W końcu wracamy do miejsc,
gdzie niebo
częściej spada na głowy
Nie warto nic zmieniać. Kadr zabliźnił łąkę
po bezatym marcu, sirocco wyczesuje myśli z zimy.
W prostokątach San Marco cumują gwar i gołębie.
Pasiasty t-shirt rozdziela kijem fale. Wiesz, że można
wydłubywać krople z ciepłolubnych chmur? Odeślemy kartkę.
Karbidowa lampka, znowu nas zawiśli. Migocze coś swojego:
opasłe brzuchy pszczół zastygłe w musztardówkach,
wygięte jak Rialto kwitnące parasolki.
Z cyklu: Piąta pora miasta
W końcu wracamy do miejsc, gdzie niebo częściej spada...
-
- Posty: 97
- Rejestracja: 03 gru 2013, 13:44
W końcu wracamy do miejsc, gdzie niebo częściej spada...
Michalina Gałka-Nosiadek
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: W końcu wracamy do miejsc, gdzie niebo częściej spada...
Czysta poezja.
Szacun za te obrazy i klimat.

Szacun za te obrazy i klimat.

-
- Posty: 97
- Rejestracja: 03 gru 2013, 13:44
Re: W końcu wracamy do miejsc, gdzie niebo częściej spada...
Dzięki za czytanie 

Michalina Gałka-Nosiadek
Re: W końcu wracamy do miejsc, gdzie niebo częściej spada...
Pięknie opisane. Zaczytałam się... 
