na koniec rozwiej mgłę i powiedz,
że tuż za płatkiem snu jest jeszcze ziemski jard do przesypania.
składam głowę do poduszki, tulę wiatr.
przez szpary w gniazdach prześwitują gwiazdy.
za ostatnim świetlnym warkoczem
niedokończone opowieści wylatują z rąk.
obiecaj proszę,
że niezaplecione uda się jeszcze pozbierać.
w zamian tysiące drżeń wysyłanych co noc jak sygnał,
cała toń mignięć i wyszeptań - a co jeśli -
nie uda się przedrzeć przez taflę pojedynczej kry,
czy ktokolwiek zdoła wyłowić szelest?
03.33 rozgałęzienia
-
- Posty: 303
- Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13
03.33 rozgałęzienia
Ostatnio zmieniony 01 paź 2015, 19:54 przez Tomek i Agatka, łącznie zmieniany 1 raz.
tomek i agatka
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: 03.33 rozgałęzienia
Podoba mi się. Tak jakby peelowi brakowało wiecznie tego
ułamka do osiągnięcia poczucia całości i jedności, tego
szelestu z końcówki właśnie, którego nie wiadomo
czy uda się rozpoznać, kiedy będzie w zasięgu.
Ewentualnie można wyeliminować "uda się" powtórzone
w trzeciej cząstce,
"smuga pojedynczej kry" - ta metafora też jakoś
do mnie nie przemawia...
ułamka do osiągnięcia poczucia całości i jedności, tego
szelestu z końcówki właśnie, którego nie wiadomo
czy uda się rozpoznać, kiedy będzie w zasięgu.
Ewentualnie można wyeliminować "uda się" powtórzone
w trzeciej cząstce,
"smuga pojedynczej kry" - ta metafora też jakoś
do mnie nie przemawia...
-
- Posty: 303
- Rejestracja: 05 gru 2011, 18:13
Re: 03.33 rozgałęzienia
Alku,
Dziękuję za podzielenie się słowem. Trudny to czas dla mnie, stąd rozchwianie i bezsenność, bilanse i rozterki, które dochodzą do głosu bardziej niż kiedykolwiek. Kra kojarzy mi się z przytłaczającym, nadciągającym, nieuchronnym, zabierającym światło i oddech. Zasunięcie płyty i ciągnąca się smuga cienia... jakoś w tym kierunku podążały o tej godzinie moje myśli.
Masz rację Alku, niezbyt to fortunne połączenie, żeby mogło istnieć bezpośrednio obok, lepszym obrazowaniem będzie próba 'przedarcia się' przez taflę, więc zmieniam.
Nad 'udami' obiecuję jeszcze popracować, bo zdecydowanie za dużo tych jednakowych 'kształtów' się namnożyło
zwłaszcza że ciut przykrótko i baardzo blisko. Podumam, i ciut ukryję
choć na tę chwilę nie mam pomysłu, żeby nie naruszyć struktury tkanki 
Pozdrawiam najserdeczniej ze smoczej Wisły pogrążonej w mroku
Dziękuję za podzielenie się słowem. Trudny to czas dla mnie, stąd rozchwianie i bezsenność, bilanse i rozterki, które dochodzą do głosu bardziej niż kiedykolwiek. Kra kojarzy mi się z przytłaczającym, nadciągającym, nieuchronnym, zabierającym światło i oddech. Zasunięcie płyty i ciągnąca się smuga cienia... jakoś w tym kierunku podążały o tej godzinie moje myśli.
Masz rację Alku, niezbyt to fortunne połączenie, żeby mogło istnieć bezpośrednio obok, lepszym obrazowaniem będzie próba 'przedarcia się' przez taflę, więc zmieniam.
Nad 'udami' obiecuję jeszcze popracować, bo zdecydowanie za dużo tych jednakowych 'kształtów' się namnożyło



Pozdrawiam najserdeczniej ze smoczej Wisły pogrążonej w mroku

tomek i agatka