500 złotych na dziecko

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: 500 złotych na dziecko

#11 Post autor: eka » 28 gru 2015, 19:31

tabakiera pisze:Pomysł beznadziejny i krzywdzący dla tych, którzy swoim dzieciom musieli kupić książki i utrzymać je za uczciwie zarobione pieniądze.
;) No tak, gdzie tu sprawiedliwość.
tabakiera pisze:Dla patologii 500 zł to spory kąsek, dla zamożnych nie.
W głowę zachodzę czemu Szwecja, UK, Niemcy i parę innych rozwiniętych gospodarczo państw na dzieci wypłaca o wiele większe zasiłki.
:myśli: Tam tej patologii musi być prawdziwy ogrom.
Biedne te dzieci.

Awatar użytkownika
tabakiera
Posty: 2365
Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Re: 500 złotych na dziecko

#12 Post autor: tabakiera » 28 gru 2015, 19:40

Sprawiedliwość tam, gdzie prawo. :cha:

Ciekawa jestem, czy skończą się przywileje tych, co nad nami. Szczerze w to wątpię...

Mentalność Polaków jest troszkę inna niż w krajach Europy Zachodniej, budżet państwa też. Zresztą - oni mają poważny problem z uchodźcami, którzy czerpią z socjala ile wlezie, obijając się równo i mnożąc na potęgę.

Pożyjemy, zobaczymy.

Znając życie - jedną ręką dadzą, drugą coś odbiorą...
Oby nie mnie, bo najbardziej interesujący dla mnie jest mój nos. :cha: :sorry:


Tak naprawdę każdy przypadek jest inny i trudno wygłaszać sądy ostateczne, a one tak wyglądają, szczególnie wyrwane z kontekstu.

Awatar użytkownika
nie
Posty: 1366
Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
Płeć:
Kontakt:

Re: 500 złotych na dziecko

#13 Post autor: nie » 28 gru 2015, 20:30

Ciekawe, kiedy się zorientujesz, lczerwosz, że spełnienie czysto lewicowego i socjalistycznego postulatu to cena za wygrane wybory; postulatu całkowicie sprzecznego z prawicową, elitarystyczną, autorytarną wizją państwa, która mimo zasłony w postaci "500 zeta" i tak jest realizowana; że nacjonalistyczna izolacja na arenie międzynarodowej nie sprawi, że znikną fatalne skutki rozpasanego do granic kapitalizmu; albo że proces koncentracji kapitału w rękach jednego procenta najbogatszych ludzi można zatrzymać za pomocą wprowadzenia międzynarodowego podatku progresywnego od majątku, czego nie da się realizować bez tworzenia i funkcjonowania szerokich związków gospodarczo-politycznych, takich jak UE.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: 500 złotych na dziecko

#14 Post autor: lczerwosz » 28 gru 2015, 20:44

nie pisze:Ciekawe, kiedy się zorientujesz, lczerwosz, że spełnienie czysto lewicowego i socjalistycznego postulatu to cena za wygrane wybory; postulatu całkowicie sprzecznego z prawicową, elitarystyczną, autorytarną wizją państwa, która mimo zasłony w postaci "500 zeta" i tak jest realizowana; że nacjonalistyczna izolacja na arenie międzynarodowej nie sprawi, że znikną fatalne skutki rozpasanego do granic kapitalizmu; albo że proces koncentracji kapitału w rękach jednego procenta najbogatszych ludzi można zatrzymać za pomocą wprowadzenia międzynarodowego podatku progresywnego od majątku, czego nie da się realizować bez tworzenia i funkcjonowania szerokich związków gospodarczo-politycznych, takich jak UE.
wybacz, ale nie rozumiem składni tych zdań. Nie wiem, pod wpływem czego lub kogo jesteś, ale to jakiś bełkot, jak Ty to sam nazywasz.
Zadaj proszę proste i jasne pytanie, jeśli czegoś nie rozumiesz albo postaw w jasny sposób swoją tezę.

Awatar użytkownika
nie
Posty: 1366
Rejestracja: 03 paź 2014, 14:07
Płeć:
Kontakt:

Re: 500 złotych na dziecko

#15 Post autor: nie » 28 gru 2015, 21:01

No trudno. To niech zostanie niezrozumiały bełkot.
Okres ważności moich postów kończy się w momencie ich opublikowania.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: 500 złotych na dziecko

#16 Post autor: Gloinnen » 28 gru 2015, 21:22

nie pisze: proces koncentracji kapitału w rękach jednego procenta najbogatszych ludzi można zatrzymać za pomocą wprowadzenia międzynarodowego podatku progresywnego od majątku, czego nie da się realizować bez tworzenia i funkcjonowania szerokich związków gospodarczo-politycznych, takich jak UE.
To jest czysta utopia. Wszelkiego rodzaju międzynarodowe struktury są ściśle uzależnione od rynków spekulantów finansowych. Myślisz, że oni pozwolą sobie zakręcić kran z pieniędzmi? Struktury polityczne typu UE są sztucznym tworem, który nie ma absolutnie żadnego wpływu na ekonomię, ani regionalną, ani globalną. Realny wpływ mają zupełnie inne struktury - sieci banków i instytucji finansowych oraz mega korporacji. Te potężne podmioty mogą szybko i sprawnie wycofać swój kapitał (głównie spekulacyjny) z dowolnego regionu świata, jeśli zorientują się, że tracą tam możliwość realnego lobbowania, wywierania nacisku na władzę. Oni dogadują się z najsilniejszymi partnerami na arenie międzynarodowej, pozostałe państwa zaś, metodą cichego przyzwolenia, zostają sprowadzone do roli marionetek, figurantów. Wymusza się na nich wprowadzenie prawa niekoniecznie korzystnego dla interesu społeczeństwa, ale korzystnego dla międzynarodowej finansjery. Oni są rzuceni niejako "na pożarcie", aby mocniejsze (gospodarczo, politycznie, militarnie) państwa dominujące mogły zapewnić sobie pewną stabilność. To dlatego m. in. Polska była rodzajem raju podatkowego i rezerwuarem taniej siły roboczej - nawet nie bezpośrednio dla Niemiec czy innych krajów UE, ale właśnie dla wymienionych przeze mnie transnarodowych podmiotów gospodarczych. Są one zainteresowane utrzymaniem w określonych rejonach świata utrwalonego status quo, aby mieć zawsze dostęp do tanich zasobów wszelkiego rodzaju. Przecież nieprzypadkowo USA zależy na tym, aby w jednym z najbardziej roponośnych zakątków świata trwała ciągle wojna. Dozbrajają ukradkiem wszystkich jak leci, aby tylko sytuacja w regionie nie ustabilizowała się.

A wracając do meritum - myślę, że wizje patologicznych rodzin, które będą trzaskać dziecko za dzieckiem, aby mieć więcej kasy na wódkę, są zdecydowanie przesadzone. Natomiast tutaj widzę prawdziwe wyzwanie dla ośrodków pomocy społecznej. Nie powinny one zajmować się decydowaniem, komu łaskawie dać czy nie dać jakąś pomoc socjalną, ale komu odebrać materialne przywileje i to ze względu właśnie na stwierdzoną i udowodnioną patologię.

Jeśli chodzi o kwestię wędki i ryby, to kij ma dwa końce. Według mnie wprowadzenie programu "500 zł na dziecko" może pod pewnymi względami poprawić sytuację na rynku pracy.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: 500 złotych na dziecko

#17 Post autor: skaranie boskie » 28 gru 2015, 23:29

Wszyscy piszecie tu mądre rzeczy. Głupie też, ale mniejsza o to.
Moim zdaniem obietnica onych pięciu stów na dziecko, skądinąd słuszna i pożądana, była wyłącznie sposobem na kupienie głosów wyborców z wykorzystaniem do zapłaty czeku bez pokrycia. Obiecujący bowiem doskonale zdają sobie sprawę, że nie są w stanie tej obietnicy spełnić, jednak ich dobrego samopoczucia to nie mąci. W końcu mają precedens prawny.
Nie wiem, czy ktoś z Was pamięta słynną sprawę sądową założoną byłemu Lechowi Wałęsie przez niejakiego Józefa Gawędę w 1995 roku. Poniżej podaję link. Dla leniwych wyjaśnienie wówczas Sąd Najwyższy orzekł, że obietnic wyborczych nie należy traktować poważnie i powództwo oddalił.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Uchwała_S ... vs._Wałęsa

Tyle o sensie obietnicy.
Teraz słów kilka o samym zasiłku.
Na pewno jest on potrzebny. Nawet, jeśli nie zawsze zostanie właściwie spożytkowany.
Niestety, mamy niż demograficzny i będzie on się pogłębiał, jeśli nadal młodzi ludzie, pozbawieni pewności jutra, nie będą podejmowali decyzji o rodzeniu dzieci. I chyba tu leży pies pogrzebany. Na pewno takiej pewności nie stworzy zasiłek, nawet, gdyby rzeczywiście oscylował wokół miliarda. Do tego trzeba szerszych działań, przede wszystkim zaś pracy dla ludzi. Tej, niestety, żaden rząd zapewnić nie jest w stanie. To może jedynie rynek.
Niestety, w naszym kraju gospodarka jest skutecznie hamowana wahaniami kursu waluty. Jedynym panaceum na to byłoby przystąpienie do strefy euro, od czego aktualnie rządzący odżegnują się, jak od szatańskiej pokusy.
Drugim elementem skutecznego przeciwdziałania zasilaniu gospodarki jest pompowanie kasy w KRK, zamiast w rozwój nauki i innowacji, ale to już osobny temat, więc odpuszczę sobie drożenie go przy tej okazji. Powiem tylko, że choćby rządzący nałożyli podatki nie tylko na banki, ale nawet na prywatne płoty i skarpetki, nie odzyskają kwoty, która corocznie ginie w przepastnych kieszeniach sutann.
Na razie tyle... Ufff.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
eka
Moderator
Posty: 10470
Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59

Re: 500 złotych na dziecko

#18 Post autor: eka » 28 gru 2015, 23:48

No tak, na kursy walut nie ma rady :jez:

Na ceny gazu z Gazpromu już tak. Ceny płacone przez PGNiGe są znacznie wyższe od średniej europejskiej. W 2013 np. Niemcy - 323 USD, Polska - 429 USD, śr. dla Europy za 1000 metrów sześciennych - 440 USD, Polska - ok. 500 USD. Rocznie ok. dwa miliardy złotych więcej, które gdyby poprzednia ekipa potrafiła negocjować, trafiłyby np. do biednych dzieci.

A opłaty bankowe? Polska na czwartym miejscu w Europie, 27% za prowizje i prowadzenie kont.
19% - Węgry.
W 2007 i w kolejnym banki w Europie zostały obciążone podatkiem bankowym, ale "zdrowe" polskie nie. Budżet ratujemy sami. Wzorowi z nas obywatele, pariasi Europy, ale "nie wypada" gościom "zabierać".

Wszystko zależy od naszego oglądu rzeczywistości. Na ile pomaga mu w tym cudza manipulacja, na ile zestawianie danych.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: 500 złotych na dziecko

#19 Post autor: skaranie boskie » 29 gru 2015, 23:29

Eko, zapominasz o jednym.
Każdy podatek nałożony na banki zapłacą jego klienci.
Sprawa gazu to też nie jest kwestia wyłącznie umiejętności negocjacji.
Na jego cenę składa się kilka czynników, m. in. łączna kwota zakupu.
Ja pracuję w transporcie i ze swojego podwórka wiem, że ceny w negocjowaniu ceny frachtu ważną rolę pełnią numery rejestracyjne pojazdu. Najmniej biorą Rumuni, Bułgarzy i - wstyd się przyznać - Polacy. Powód? Stosunkowo niskie podatki i darmowa siła robocza. Gaz nam sprzedają drożej, bo wiedzą, że po dodaniu naszych podatków, będzie on i tak tańszy dla końcowego odbiorcy, niż w wymienionych przez Ciebie krajach. I tak właśnie jest. Poza tym, kontrakty z Gazpromem podpisuje importer, nie rząd. To za komuny rządy podpisywały kontrakty nawet z małymi firemkami z zagranicy.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
lczerwosz
Administrator
Posty: 6936
Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
Lokalizacja: Ursynów

Re: 500 złotych na dziecko

#20 Post autor: lczerwosz » 29 gru 2015, 23:54

skaranie boskie pisze:Każdy podatek nałożony na banki zapłacą jego klienci.
Już płacą. Banki zawczasu dopasowały prowizje do oczekiwanego podatku, póki co mają większy zysk, a klienci jakoś nie uciekają do tańszej konkurencji. Bo jej pewnie nie ma i nie tak łatwo zmienić bank, gdy się ma podpisaną umowę kredytową. Dlatego niewidzialna ręka rynku nie działa, więcej to rodzaj oszustwa. Potrzebna jest interwencja państwa.
To jest podobnie, ja z opłatami roamingowymi. Jakoś żaden operator ich nie znosił i nie zmniejszał. Dopiero Komisja Europejska wymusza zniesienie ich.
skaranie boskie pisze:Sprawa gazu to też nie jest kwestia wyłącznie umiejętności negocjacji.
A czego? Ale do pewnego stopnia masz rację, że jest tak jak z transportem. Po prostu różni klienci mają zróżnicowane warunki handlu (terms of trade), zależnie od chociażby wielkości spodziewanych obrotów, ale i, co jednak oburzające ale i śmieszne, od poziomu frajerstwa klienta. A najgorsze warunki mają organizacje skorumpowane. Negocjatorzy zamiast negocjować biorą wziątki i godzą się na płacenie wyższej ceny.
skaranie boskie pisze:kontrakty z Gazpromem podpisuje importer, nie rząd. To za komuny rządy podpisywały kontrakty nawet z małymi firemkami z zagranicy.
Tak, tak. Strategiczne kontrakty powinny być przynajmniej nadzorowane. A polski importer, chociaż spółka giełdowa o kapitale mieszanym, docelowo niepolskim, robi co chce, maksymalizuje swój zysk i pensje swoich prezesów. Coś za daleko to poszło, za daleko.

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”