Jest piękny, jego treścią przyłożyłaś mi po emocjach.
Nie potrafię jednocześnie przegonić różnych skojarzeń - utożsamiam się w 100% z Twoją peelką.
Drobne zachwiania rytmu - jak zwykle u Ciebie - nie jest to sylabotonik. Udało Ci się za to teraz uniknąć rymów gramatycznych, co mnie bardzo cieszy.
Intryguje mnie Twoja peelka. Zraniona, smutna - zostawia tym, którzy ją przecież dotkliwie skrzywdzili - tak wiele z siebie samej. Zastanawiam się, co tak naprawdę czuje ta osoba, po drugiej stronie granicy, muru wybudowanego ze złych słów. Stając twarz w twarz ze swoimi przeciwnikami, oddaje im to, co tak niezwykle cenne, w zamian otrzymując grudy błota. Jest taka bezbronna, zastygła w swojej klęsce, spokojna, milcząca, jak postać z antycznej tragedii. Trochę przedobrzyłaś może z tą posągowością, albo ja nadinterpretuję, kierując się (czego nie powinnam robić) - własnymi odczuciami.
Ale to inna para kaloszy.
Pozdrawiam serdecznie,

Glo.