Sen o potędze

[EdwardSkwarcan]

- Bez serc, bez ducha, wy szkieletów ludy

W szkole LO tak ktoś:
bez serc, bez ducha, bez szkieletów kości, na tym się zaczyna i kończy Oda do Młodości
Nawet zgrabnie, łącznie z troską o własną reklamę, co nie uciekło mej uwadze. Autor musi dbać o wizerunek i ta zapaćkana klawiatura trochę psuje, bo woń nieszczególną czuć przez internet.
Trochę nie łapałem przed rymojebem i po konsultacji profesorskiej zrozumiałem, że to nowy wyraz do słownika PWN.
Po siedmiu piwach zaczęło mi się podobać - to trzeźwość, bo dziesięć mnie nie rusza a po piętnastu piszę sonety i erotyki.
Oceniam na trzy kufle

[alchemik]

Wiem, wiem, chociaż granica formalna to czternaście.
Od czternastu znoszą dobrze trunek alkoholicy.
Wznoszą sie na wyżyny rymojebstwa po piętnastym.
Sonety, pornotyki.

Zasmuciłeś mnie oceną, Edwardzie.
Tylko trzy piwa?
To nawet nie na lekarstwo dla mojego niewidzialnego Kota.
Klawiatura do wymiany była, bo się literki pościerały od pisania dzieł wiekopomnych. W tym sonetów i erotyków.

Tylko trzy piwa

[lczerwosz]

Z paragrafem to jestem na ty, mogę podorędziować w ważniastych fraso-szkopułach. Tak jakby co, to nie takie byleco, jak cię stroją w pasiaste hajdawery.
Obserwacja eksplikacja gites.
Małło, a mnie by ominęłła taka mecyja z małmazyją. Tęskni mi refluks w takiej chwili.

[EdwardSkwarcan]

Zasmuciłeś mnie oceną, Edwardzie.
Tylko trzy piwa?

Nie mogę stawką przebijać Dyrekcji.

Klawiatura do wymiany była, bo się literki pościerały od pisania dzieł wiekopomnych. W tym sonetów i erotyków.

Do wielkopomnych ten kawałek ma sporo mil, stąd ocena i mój ulubiony prozaik byłby zdegustowany. Mam na myśli Głowackiego. Słodycz dziewczyn nie jest wykładnią, bo ukierunkowana zielenią heh.
Moja ocena przekracza wartość.
Myślę, że jest sprawiedliwa.

[alchemik]

Rośmiałeś był mnie.
Za mundurem panny sznurem, zazdrośniku.
Jeżżu, jestem w zielonym mundurku, ale co to ma do poezji lub delikatności?
Na Wrzeszcze też otrzymałem funkcję, zbyt szybko, pewnie.
Tak, jakbym to ja zabiegał.
Tak mnie widzisz i oceniasz?
Ja jestem dżentelmenem i bardzo delikatnym w stosunku do poetek.
Może więc weź przykład.
Chociaż ja nie łowię.
Ja i owszem, podziwiam.
Jak każde piękno. I nie o majtki mi chodzi.
Czyste czy te portowe z aromatem śledzia czy makreli, jako widziałem, czy też starałem się nie czuć w Twoich wypowiedziach.
Musisz nieco przestawić myślenie, Edwardzie.
Twoja ocena, to jak powiedziałem obraza dla mojego kota/kotki z mgiełki.
Nie dla mnie.
Poezja nas dzieli, a nie łączy Edwardzie.

[Gajka]

Dzieło przednie, ale jestem do bólu szczera i powiem, jest jeden niuans w utworze, którego nie lubię, wręcz nienawidzę.
Pozdrawiam

[alchemik]

Domyślam się, że chodzi Tobie o chlanie, Gajko.
No więc to taka generalizacja myślenia o poetach.
Ale ten znad obrzyganej raczej poetą nie jest.
Choć nawiązałem tematycznie i do siebie.
Taka przekora.

Dzięki
Jurek

[Gajka]

Nie, zupełnie co innego, ale może to być jednorazowy chwyt, będę czytać i obserwować. Kiedyś powiem.

[alchemik]

No to mnie zaintrygowałaś, Gajko.
Będę szukał.
Choć ja w swoich utworach, ciągle na nowo tworzę chwyty.
Za mało wyrobionym, żeby poprzestawać.
Jednorazowy, do kosza.

[Gajka]

Spokojnie, bez emocji, nic szczególnego