Nic już więcej nie wymyślę.
Opadłem z łuski jak wrześniowe kasztany
i potoczyłem się wprost pod nogi małej
dziewczynki.
Schowała mnie do plecaka. Może będę
dla niej kasztanowym ludzikiem?
Wystarczy jeszcze dołożyć kolczastą, zieloną
czapeczkę i cztery zapałki.
I dwa małe kasztanki na buty,
chociaż sam nie wiem czy to konieczne,
bo dokąd tak naprawdę pójdę?
Wczesna jesień przymierza babie lato
a chłopska zima czeka uparcie na wiosnę
i tylko sople miarowo gubią koraliki niedoczekania.
https://youtu.be/4T8dqfFAzlA
kiedy spadają kasztany...
-
- Posty: 886
- Rejestracja: 11 gru 2011, 0:25
kiedy spadają kasztany...
jestem częścią pewnej siły, która wciąż pragnie złego, a wciąż dobro tworzy...
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
Mefistofeles... Goethe, Faust, cz. I, Pracownia
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: kiedy spadają kasztany...
W tym zapisie wg mnie wszystko okey.Qń Który Pisze pisze:Opadłem z łuski jak wrześniowe kasztany i potoczyłem się wprost pod nogi małej dziewczynki. Schowała mnie do plecaka. Może będę dla niej kasztanowym ludzikiem?
Wystarczy jeszcze dołożyć kolczastą, zieloną czapeczkę i cztery zapałki. I dwa małe kasztanki na buty, chociaż sam nie wiem czy to konieczne, bo dokąd tak naprawdę pójdę?

-------------------------------------------------
Kiedy spadają kasztany
Nic już więcej nie wymyślę.
(...)
Wczesna jesień przymierza babie lato
a chłopska zima czeka uparcie na wiosnę
i tylko sople miarowo gubią koraliki niedoczekania.
A tu jest rytm, chociaż w końcu czy w wierszu być musi?
