Ha, mam wrażenie, że sedno zimna można określić inaczej, niż przy pomocy śniegu, zważywszy,
że mowa o kimś żywym...
Aż boję Ci się pisać, boś porywczy, jak Azja Tuhajbejowicz... ale "papilarne światło w oknach" (może chodzi o refleksy... te się jednak zmieniają, a papilarność, to stały element charakterystyki) wręcz mnie poirytowało swoją dziwnością i przemetaforowaniem.
Jest tak: "teraz daleko od domu już nie wiem
czy poznam papilarne światło w oknach"
a może by tak? - "teraz daleko od domu już nie wiem
czy znajdę okno naszego pokoju"
Chyba nie tylko czasami rzucał żartem, skoro skończyło się portretem pamięciowym i banicją.
Powrót z odosobnienia może się zakończyć niespodzianką... pukasz do drzwi, a tutaj otwiera ci gostek !90 cm wzrostu, napakowany, jak Pudzian, o zuchwałym spojrzeniu braci Kliczko... za nim stoi twoja kobieta, a on ci mówi stanowczym głosem, że ty już tutaj nie mieszkasz...
Może zamiast pić w ogródku, lepiej rozmawiać w sypialni?
Ogólnie, to niespecjalnie wyszło. Pozdrawiam serdecznie
