Młode liście zarastają powidoki
zza okien, bezszybnych.
Wiatr wygrywa pieśni żałobne
na prawie pustych butelkach.
Więc, mimo widocznej entropii,
spijam resztki. Wypalają znaki
po wewnętrznej stronie cienioświatła.
Chociaż zawsze twierdzono, że to mrok,
jednak splątany w świeże pędy
poznaję prawdę. Aktualnie jedyną
dostępną.
Męczą mnie wspomnienia ciężkich gron
pękających z trzaskiem. A słodki sok
napełniał ziemię.
Teraz nastał czas wzrostu,
ale ten nie napawa już otuchą.
Przekornie więdnę, zapadając coraz głębiej
w gęstniejące powietrze.
Emfazy
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Re: Emfazy
Entalpia, entropia jakiś czas były tematem zajęć chyba z gospodarki cieplnej .
Dla mnie to pojęcia jeszcze czysto teoretyczne, umowne, jak ta termodynamika skupujająca się na przybliżeniach.
Wszak wiersze to tylko określanie strat przejścia, wyznaczanie nowych wspólczynników przenikania.
Ten dobry.
Dla mnie to pojęcia jeszcze czysto teoretyczne, umowne, jak ta termodynamika skupujająca się na przybliżeniach.
Wszak wiersze to tylko określanie strat przejścia, wyznaczanie nowych wspólczynników przenikania.
Ten dobry.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka