Opowiadanie moje
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Opowiadanie moje
Imię Zefki* było w naszym miasteczku synonimem wszystkiego, co nienormalne, bo i Zefka normalna nie jest. Urodziła się taka. Bili ją wszyscy: ojciec pijak, malarz pokojowy, jej trzej bracia, też nienormalni, a potem jej mąż, karzeł prawie. Matka jej nie broniła. Szpetni byli wszyscy.
Zefka zawsze uśmiechnięta była i zaczepiała każdego. Czy wiedziała z kim rozmawia, nie wiadomo.
Nie widziałem jej kilka lat.
Spotkałem się dziś z Zefką.
Uśmiechnęła się na mój widok, ja też się ucieszyłem, że ją widzę.
Ubrana była na czarno.
Chwyciła mnie mocno za rękę i patrząc w niebo, powiedziała, że jej mama zmarła w marcu.
I ja też w niebo popatrzyłem.
To była chwila magiczna.
Przepełniona bólem nienormalna Zefka trzymała za rękę mnie, normalnego, tez bólem podobnym przepełnionym, choć był on wspomnieniem sprzed prawie dziesięciu lat.
Staliśmy tak na rozgrzebanym chodniku i trawiła nas rozpacz za utraconymi matkami.
A wokół nas ludzie byli, z jej i mojego świata.
I dziwiły się dwa światy, świat Zefki i mój: skąd Zefka zna mnie i dlaczego ja się z Zefką w centrum naszego miasteczka nie wstydzę stać i rozmawiać.
W miasteczku remont wszechobecny, fasad budynków, ulic, chodników, nowe sklepy. A Zefka wciąż taka sama. Brudna twarz i zajady. A Zefka mi tak bliska wtedy była, żebym zabił, gdyby ktoś coś na Zefkę powiedział.
I jakby czas się cofnął.
I znów widziałem Zefkę nastoletnią, gdy szła przez nasze zapyziałe miasteczko, ale wtedy się jej tak nie wstydzili ludzie.
A teraz matką już, ale przecież nienormalna. A w mieście tyle zmian i tyle zagranicznych samochodów.
A Zefka wciąż taka sama.
A ja przez ostatnich kilka lat poszukiwałem w życiu magii, co to ją tylko w ambitnych skandynawskich filmach widziałem.
A magia tuż obok była.
W Zefce.
* imię zmienione
Zefka zawsze uśmiechnięta była i zaczepiała każdego. Czy wiedziała z kim rozmawia, nie wiadomo.
Nie widziałem jej kilka lat.
Spotkałem się dziś z Zefką.
Uśmiechnęła się na mój widok, ja też się ucieszyłem, że ją widzę.
Ubrana była na czarno.
Chwyciła mnie mocno za rękę i patrząc w niebo, powiedziała, że jej mama zmarła w marcu.
I ja też w niebo popatrzyłem.
To była chwila magiczna.
Przepełniona bólem nienormalna Zefka trzymała za rękę mnie, normalnego, tez bólem podobnym przepełnionym, choć był on wspomnieniem sprzed prawie dziesięciu lat.
Staliśmy tak na rozgrzebanym chodniku i trawiła nas rozpacz za utraconymi matkami.
A wokół nas ludzie byli, z jej i mojego świata.
I dziwiły się dwa światy, świat Zefki i mój: skąd Zefka zna mnie i dlaczego ja się z Zefką w centrum naszego miasteczka nie wstydzę stać i rozmawiać.
W miasteczku remont wszechobecny, fasad budynków, ulic, chodników, nowe sklepy. A Zefka wciąż taka sama. Brudna twarz i zajady. A Zefka mi tak bliska wtedy była, żebym zabił, gdyby ktoś coś na Zefkę powiedział.
I jakby czas się cofnął.
I znów widziałem Zefkę nastoletnią, gdy szła przez nasze zapyziałe miasteczko, ale wtedy się jej tak nie wstydzili ludzie.
A teraz matką już, ale przecież nienormalna. A w mieście tyle zmian i tyle zagranicznych samochodów.
A Zefka wciąż taka sama.
A ja przez ostatnich kilka lat poszukiwałem w życiu magii, co to ją tylko w ambitnych skandynawskich filmach widziałem.
A magia tuż obok była.
W Zefce.
* imię zmienione
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Opowiadanie moje
Witaj.
Zapis. Każde zdanie od nowej linii. Pamiętnikarski albo mający charakter narracyjnej liryki. Preferowanie spójnika a oraz i na początku wypowiedzi raczej kieruje do drugiej opcji.
------------------
Treść. Jeśli fabuła bez fikcji literackiej, a narrator - bohaterem można zadumać się nad nadrealnością normalności.
Jeśli to fikcja - poszukać inspiracji w motywie obłąkanych w literaturze.
Karusia z Romantyczności raczej nie, ale Zośka Wariatka Tuwima, czy Wariatka Osieckiej już bliżej.
Klimat zapyziałych miasteczek, powroty, nieszczęścia, i naturalizm zderzony z irracjonalnością.
-----------
Ciekawe.
Prości, udręczeni ludzie i ich umiejętność zrozumienia "uczonych", widzenia więcej.
Pozdrawiam.
Zapis. Każde zdanie od nowej linii. Pamiętnikarski albo mający charakter narracyjnej liryki. Preferowanie spójnika a oraz i na początku wypowiedzi raczej kieruje do drugiej opcji.
------------------
Treść. Jeśli fabuła bez fikcji literackiej, a narrator - bohaterem można zadumać się nad nadrealnością normalności.
Jeśli to fikcja - poszukać inspiracji w motywie obłąkanych w literaturze.
Karusia z Romantyczności raczej nie, ale Zośka Wariatka Tuwima, czy Wariatka Osieckiej już bliżej.
Klimat zapyziałych miasteczek, powroty, nieszczęścia, i naturalizm zderzony z irracjonalnością.
-----------

Prości, udręczeni ludzie i ich umiejętność zrozumienia "uczonych", widzenia więcej.
Pozdrawiam.
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Re: Opowiadanie moje
Spodziewałem się obszernej analizy literackiej mojego dzieła.
Że wspomni się o niestandardowych rozwiązaniach stylistycznych.
Że prawie zatraci się w przeżyciach podmiotu lirycznego.
Gdzie mowa o tym, że dzieło refluksa jest niewątpliwie zjawiskiem na tle współczesnej prozy pełnej banałów, kwilenia, dzibdziusiowatości?
Gdzie uwaga, że środki stylistyczne ograniczone do minimum, a i tak po lekturze jest się wyczerpanym skrajnie?
I że kwestia czasu, gdy w analizie literackiej pojawi się pojęcie refluksjonizmu?
Zamiast tego mizeria.
Jestem rozczarowany.
Że wspomni się o niestandardowych rozwiązaniach stylistycznych.
Że prawie zatraci się w przeżyciach podmiotu lirycznego.
Gdzie mowa o tym, że dzieło refluksa jest niewątpliwie zjawiskiem na tle współczesnej prozy pełnej banałów, kwilenia, dzibdziusiowatości?
Gdzie uwaga, że środki stylistyczne ograniczone do minimum, a i tak po lekturze jest się wyczerpanym skrajnie?
I że kwestia czasu, gdy w analizie literackiej pojawi się pojęcie refluksjonizmu?
Zamiast tego mizeria.
Jestem rozczarowany.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Opowiadanie moje
Życie literata bywa nieznośne.refluks pisze:Zamiast tego mizeria.
Jestem rozczarowany.
Proszę przyjąć wyrazy współczucia.

Świetna autoanaliza refluksjonizmu, poduczę się, aby wyczerpać śmiertelnie.
Ale refleks

- Fałszerz komunikatów
- Posty: 5020
- Rejestracja: 01 sty 2014, 16:53
- Lokalizacja: Hotel "Józef K."
- Płeć:
Re: Opowiadanie moje
Wyjawiłeś nam całą wyjątkowość tego tekstu.Że wspomni się o niestandardowych rozwiązaniach stylistycznych.
Że prawie zatraci się w przeżyciach podmiotu lirycznego.
Gdzie mowa o tym, że dzieło refluksa jest niewątpliwie zjawiskiem na tle współczesnej prozy pełnej banałów, kwilenia, dzibdziusiowatości?
Gdzie uwaga, że środki stylistyczne ograniczone do minimum, a i tak po lekturze jest się wyczerpanym skrajnie?
I że kwestia czasu, gdy w analizie literackiej pojawi się pojęcie refluksjonizmu?
Ja się tak nie bawię.
Game over, a chciałem jeszcze pograć, choć to zwykły, monotonny Tetris.
Jakby udało się spączkować kilka refluksów, to byś miał pod tekstem grono wielbicieli, a tak masz jednego.
Re: Opowiadanie moje
Utwór jest niezły, ale komentarz autora odstrasza nieco, rozumiem, że chciał się podzielić czymś dla niego ważnym i bardzo intymnym i jest rozżalony, że inni nie pojęli lub też dogłębnie nie zinterpretowali tekstu , jednak nie może tak zachowywać się wobec czytelników, kapewu?
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Opowiadanie moje
poczytałam, i miałam ochotę coś rzec w przedmiocie opowiadania, ale przeczytałam wypowiedź Autora w przedmiocie komentarza Eki - i postanowiłam nic nie mówić.
Pozdrawiam jednakowoż
Ewa
Pozdrawiam jednakowoż
Ewa
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Re: Opowiadanie moje
Do wszystkich zbulwersowanych strasznie komentarzem mym parafraza swobodna cytatu znanego bardzo
„Przydałoby się trochę polotu i poczucia sarkazmu na tym smutnym jak p***a forum.”
„Przydałoby się trochę polotu i poczucia sarkazmu na tym smutnym jak p***a forum.”
- Alicja Jonasz
- Posty: 1044
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 9:01
- Płeć:
Re: Opowiadanie moje
Nuda? A to pojęcie względne jest, chaliera:) Było nie przychodzić, dzieła nie zamieszczać i nie marudzić potem, że krzywdzą nudą
Zresztą to taka stylistyka, że może się powtarzać:)

ja bym tutaj jedno "byli" albo "była" usunęła:)Szpetni byli wszyscy.
Zefka zawsze uśmiechnięta była
a jakby z jedno "się" usunąć w tym fragmenciku?Spotkałem się dziś z Zefką.
Uśmiechnęła się na mój widok, ja też się ucieszyłem, że ją widzę.
a tutaj kropeczki przy "ż" brakujetez bólem podobnym przepełnionym
a gdyby "nas" o jedno mniej?trawiła nas rozpacz za utraconymi matkami.
A wokół nas ludzie byli
Zresztą to taka stylistyka, że może się powtarzać:)
Alicja Jonasz
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
"A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy"
Tadeusz Woźniak
Re: Opowiadanie moje
Dam ci dobrą radę, chcesz to słuchaj, nie chcesz nie słuchaj. Autorze, gryziesz tych, którzy dobrze ci radzą, być może trafiałeś wcześniej na takich, którzy zauważali, jak łatwo cię sprowokować i mieli z tego dobrą zabawę.
Sarkazmu to tu nie ma, wylewa się jedynie litrami żal i twoje dotkliwe uczucie bycia zranionym.
Mniej gadaj, więcej pisz.
Sarkazmu to tu nie ma, wylewa się jedynie litrami żal i twoje dotkliwe uczucie bycia zranionym.
Mniej gadaj, więcej pisz.