Bez tytułu
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
Bez tytułu
Bez tytułu
noce pourywane
minuty snu na minuty kiedy
roznoszę się po meblach
po kubkach nalewam
wypalam i mrugam z nie wiarą
aż strach
cienie, półnuty
na kreskach - na linkach
ta tańczą, wa walczą la
tają czy tajają przede mną
ciężko jest, nieudolnie
siedzę i leżę i chodzę za ścianę
głównie to nie wiem, myślę
więc myślę - sapię
bucha para z następnego kubka
żuję się od policzków
a palce maczane w cukrze
na ponętę je wystawiam
zwieszają się z dłoni
nie w geście, nie w akcie
nie powyłamywane
kolejny łyk, przecieram oczy
jak gałązkę z łyka obdzieram ze snu
z senności której i tak nie ma
nie było, od do kładę się
i zaczynam leżeć, jak długo
jak pusto, jak w kole
pół nuci godziny
siedzi tu w krześle, niezależny
choć nie wiem czy zniknie kiedy ja odejdę
nie dowiem się, jak
kot się przeciągam, mostek sufitu z podłogą
od palców co w cukrze do stóp
zwisają im pięty, już rano już rano
już nie krwaw do cholery jasnej
pół siedzi tam w krześle
i nuci godziny, nawet nie zerknę
wychodzę
na deszcz ten zimny a ciepły po mrozie
wystawiam się, koję choć zagoić to
odpływam tym idę
zanoszę się w śmiech
noce pourywane
minuty snu na minuty kiedy
roznoszę się po meblach
po kubkach nalewam
wypalam i mrugam z nie wiarą
aż strach
cienie, półnuty
na kreskach - na linkach
ta tańczą, wa walczą la
tają czy tajają przede mną
ciężko jest, nieudolnie
siedzę i leżę i chodzę za ścianę
głównie to nie wiem, myślę
więc myślę - sapię
bucha para z następnego kubka
żuję się od policzków
a palce maczane w cukrze
na ponętę je wystawiam
zwieszają się z dłoni
nie w geście, nie w akcie
nie powyłamywane
kolejny łyk, przecieram oczy
jak gałązkę z łyka obdzieram ze snu
z senności której i tak nie ma
nie było, od do kładę się
i zaczynam leżeć, jak długo
jak pusto, jak w kole
pół nuci godziny
siedzi tu w krześle, niezależny
choć nie wiem czy zniknie kiedy ja odejdę
nie dowiem się, jak
kot się przeciągam, mostek sufitu z podłogą
od palców co w cukrze do stóp
zwisają im pięty, już rano już rano
już nie krwaw do cholery jasnej
pół siedzi tam w krześle
i nuci godziny, nawet nie zerknę
wychodzę
na deszcz ten zimny a ciepły po mrozie
wystawiam się, koję choć zagoić to
odpływam tym idę
zanoszę się w śmiech
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki
Re: Bez tytułu
Aż wstyd mi się przyznać- po komentarzu Stelli- że po przeczytaniu, nie poczułam dreszczy. Wręcz przeciwnie, gdzieś w połowie tekstu, zaczęłam myśleć o czymś innym.
Jednak wcale się tym nie przejmuj, bo ja się nie znam na poezji.
Pozdrawiam.elka.
Jednak wcale się tym nie przejmuj, bo ja się nie znam na poezji.
Pozdrawiam.elka.
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
Re: Bez tytułu
Elka, bardzo często tak mam z txt i wierszami, dzięki za szczerość. Jak sądzisz, temat czy wykonanie nudzi?
Janusz (uśmiech)
Stella, czyli udany, cieszę się
Janusz (uśmiech)
Stella, czyli udany, cieszę się
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki
- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: Bez tytułu
W ogóle nie zwracasz uwagi na takie duperele jak:
powtórzenia, nadmiary określeń czy czasowników, zaimki itp.
Zero ograniczeń. Wolność i swoboda. Fajnie.
powtórzenia, nadmiary określeń czy czasowników, zaimki itp.
Zero ograniczeń. Wolność i swoboda. Fajnie.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
-
- Posty: 1917
- Rejestracja: 21 gru 2011, 16:10
Re: Bez tytułu
Niech żyje wolność - oj chyba bredzisz, nie bierz tyle, albo zmień dilera.
Dobrze radzę
Dobrze radzę

- Mchuszmer
- Posty: 578
- Rejestracja: 26 paź 2015, 21:15
- Lokalizacja: Kraków
Re: Bez tytułu
Rzadko robią na mnie wrażenie takie utwory, tutaj w chaosie odczuwam jakąś spójność, podobny mechanizm paradoksów; jakieś nibysprzeczności, których nie mogę rozpisać, ale kiwam przy nich głową, wierząc, że tak można odczuwać. Bardzo ekspresyjne. Mimo rozchwiania widać panowanie, przerzutnie, gry słowne; ale wolność spora, spływ.
Trudno opisać charakter tego spleenu; w bezsenności niepokój, zacieranie się granic własnego ja, brak ukierunkowania, umiejscowienia potrzeby, podglądanie się z zewnątrz, jakby nie czując czegoś i jednocześnie czując. Może "koję choć zagoić to" jakoś wciąż uwiera.
Znikoma ciągłość, ale taki charakter tekstu i peela, za to styl wydaje się spójny. Ciekawe i charakterystyczne.
Pozdrawiam :-)
Trudno opisać charakter tego spleenu; w bezsenności niepokój, zacieranie się granic własnego ja, brak ukierunkowania, umiejscowienia potrzeby, podglądanie się z zewnątrz, jakby nie czując czegoś i jednocześnie czując. Może "koję choć zagoić to" jakoś wciąż uwiera.
Znikoma ciągłość, ale taki charakter tekstu i peela, za to styl wydaje się spójny. Ciekawe i charakterystyczne.
Pozdrawiam :-)
mchusz, mchusz.
- demona
- Posty: 16
- Rejestracja: 18 lut 2017, 22:29
Re: Bez tytułu
Skrajny przypadek insomnii. Generalnie doskonale oddany stan miotania się z niespokojnymi myślami, samym sobą. Serdeczności.
- 4hc
- Posty: 612
- Rejestracja: 18 lut 2017, 14:19
- Płeć:
Re: Bez tytułu
skąd wniosek?biegnąca po fali pisze:W ogóle nie zwracasz uwagi na takie duperele jak
do mnie?Gajka pisze:Niech żyje wolność - oj chyba bredzisz, nie bierz tyle, albo zmień dilera.
dziękuję za wypowiedź.Mchuszmer pisze:mchusz, mchusz.
czy na pewno? ciekawedemona pisze:Skrajny przypadek insomnii.
moje zdanie to moje zdanie
nie lubię poezji - lubię placki
nie lubię poezji - lubię placki