Przebacz ostatnie, wrogie zapomnienie.

[Gloinnen]

Przebacz ostatnie, wrogie zapomnienie.*


nic nie będzie takie samo
wiersze niby puste pokoje
ciemność spływa
z potrzaskanych lamp

najdłuższa noc trwa na bezdechu
z twojej woli wrastam w spadanie
dno poza zasięgiem
nie można się odbić

zimno mi i boli
kołysanka w bestiarium
gdy wszystko odbierasz

co powiedzieć

nigdy się nie mylisz
podpalając lonty

może jeszcze chociaż głos
lub jedna jedyna litera



* M. Jastrun, "Spotkanie w czasie"


____________________
Glo.

[stary krab]

Mnie podobałby się bardziej bez ostatnich wersów kursywą.
Zgubiłbym też wyraz już w siódmym wersie.

[Gloinnen]

Dziękuję za propozycje. "Juża" pozbyłam się bez żalu, ale ostatnie wersy kursywą są bardzo ważne w wierszu, więc jeszcze nad nimi muszę się zastanowić.

Pozdrawiam,


Glo.

[Marcin Sztelak]

Hmmm, są też takie dna od których nie można się odbić...
Wiersz mi się podoba i wydaję mi się że te dwa wersy kursywą są jednak niezbędne.
Pozdrawiam.

[SamoZuo]

Dobry wiersz

ale jak upatrzyliśmy sobie niewłaściwą osobę, to niech sobie idzie w cholere, nie warto go zatrzymywać

Pozdrawiam

[Gloinnen]

Marcin, dziękuję.



SamoZuo,

ale jak upatrzyliśmy sobie niewłaściwą osobę, to niech sobie idzie w cholere, nie warto go zatrzymywać

Pewnie tak...

Dziękuję

Pozdrawiam,


Glo.

[meandra]

wrastam w spadanie

Glo, to błąd logiczny. wszytko, co rośnie ma korzeń,
musi mieć w miarę stałe podłoże, no może poza algami, które porastają morską taflę.
spadanie samo w sobie jest stanem, który nie umożliwia wrastania, porostu, wzrostu, itp.
zastanów się nad użyciem innego słowa, sensownym zamiennikiem. nie mam na myśli synonimu.

pozdrawiam

[Gloinnen]

Dzięki za komentarz, pomyślę nad innym słowem.
Choć z drugiej strony czy metaforyka nie dopuszcza nielogiczności?
Poza tym - no nie wiem...

"wnikam"? "wsiąkam"? ech...



A może po prostu "spadam" bez udziwnień?

Sama już nie wiem...

Pozdrawiam,


Glo.

[meandra]

najdłuższa noc trwa na bezdechu
z twojej woli wrastam w spadanie
dno poza zasięgiem
nie można się odbić

proponuję:
najdłuższa noc trwa na bezdechu
z twojej woli opadam
dno poza zasięgiem

nie można się odbić

- zbędne dopowiedzenie

[Gloinnen]

"nie można się odbić" - chodziło mi o zaznaczenie, że zawsze od dna można właśnie się odbić, podnieść się z upadku. A jeśli dno poza zasięgiem i nie ma go, pozostaje już tylko spadanie w otchłań, wieczne spadanie, ostateczna klęska - no wiem, jak się zaczyna tłumaczyć, co Autor miał na myśli, lipa wychodzi, ale taką miałam wizję.

Glo.