarka.
Tu już nie ma odwrotu, czasu trzeba krzynkę,
Aż odezwą się bogi, co kierują rynkiem,
Podaż wkrótce nadąży za wielkim Popytem,
A Hossa tu przybędzie razem z Dobrobytem.
Na wypełnienie proroctw czekały cierpliwie
Ale zima ze śniegiem przyszła nieleniwie
Wkrótce wicher rozpoczął swój koncert żałosny,
A mróz ścisnął tak, aż skrzypnęły sosny.
Niedawno temu w trawie skończyła się zgoda,
Znów nastała na swary i niesnaski moda
I tak przez zimę całą trwały te wymówki…
Morał: na szczęście ludzie mądrzejsi niż mrówki?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 27 gru 2014, 22:45 przez Staszek K., łącznie zmieniany 1 raz.
Poezjo, czy jak ci tam na imię
podaj mi swe wymię
a ja cię wydoję w szkopek
dla partii i łowickich chłopek.
podaj mi swe wymię
a ja cię wydoję w szkopek
dla partii i łowickich chłopek.