Dzień wtórnej dziewicy

[Marcin Sztelak]

Trwa taniec restauracji, choć pękają głowy
jak bańki mydlane.
Cała łąka usiana niedoszłymi
czarownicami.

Obfity plon śmiertelnych przeziębień,
nie licząc niewyjaśnionych przypadków
poczęcia.

Bez udziału mężczyzny, takiego z krwi
i kośćca, nawet jeśli w łachmanach, bez grosza.
Bo przeważa plastik, tandeta,
ale ładnie pomalowana.

Tymczasem spiskowcy chcą wszystko
wyrównać. Do jednej linii – ubóstwa.
Mają nawet hasła, lecz zapomnieli
drogi do wyjścia. Z tajnej kwatery w piwnicy wujka.

A na łące trup ściele się gęsto,
nie ma już miejsca na najmniejszy
efekt motyla.

Następne spotkanie za pięćdziesiąt lat
albo jakoś tak. Najstarsza dziewica przedstawi
prawnuki. Bimber da kopa wizualizując
sztuczki.

Tradycyjnie najlepsze.
Ale teraz trzeba posprzątać i spieprzać
– na horyzoncie straż miejska.

[ono]

niesamowicie piękne

[anastazja]

Ono - czy Ty potrafisz tylko napisać: piękne Bez urazy, ale to opier...gdzie wejdę czytam: piękne. Nie jestem super komentatorem, ale nie uciekam się do jednego słówka. No weź chłopie zmień płytę

Marcin przepraszam, że pod Twoim.

[Marcin Sztelak]

A nie szkodzi, a dla osoby skrzętnie ukrywającej się pod wymyślnym nickiem ono zamieściłem tekścik w radosnej twórczości, pewnie nie zaglądało... A ogólnie ignoruje, bo to nawet śmieszne nie jest...

[ono]

Ono - czy Ty potrafisz tylko napisać: piękne Bez urazy, ale to opier...gdzie wejdę czytam: piękne. Nie jestem super komentatorem, ale nie uciekam się do jednego słówka. No weź chłopie zmień płytę

Marcin przepraszam, że pod Twoim.

porywające w swoim wyrazie

[tabakiera]

Dobrze oddaje klimat ostatnich wydarzeń.
Nie rozdrabniam się bo wiem, że nie przepadasz za wnikliwymi interpretacjami.
Skoro wracam tu po raz piąty (chyba) znaczy, że wiersz jest z tych, których nie da się pominąć,
pozdrawiam.