złodziej

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: złodziej

#11 Post autor: Gloinnen » 20 sty 2012, 11:54

Wiersz posiada wewnętrzny rytm i wewnętrzne rymowanie. Szeroka fraza i ciągłość tekstu są tylko pozornym oszustwem dla czytelnika, skrywają bowiem bardzo konsekwentnie stosowane dziewięciozgłoskowe sekwencje (z regularną średniówką po 5 sylabie).

I jak dla mnie - jest to bardzo dobry, oddziałujący na emocje utwór.
:ok:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Hariharahani
Posty: 74
Rejestracja: 09 lis 2011, 0:53

Re: złodziej

#12 Post autor: Hariharahani » 20 sty 2012, 14:18

:rosa: po nocnych zametach na zgode, Arti. :)

Zaproponowalam ci drobne poprawki, bo jak juz nadmienilam wczesniej - NAPRAWDE WARTO!

Widze, ze udoskonaliles pare drobiazgow. Piatka za tekst i piatka za konstrukcje.
(Ja jestem ze starej generacji, na szostkach sie nie znam ;) )

Przy okazji jedno male sloweczko do Glo - rymy wewnetrzne tez widzialam i nigdy nie przeszkadzalo mi ich uzywanie w wierszach bialych.
Ale lepiej przyswajam
znów się boję .....dobrych monet
niz wersje nocna ;)

Arti

Re: złodziej

#13 Post autor: Arti » 20 sty 2012, 19:22

Hari, przepraszam za wczoraj, nie wiem czemu zareagowałem tak nie inaczej :kwiat:

dzięki za czytanie :beer:


Pozdr.

Hariharahani
Posty: 74
Rejestracja: 09 lis 2011, 0:53

Re: złodziej

#14 Post autor: Hariharahani » 21 sty 2012, 3:01

Nic to, :)
Jestem matka - i moglabym zabic kazdego kto skrzywdzi MOJE dziecko.
Milych snow

czochrata

Re: złodziej

#15 Post autor: czochrata » 21 sty 2012, 18:03

też mi się bardzo podoba :ok:

Awatar użytkownika
anastazja
Posty: 6176
Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
Lokalizacja: Bieszczady
Płeć:

Re: złodziej

#16 Post autor: anastazja » 21 sty 2012, 20:02

Nie wiem jak było, widzę jak jest, nie przeszkadza rym, jesli tekst ma coś do powiedzenia.

Dobre jest dobre :jez:
A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: złodziej

#17 Post autor: Gloinnen » 23 sty 2012, 0:31

O formie już mówiłam, że podoba mi się, a skoro wiersz uważam za naprawdę dobry, więc jeszcze powrócę do treści. Tym bardziej, że zapis zachęca do poszukiwań, ze względu na możliwość dość dowolnej delimitacji fraz. A więc w zależności od tego, jak połączymy te klocki, uzyskamy trochę inne znaczenia. Można je potem nakładać na siebie, łączyć i otrzymamy bardzo ciekawy, wielowymiarowy przekaz.
To prawdziwe wyzwanie dla interpretatora :)
Arti pisze:smutno mi boże gubię oddech
Wiersz rozpoczyna się nawiązaniem do "Hymnu" Juliusza Słowackiego, mamy tutaj do czynienia z apostrofą do Boga, swoistą modlitwą i czymś, co można określić "krzykiem rozpaczy" (uwaga na patos!), co podkreślają słowa "gubię oddech". Zapowiada to, iż czytelnik będzie świadkiem intymnej rozmowy peela z Bogiem."Gubienie oddechu" może mieć wiele odniesień. Nierzadko takie uczucie towarzyszy ściskającemu za gardło smutkowi. Czasem - wiąże się ono z niepokojem, wręcz strachem. Odnoszę wrażenie, że peel czuje się zamknięty w jakiejś matni, otoczony negatywnymi doznaniami, zarówno ze strony psyche, jak i ciała.
Arti pisze: świat nagle zamarł w środku nocy
Bardzo podoba mi się ten obraz "zamierającego świata", zastygającego w bezruchu. W tym miejscu ładnie budujesz napięcie, budzisz ciekawość, co dalej, zatrzymujesz na moment myśl odbiorcy. To znieruchomienie świata mnie kojarzy się ze znalezieniem się na jakimś dnie. Wszystko traci sens. Rzeczywistość staje się wroga, peel traci z nią realny kontakt. Dla niego czas stanął w miejscu, wszystko się zatrzymało - właśnie na tym uczuciu smutku i lęku. Doskonale rozumiem takie stany. Ten obraz może również sugerować oczekiwanie peela na jakąś przemianę, na to, aż coś się wreszcie wydarzy, przełamie impas.
Arti pisze:w środku nocy zabierz
Przesuwam się schodek niżej i mamy kolejny, nakładający się na poprzedni, obraz, stanowiący według mnie powrót do modlitwy. Teraz można próbować odgadnąć, na co czeka peel. Prosi Boga o zabranie - zabranie do siebie? O śmierć? W każdym razie to wołanie o jakąś interwencję, o wyrwanie z nieznośnego kręgu cierpienia (desperacja, strach).
Arti pisze:zabierz
sprzed oczu po co patrzeć
Bardzo zastanawiający fragment. Uzupełnia w jakimś sensie poprzedni - a ja to interpretuję dla odmiany tak: teraz to Bóg ma coś zabrać sprzed oczu peela: może właśnie ten świat, będący źródłem bólu, martwy świat, który przytłacza i osacza? Podmiot już nie chce nic widzieć, nic odczuwać, pragnie odciąć się od realu. Nie widzi najmniejszego powodu, dlaczego miałby uczestniczyć dalej w spektaklu życia, skoro wywołuje to w nim jedynie frustracje, przynosi rozczarowania?
Arti pisze:patrzeć jak zwykle płaczę
Jeżeli poszukamy innej ścieżki (inna delimitacja, )zobaczymy, że peel sam siebie ocenia bardzo surowo: jestem żałosny, płaczę, zawsze tak się kończy, to moja słabość, nie potrafię inaczej. Znów mi się ciśnie na klawiaturę moje ulubione słowo: weltschmerz w najczystszej postaci. I jest w tym także nuta gorzkiej drwiny skrytej w słowach "jak zwykle". Peel wewnętrznie nie godzi się z tym, że pozwala sobie na takie załamanie, próbuje ironizować, pyta się - "po co patrzeć jak zwykle płaczę". Z jednej strony - szamotanie się z samym sobą, z drugiej - wołanie o pomoc - a gdzieś pośrodku - dotkliwa potrzeba ucieczki.
Arti pisze:płaczę że nie mogę
Nie mogę już wytrzymać tego wewnętrznego napięcia, ciężaru życia, wszystkiego, co mną tak bardzo wstrząsa. Tak to odbieram.
Arti pisze:wybieram
białe pragnę przebić
Kojarzy mi się z narkotykami i chyba to jest wreszcie klucz do wiersza, który pozwoli dojść do rdzenia, a potem z powrotem uogólnić drobiazgowe rozważania.
Przede wszystkim narkotyki mają za zadanie uśmierzenie tego weltschmerzu, uwolnienie od wszelkich negatywnych emocji. Postrzegamy je wiec jako antidotum na rozpacz, poczucie pustki, smutek. Ale może być też znacznie gorzej - to ich brak powoduje stany podobne do depresyjnych. Niewykluczone, a nawet wielce prawdopodobne jest, że opis tego przygniecenia światem i głębokiego spleenu to także opis głodu narkotykowego, który staje się w pewnym momencie nie do zniesienia.
Arti pisze:oszukać wartę do twych niebios
Tutaj być może narkotyki okazują się czymś więcej niż tylko anestetykiem. Mogą one otworzyć przed peelem tzw. "sztuczne raje", dać złudzenie bycia w niebie. Tak, jakby podmiot zdawał sobie sprawę, że tylko w ten sposób może osiągnąć obiecywany przecież (po śmierci) błogostan. Poprzez oszustwo, którym jest ponarkotykowy odlot. To jedyna możliwość dla niego.
Arti pisze:lecz nawet prześwit
zbyt odległy a niewolnictwo wraca z męką
Interesujący obraz zapętlenia i błędnego koła. Opisujesz odczucie (które skądinąd bardzo dobrze znam, choć zapewne nie w kontekście dragów) bycia uwięzionym w samym sobie. Takie odnoszę wrażenie. Peel jest niewolnikiem własnych stanów psychofizycznych, uczuć, fizjologii (chociażby tego płaczu), swoich uwarunkowań, słabości, nawyków. I nie bardzo widzi możliwość oderwania się od tych obciążeń, skoro "prześwit zbyt odległy".
Mogę też zinterpretować bardziej literalnie: narkotyku nie ma, brama do raju zamknięta, a jednak - głód trwa i dręczy. Niewolnictwo może symbolizować szpony nałogu.
Arti pisze:z męką wychodzę z domu
Próba ucieczki. I znów - odczyt bardziej dosłowny - peel wychodzi zaspokoić swoją aktualną potrzebę sięgnięcia po narkotyk. Przełamuje inercję i strach, bo wie, że czeka - zapamiętany przeze mnie z innego wiersza - bardzo kuszący sześcian odlotów.
Ale może to także jest zapowiedź wymknięcia się z ograniczeń narzuconych samemu sobie przez ciało, umysł i emocje? Wychodzę z domu, opuszczam siebie samego, znikam w świecie halucynacji, w takim niebie, na jakie mogę sobie pozwolić.
Arti pisze:znów się boję
zapominając dobrych monet
Nie chciałabym trywializować, ale peelowi chyba zabrakło po prostu kasy.
No ale "dobre monety" - to niekoniecznie musi być prawdziwa waluta. Jeżeli całą sytuację liryczną potraktujemy jako metaforę, to uzyskamy całkiem kompletny obraz kondycji człowieka w świecie, człowieka, któremu jest w tym świecie źle, który pragnie się z niego wyrwać. Tęskni za rajem, ale wciąż żyje w strachu, niezdecydowaniu, jest słaby i nie ma siły tego zmienić. Na dodatek nie posiada absolutnie żadnych "monet", którymi mógłby sobie prawo do nieba zaskarbić. Z punktu widzenie religii (w końcu mamy w utworze i Boga, i modlitwę) - to dobre uczynki, wiara... Peel zdaje sobie sprawę z tego, że w żaden sposób nie ma szans na owo niebo. Bóg nie może niczego wziąć za "dobrą monetę". Być może peel był kiedyś dobry, dawno temu, ale zapomniał już, jak to jest... Stąd staje się "nocnym złodziejem", kradnie niebo, szczęście, wyrywa z rąk Boga po ciemku, w ukryciu.

Iluzje, jak i narkotyki - są do kupienia. Albo ukradzenia.

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Arti

Re: złodziej

#18 Post autor: Arti » 24 sty 2012, 0:34

Kojarzy mi się z narkotykami i chyba to jest wreszcie klucz do wiersza,
niby jest tylko białe i czarne
dobrze kojarzysz
dzięki :rosa:

Marcin Sztelak
Posty: 3587
Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02

Re: złodziej

#19 Post autor: Marcin Sztelak » 24 sty 2012, 0:49

Z reguły nie przepadam za tzw"strumieniówkami" ale w tym wypadku dobrze mi się czyta tak jednym ciągiem.
Pozdrawiam.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”