Robił co chciał, gdzie chciał, jak chciał.
Podleciała mądra sowa:
Oj kłopoty będą znowu!
Na to Witek machnął ręką,
wpadł na nowy pomysł prędko:
,,Wybuduję domek z drewna,
znajdę drewno! Rzecz to pewna!
I wyruszył prędko w drogę.
I pod górkę, po przygodę!
Wtem dokoła drewna nie ma,
to za krzywe, tym się nie da.
Lecz z daleka widzi tamę:
,,Wiciu jest uratowany!”
Nic nie myśląc drewno zebrał
w lewą stronę z drewnem pognał.
Wtedy bóbr powrócił z lasu,
aż ogonem pacnął w wodę:
,,Gdzie gałęzie z mojej tamy?
Co się stało? No nie mogę...".
Tyle pracy znowu po nic,
już z robotą nie nadgonię!
Gdzie ich szukać? Dokąd mam iść?
I tak poszedł w lewą stronę… .
Patrzy ! A tu szczurek Witek
leży w pięknym domku z drewna
Bóbr aż oczom swym nie wierzy:
,,Moje drewno- rzecz to pewna!''.
I na końcu ważna puenta,
taki morał z bajki płynie:
żeby każdy wiedział o tym,
że w przyrodzie nic nie ginie!
