projekcja
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: projekcja
Ogólnie jestem na tak, chociaż druga zwrotka nie bardzo mi odpowiada, szczególnie ten statek kosmiczny, w moim odczuci ma jakiś infantylny wydźwięk.I wersyfikacja mnie razi, ale ja w ogóle nie przepadam za takim zapisem...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: projekcja
Popieram Marcina: też usunęłabym ten statek kosmiczny, tym bardziej, że masz:
Ten wiersz jest chyba w pewnym sensie nawiązaniem do "intruza" - znowu opowiada o trudnych zmianach, o próbie pogodzenia się z samym sobą, znalezienia wyjścia z zaklętego kręgu. Tym razem punktem odniesienia jest terapia u psychologa. Akurat mam złe doświadczenia osobiste z psychologami; potrafią nieźle namieszać i tak naprawdę niewiele pomagają.
Centralne miejsce we wspomnieniach zajmują ludzie i relacje między peelem a innymi. Fakt ten musi być dla niego wyjątkowo istotny. Cały czas peel żyje ukierunkowany na innych, w ścisłej, może chorobliwej zależności od ludzi. Inni - to dla peela najważniejszy punkt odniesienia. Zawsze. To od nich zależy jego samoocena, jego funkcjonowanie, jego wybory, jego poczucie bezpieczeństwa, stabilności - bądź przeciwnie - jego niepokoje i frustracje.
Przepraszam za tę wycieczkę psychologiczną, ale skoro już i tak jesteśmy w gabinecie... "byle drobiazg a człowiek" - tak mnie poprowadził ten wers.
Choć z drugiej strony - są inne, gorsze rodzaje samotności, prawdziwe opuszczenie, prawdziwa pustka, gdy naprawdę nie ma nikogo. Ciekawe, czy peel coś o tym wie...
Może być mowa o próbie dostosowania się, odnalezienia stabilizacji i utraconego spokoju - za wszelką cenę? Chociaż kieszeń jest pusta, więc to chyba niemożliwe. Pewnych rzeczy nie da się kupić, nie ma nawet za co. Kapitał nosimy w sobie, to nasza otwartość i gotowość na przyjmowanie... Kogoś, kto żyje w ciągłej opozycji do wszystkich i wszystkiego trudno jest przekonać, że powinien zaufać biegowi wydarzeń. To nie chodzi o "dorównanie". Raczej o pogodzenie się z tym, że wszystko jest ułomne. Choć to trudne, bo peela cechuje coś, co ja nazwałabym "emocjonalnym idealizmem" - czyli - postawa buntu w odpowiedzi na wszelkie przejawy niedoskonałości. Ale to już piszę, sugerując się Twoimi wcześniejszymi wierszami. Być może w przestrzeni tego konkretnego wiersza to już daleka nadinterpretacja, bo - jak napomknęłam - zacytowany powyżej ustęp dla mnie wypadł raczej mało przejrzyście.
Wyjaśniasz, że to wszystko wydarzyło się podczas psychoterapii. Widzę tu ironię - bo patrz: sprzedajesz o sobie różne informacje w formie rzuconych jakby "na odczepnego" haseł: brak miłości, zmagania z demonem, pisanie wierszy, samotność. Jakby ironia, nawet autoironia kryje się za taką pobieżnością po tym, co peel opowiedział na swój temat wcześniej.
To "pójście do kina" też zabrzmiało mi bardzo szyderczo. Sądzę, że nie masz na myśli umówienia się na randkę - raczej odnosisz się do inicjalnej projekcji wspomnień. Kpisz z własnego odsłonięcia się, z własnej podróży wstecz do pamięci, z tego, co pozwoliłeś zobaczyć tej drugiej osobie. Terapeutce? A może wcale nie panią psycholog masz na myśli? Może jest to - umownie tak nazwana - jakaś osoba w życiu peela, która dowiedziała się o nim za dużo?
"rankiem nastąpi koniec niewinnie zaczęty od kawy" - może to być oczywiście finał spotkania towarzyskiego (to ten motyw umówienia się, kino, kawiarnia i spacer). Ale może coś o wiele bardziej niepokojącego. Czy taka odsłona nie jest ogromnym ryzykiem? Czyżby peel się tego zaczął obawiać? Za dużo dowiedział się sam na swój temat? Przeraził się tym, że komuś pozwolił się rozkodować? Teoretycznie stało się to za jego przyzwoleniem, ale projekcja wymknęła mu się spod kontroli?
Glo.
Arti pisze:niczym statek kosmiczny
Ale przejdę do rzeczy.Arti pisze:niczym polny kamień
Ten wiersz jest chyba w pewnym sensie nawiązaniem do "intruza" - znowu opowiada o trudnych zmianach, o próbie pogodzenia się z samym sobą, znalezienia wyjścia z zaklętego kręgu. Tym razem punktem odniesienia jest terapia u psychologa. Akurat mam złe doświadczenia osobiste z psychologami; potrafią nieźle namieszać i tak naprawdę niewiele pomagają.
Projekcja. Podróż do przeszłości - tutaj chyba opisujesz jedną z metod terapeutycznych, ale w wierszu daleko wykraczasz poza ten kontekst. W każdym razie - peel zanurza się w obrazach wywoływanych w pamięci. Są one na tyle żywe, mocne, na tyle wrosły w jego świadomość, że nawet nie ma potrzeby zamykania oczu, aby powrót okazał się możliwy.Arti pisze:znów mam piętnaście lat
za chwilę dwadzieścia parę
obraz trwa nieprzerwanie
nie muszę zamykać
Projekcja staje się coraz szybsza. Wiesz, z czym mi się skojarzyło? Z karuzelą, wirowaniem, ciągłym przyspieszaniem. Obrazy też stają się coraz bardziej intensywne, ale także i natrętne, nie do zniesienia, nakładają się na siebie, można powiedzieć - "atakują" peela swoją namacalnością i realnością. Jest to także atak emocjonalny.Arti pisze:przemieszczam się szybko
niczym statek kosmiczny
myślę o wszystkich
bez wyjątku
taki ze mnie lekkoduch
byle drobiazg a człowiek
Centralne miejsce we wspomnieniach zajmują ludzie i relacje między peelem a innymi. Fakt ten musi być dla niego wyjątkowo istotny. Cały czas peel żyje ukierunkowany na innych, w ścisłej, może chorobliwej zależności od ludzi. Inni - to dla peela najważniejszy punkt odniesienia. Zawsze. To od nich zależy jego samoocena, jego funkcjonowanie, jego wybory, jego poczucie bezpieczeństwa, stabilności - bądź przeciwnie - jego niepokoje i frustracje.
Przepraszam za tę wycieczkę psychologiczną, ale skoro już i tak jesteśmy w gabinecie... "byle drobiazg a człowiek" - tak mnie poprowadził ten wers.
Paradoksalnie jednak peel egzystuje w samotności, czuje się samotny. Podejrzewam, że nie jest to taka prawdziwa, realna samotność, polegająca na braku przyjaciół, znajomych. Raczej obstawiałabym pewnego rodzaju alienację i niezrozumienie. To inny rodzaj opuszczenia - gdy jest się wśród innych, rozpaczliwie potrzebując z ich strony ciepła, akceptacji, wsparcia, zrozumienia właśnie - a nie otrzymuje się tego, w zamian za to - mnóstwo chłodu, krytyki, wymagań, złości, pretensji... Biorąc pod uwagę jeszcze potrzebę bezustannego potwierdzania swojej racji bytu w oczach innych i poszukiwania własnej tożsamości poprzez konfrontację z nimi - podobne wyobcowanie musi być dla peela prawdziwym dramatem. "plecy boga" - to bardzo dobra metafora, w nawiązaniu do zwrotu - "odwrócić się do kogoś plecami" - czyli - pokazać komuś swoją obojętność. Odwracam się od ciebie, mam cię w d... Nawet Bóg zawiódł - daremne okazały się może prośby, modlitwy, poszukiwanie pociechy w zaufaniu w Jego pomoc...Arti pisze:samotność
nieśmiertelna
niczym polny kamień
bolesna
jak plecy boga
Choć z drugiej strony - są inne, gorsze rodzaje samotności, prawdziwe opuszczenie, prawdziwa pustka, gdy naprawdę nie ma nikogo. Ciekawe, czy peel coś o tym wie...
Ten fragment przyznam się - średnio czytelny, może za bardzo skróciłeś.Arti pisze:próbuję dorównać
cena jest nieistotna
pusta kieszeń
Może być mowa o próbie dostosowania się, odnalezienia stabilizacji i utraconego spokoju - za wszelką cenę? Chociaż kieszeń jest pusta, więc to chyba niemożliwe. Pewnych rzeczy nie da się kupić, nie ma nawet za co. Kapitał nosimy w sobie, to nasza otwartość i gotowość na przyjmowanie... Kogoś, kto żyje w ciągłej opozycji do wszystkich i wszystkiego trudno jest przekonać, że powinien zaufać biegowi wydarzeń. To nie chodzi o "dorównanie". Raczej o pogodzenie się z tym, że wszystko jest ułomne. Choć to trudne, bo peela cechuje coś, co ja nazwałabym "emocjonalnym idealizmem" - czyli - postawa buntu w odpowiedzi na wszelkie przejawy niedoskonałości. Ale to już piszę, sugerując się Twoimi wcześniejszymi wierszami. Być może w przestrzeni tego konkretnego wiersza to już daleka nadinterpretacja, bo - jak napomknęłam - zacytowany powyżej ustęp dla mnie wypadł raczej mało przejrzyście.
Ciekawy układ graficzny ("schodki").Arti pisze:pani psycholog
brakuje mi miłości
szukam diabła ślę wiersze
do gazet pani również samotna
może pójdziemy do kina rankiem
nastąpi koniec niewinnie zaczęty od
kawy
Wyjaśniasz, że to wszystko wydarzyło się podczas psychoterapii. Widzę tu ironię - bo patrz: sprzedajesz o sobie różne informacje w formie rzuconych jakby "na odczepnego" haseł: brak miłości, zmagania z demonem, pisanie wierszy, samotność. Jakby ironia, nawet autoironia kryje się za taką pobieżnością po tym, co peel opowiedział na swój temat wcześniej.
To "pójście do kina" też zabrzmiało mi bardzo szyderczo. Sądzę, że nie masz na myśli umówienia się na randkę - raczej odnosisz się do inicjalnej projekcji wspomnień. Kpisz z własnego odsłonięcia się, z własnej podróży wstecz do pamięci, z tego, co pozwoliłeś zobaczyć tej drugiej osobie. Terapeutce? A może wcale nie panią psycholog masz na myśli? Może jest to - umownie tak nazwana - jakaś osoba w życiu peela, która dowiedziała się o nim za dużo?
"rankiem nastąpi koniec niewinnie zaczęty od kawy" - może to być oczywiście finał spotkania towarzyskiego (to ten motyw umówienia się, kino, kawiarnia i spacer). Ale może coś o wiele bardziej niepokojącego. Czy taka odsłona nie jest ogromnym ryzykiem? Czyżby peel się tego zaczął obawiać? Za dużo dowiedział się sam na swój temat? Przeraził się tym, że komuś pozwolił się rozkodować? Teoretycznie stało się to za jego przyzwoleniem, ale projekcja wymknęła mu się spod kontroli?
Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Re: projekcja
trochę skróciłem, nie wiem chyba jest lepiej
"dorównać" zmieniłem na "sprostać"
najpewniej zresztą usunę ten fragment
Pozdr.
"dorównać" zmieniłem na "sprostać"
najpewniej zresztą usunę ten fragment
Pozdr.
Re: projekcja
Glo, właśnie dostałaś dwóję z psychologiiGloinnen pisze:Projekcja. Podróż do przeszłości - tutaj chyba opisujesz jedną z metod terapeutycznych,
Projekcja to mechanizm obronny polegający na przypisywaniu swoich cech (negatywnych) innym
w zasadzie nie wiem jak się ten tytuł ma do wiersza, jeśli coś to powinna być psychoanaliza...
widzę że wiersz dedykowany koleżance po fachu,
psycholożki są trudne i denerwujące, lepiej za jakąś prawniczkę albo lingwicystkę się wziąść...
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: projekcja
lingwistkęSamoZuo pisze:lingwicystkę

Lepiej nie.

Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: projekcja
Ten jakiś taki lżejszy w wymowie od innych
mimo, że występują duże słowa
odniosłem poczucie dystansu
z panią psycholog chyba warto się umówić;)

mimo, że występują duże słowa
odniosłem poczucie dystansu
z panią psycholog chyba warto się umówić;)

-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: projekcja
Po skróceniu jest zdecydowanie lepszy.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Re: projekcja
ta druga brzmi zachęcającowidzę że wiersz dedykowany koleżance po fachu,
psycholożki są trudne i denerwujące, lepiej za jakąś prawniczkę albo lingwicystkę się wziąść..
a chcesz o tym pogadać?z panią psycholog chyba warto się umówić;)


thxPo skróceniu jest zdecydowanie lepszy.
