Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Myślałam o domu w Lambeth i o jasnej sukience -
pozowałam w niej kiedyś do obrazu Holbeina. Pamiętam
parne lato, deszcze, szczekania psów.
Słyszę śmiechy rodzeństwa i matki szafkowy zegar
bezmyślnie bije godziny - i chwieją się dzwony
sukien - tam, w wilgotnych ogrodach.
To będzie poniedziałek - w głowie
widzę ten topór, widzę wrzeszczącą gawiedź
i szuranie stóp słyszę.
Kazałam przynieść pieniek,
bym mogła przymierzyć szyję. Już przymierzam: obnażam
białą skórę, przyklękam. A stare drzewa w Horsham umierają,
stojąc.
Myślę strach.
Myślę: nie wiem, gdzie jest tamta sukienka…
pozowałam w niej kiedyś do obrazu Holbeina. Pamiętam
parne lato, deszcze, szczekania psów.
Słyszę śmiechy rodzeństwa i matki szafkowy zegar
bezmyślnie bije godziny - i chwieją się dzwony
sukien - tam, w wilgotnych ogrodach.
To będzie poniedziałek - w głowie
widzę ten topór, widzę wrzeszczącą gawiedź
i szuranie stóp słyszę.
Kazałam przynieść pieniek,
bym mogła przymierzyć szyję. Już przymierzam: obnażam
białą skórę, przyklękam. A stare drzewa w Horsham umierają,
stojąc.
Myślę strach.
Myślę: nie wiem, gdzie jest tamta sukienka…
- ajw
- Posty: 259
- Rejestracja: 22 cze 2016, 20:44
Re: Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Zalogowałam się specjalnie dla tego wiersza, bo choć ranek taki piękny - za oknem prawie bezchmurne niebo i tyle zieleni, to poczułam klimat Twojej "opowieści". Weszłam w starodrzew i wystrój pokoju wielkiego jak strach, który powiększa się z każdą sekundą czytanego wiersza. I nawet nadmiar "i" oraz powtórzeń mi nie przeszkadza - myślę, że nawet są one potrzebne właśnie w takiej ilości, zeby wzmocnić niepewność peelki.
Pozdrawiam Mistrza
Pozdrawiam Mistrza

- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Właściwie to nie wiem co napisać. Jestem tak poruszona i pod takim wrażeniem,
że jedyne co mogę zrobić, to podziękować Ci za ten wiersz.
Dziękuję. Bardzo
że jedyne co mogę zrobić, to podziękować Ci za ten wiersz.
Dziękuję. Bardzo

i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Witaj, dziękuję za odwiedziny - odwiedziny bardziej celi, nie pokoju, gdyż pozbawiona tytułów ekskrólowa czekała w celi , w Tower , na śmierć. W przeciwieństwie do Anny B. , która została ścięta mieczem, Katarzynie Howard toporem odrąbano głowę. Także jej służce i przyjaciółce, która wcześniej zwariowała ze strachu, cierpienia - niewykluczone też, że tortur. W krótkim okresie panowania, pożycie młodej Katarzyny z królem Henrykiem VIII musiało być bardzo trudne - król ważył wtedy gdzieś około 140 kg, był chory, gnił żywcem i śmierdział. Nic dziwnego, ze zakochała się w kim innym - i za zdradę poniosła ( zasłużoną...?) karę. Przy tej okazji spadło też kilka innych głów.
Zdrowie królowych!
Zdrowie króla!
Henryk VIII
P.S.
Źródła potwierdzają, że rzeczywiście kazała przynieść ten pieniek, aby przymierzyć swą głowę...
Dodano -- 25 lip 2016, 11:46 --
Witaj Biegnąca - i Tobie tez równie pięknie dziękuję - jakie były okoliczności , opisane jest w poście wyżej
dla Ciebie
H8
Zdrowie królowych!


Henryk VIII
P.S.
Źródła potwierdzają, że rzeczywiście kazała przynieść ten pieniek, aby przymierzyć swą głowę...
Dodano -- 25 lip 2016, 11:46 --
Witaj Biegnąca - i Tobie tez równie pięknie dziękuję - jakie były okoliczności , opisane jest w poście wyżej


H8
- ajw
- Posty: 259
- Rejestracja: 22 cze 2016, 20:44
Re: Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Pisząc o pokoju myślałam o tym, gdzie peelka przebywała myślami, czyli o domu w Lambeth 

-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Ach, ależ ze mnie niegramota!! : masz 1000% racji. Przecież ona tam mentalnie bardziej przebywa, niż w rzeczywistym miejscu!
Wielkie brawa za aż tak głębokie odczytanie!!!
h8
Wielkie brawa za aż tak głębokie odczytanie!!!



h8
- ajw
- Posty: 259
- Rejestracja: 22 cze 2016, 20:44
Re: Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Myslę, ze każdy, przebywający w takim miejscu, chciałby być tam, gdzie nie jest..


-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Bardzo dobry wiersz, łatwo się dzięki niemu przenieść w tamten czas i miejsc. Czekam na kolejne.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Dzięki , Marcin. Mówiąc Shrekiem : MÓWISZ I MASZ!!!
H8

H8
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Re: Katarzyna Howard. Ostatnia noc w Tower
Wasza Wysokość,
czy Katarzyna Howard - (twoja piąta żona), kuzynka Anny Boleyn ( twojej drugiej żony), chyba o dziesięć lat od niej młodsza, dziesiąte dziecko Edmunda Howarda i jego drugiej żony Jokasty, dwórka twojej, Wasza Miłość, czwartej żony Anny Kliwijskiej - naprawdę zasłużyła na katowską powtórkę (z małą innowacją, bo nawet odmówiłeś jej miecza)?
A przecież sam o niej mówiłeś - moja róża bez kolców, a swoją ówczesną legalną małżonkę Annę, nazywałeś - flamandzką kobyłą. Jak łatwo szermowałeś wyrokami. Zastanawiam się, jak to jest - sam będąc poetą, nie tylko wszechwładnym monarchą, a więc zakładam, że także estetą, choć w części nie rozumiałeś jej pobudek? Wziąłeś do łoża siedemnastolatkę, chowaną bez matki, płochą i "romansową", więc czego się spodziewałeś patrząc do lustra. A może i ciebie, Wasza Wysokość, z poczuciem piękna i harmonii (świadczą o tym twoje wiersze) raził widok tak zniekształconego ciała. Współczuję, ale jednak...
H8, zagalopowałam się, ale to świadczy o tym, że Twój wiersz wywarł na mnie mocne wrażenie, oraz ogromne poczucie empatii, dla radosnej, naiwnej dziewczyny, nawet w ostatecznych momentach pamiętającej o:
Świetny wiersz, 100% kandydat do Wiersza Miesiąca Lipca
Przesyłam serdeczności
Lucile
czy Katarzyna Howard - (twoja piąta żona), kuzynka Anny Boleyn ( twojej drugiej żony), chyba o dziesięć lat od niej młodsza, dziesiąte dziecko Edmunda Howarda i jego drugiej żony Jokasty, dwórka twojej, Wasza Miłość, czwartej żony Anny Kliwijskiej - naprawdę zasłużyła na katowską powtórkę (z małą innowacją, bo nawet odmówiłeś jej miecza)?
A przecież sam o niej mówiłeś - moja róża bez kolców, a swoją ówczesną legalną małżonkę Annę, nazywałeś - flamandzką kobyłą. Jak łatwo szermowałeś wyrokami. Zastanawiam się, jak to jest - sam będąc poetą, nie tylko wszechwładnym monarchą, a więc zakładam, że także estetą, choć w części nie rozumiałeś jej pobudek? Wziąłeś do łoża siedemnastolatkę, chowaną bez matki, płochą i "romansową", więc czego się spodziewałeś patrząc do lustra. A może i ciebie, Wasza Wysokość, z poczuciem piękna i harmonii (świadczą o tym twoje wiersze) raził widok tak zniekształconego ciała. Współczuję, ale jednak...
H8, zagalopowałam się, ale to świadczy o tym, że Twój wiersz wywarł na mnie mocne wrażenie, oraz ogromne poczucie empatii, dla radosnej, naiwnej dziewczyny, nawet w ostatecznych momentach pamiętającej o:
Henryk VIII pisze:Myślałam o domu w Lambeth i o jasnej sukience -
pozowałam w niej kiedyś do obrazu Holbeina.
tak, to był poniedziałek, 13 lutego 1542 roku, godz. 7 rano.Henryk VIII pisze:Kazałam przynieść pieniek,
bym mogła przymierzyć szyję. Już przymierzam: obnażam
białą skórę, przyklękam. A stare drzewa w Horsham umierają,
stojąc.
Myślę strach.
Myślę: nie wiem, gdzie jest tamta sukienka…
Świetny wiersz, 100% kandydat do Wiersza Miesiąca Lipca
Przesyłam serdeczności

Lucile