źli ludzie
źli ludzie
pamiętam kiedy połączony
akweduktem z górą absurdów
obserwowałem jak we mnie umiera
dziecko obnażające króla
nie mogłem tupać
płakać i krzyczeć - mamo!
nauczyli mnie przecież
uderzać w serce z łokcia
oni wciąż patrzą
a ja udaję że potrafię zasnąć
na łące pełnej roślin
z powykrzywianych gwoździ
akweduktem z górą absurdów
obserwowałem jak we mnie umiera
dziecko obnażające króla
nie mogłem tupać
płakać i krzyczeć - mamo!
nauczyli mnie przecież
uderzać w serce z łokcia
oni wciąż patrzą
a ja udaję że potrafię zasnąć
na łące pełnej roślin
z powykrzywianych gwoździ
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 8:18 przez Nilmo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: żli ludzie
Dobry wiersz, Nilmo. I sugestywny obraz. 
Tylko popraw literówkę w tytule, bo Ci "żli" ludzie wyszli, a nie "źli".
No i zastanawiam się, czy to "mamo!" jest potrzebne. To moim zdaniem zbędne dopowiedzenie.
Przeczytaj bez tego:
- nie mogłem tupać
płakać i krzyczeć
nauczyli mnie przecież
uderzać w serce z łokcia
Dobrego

Tylko popraw literówkę w tytule, bo Ci "żli" ludzie wyszli, a nie "źli".

No i zastanawiam się, czy to "mamo!" jest potrzebne. To moim zdaniem zbędne dopowiedzenie.
Przeczytaj bez tego:
- nie mogłem tupać
płakać i krzyczeć
nauczyli mnie przecież
uderzać w serce z łokcia
Dobrego

Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
Re: źli ludzie
Dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd i za komentarz.
Wiesz, może i ta mama, to psuje, ale wiersz sięga okresu dzieciństwa w trudnym środowisku. Z dala od miejsc w których można się schować pod fartuch matki, bez obawy, że to zostanie napiętnowane. Gdzieś, gdzie ulica często ma być ważniejszą rodzicielką. Uznałem więc że to pragnienie bezpieczeństwa, jakim jest matka, jest ważne.
Ale dziękuję Ci za poczynione uwagi.
Wiesz, może i ta mama, to psuje, ale wiersz sięga okresu dzieciństwa w trudnym środowisku. Z dala od miejsc w których można się schować pod fartuch matki, bez obawy, że to zostanie napiętnowane. Gdzieś, gdzie ulica często ma być ważniejszą rodzicielką. Uznałem więc że to pragnienie bezpieczeństwa, jakim jest matka, jest ważne.
Ale dziękuję Ci za poczynione uwagi.

- Bożena
- Posty: 1338
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:32
Re: żli ludzie
niezły wiersz-
użyłeś w wierszu- "akwedukt" a wody nie ma - może więc most by wystarczył- akwedukty buduje się nad rzekami- pozdrawiam

Re: żli ludzie
Dziękuję Bożena. Akwedukty dostarczały wodę (zazwyczaj ze źródeł do miast). Skoro jest akwedukt, to nie dla ozdoby. Mosty łączą, a akwedukty transportują - leją wodę. Czym jest lanie wody tłumaczyć chyba nie trzeba. Twoja propozycja zmieniłaby, jak zapewne już dostrzegasz, całkowicie sens wiersza, a więc to o czym chciałem powiedzieć. Zwłaszcza że chwilę później ciągnę wątek nawiązując do bajki "nowe szaty cesarza".
"dziecko obnażające króla"
Wyszedłby mi nonsens
Ale dzięki.
"dziecko obnażające króla"
Wyszedłby mi nonsens

Ale dzięki.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2012, 17:04 przez Nilmo, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 3303
- Rejestracja: 31 paź 2011, 17:35
- Lokalizacja: Warszawa
Re: żli ludzie
mnie tylko ta góra absurdów, trochę nie bardzo przechodzi.
Reszta
Reszta

Każdy świt jest prowokacją do nowych nadziei. Skreślić świty!
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Stanisław Jerzy Lec
_______________________
e_14scie@osme-pietro.pl
Re: żli ludzie
Dobry wiersz, sytuacja w nim przedstawiona, nie jest mi obca
Pozdrawiam
Pozdrawiam

-
- Posty: 560
- Rejestracja: 01 lis 2011, 14:55
Re: żli ludzie
No i uderzyłeś z łokcia, owych złych ludzi.
Nie był to ogród szczęścia, na tej:
łące pełnej roślin
z powykrzywianych gwoździ

Nie był to ogród szczęścia, na tej:
łące pełnej roślin
z powykrzywianych gwoździ
