No zakręciłam, bo powieść chyba wszystkim dobrze znana. Pamiętam swoje zaskoczenie, gdy ktoś parę lat temu wyjaśnił mi o jaką gałąź wilka chodzi, bo sądziłam, że Hesse miał na uwadze samotne, odłączone od stada, zwierzę z europejskich lasów. A tu kojot, po lekturze opowieści z prerii Dzikiego Zachodu, niezbyt sympatycznie kojarzony.
Ale ten dystans głównego w powieści do samego siebie... no fakt, jest coś na rzeczy. Można być wilkiem, kojotem i aniołem w jednym.
Co do inspiracji. Pokoleniowa - oczywistość (hipisi).
Samochód tu:
http://archiwum.rp.pl/artykul/322899-Ni ... kojot.html
Na swoją obronę mam fakt olbrzymiej popularności tytułu. Bo i np. zespół rockowy, nazwy knajp...
W sumie podałam tytuł w pierwszej podpowiedzi, ale samochodem trochę zmanipulowałam.
Teraz Twoja, Alchemiku, kolej.
