Wygrywam
hymny na blaszanym bębenku.
I sam już nie wiem
kiedy stałem się dzieckiem.
Już nie sięgam głową ponad,
przykładowo stół.
Na którym leży menu,
w nim kawa z włosem.
Być może anielskim, bez różnicy,
identycznie drapie w gardle.
Nie bardzo można odkaszlnąć.
W obliczu spraw tak ostatecznych
jak powtórne dorastanie.
Jako ostatni przedstawiciel gatunku
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Jako ostatni przedstawiciel gatunku
No tak, każdy jest w swoim gatunku
swoistym endemitem, a jednak dorastanie
jak rośliny pionierskie - mchy i porosty, najprostsze w formie
nie różnią się od siebie wiele, w imię przeżycia
w trudnych warunkach. Dobre:)
swoistym endemitem, a jednak dorastanie
jak rośliny pionierskie - mchy i porosty, najprostsze w formie
nie różnią się od siebie wiele, w imię przeżycia
w trudnych warunkach. Dobre:)
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Re: Jako ostatni przedstawiciel gatunku
Świetne!Marcin Sztelak pisze:Wygrywam
hymny na blaszanym bębenku.
I sam już nie wiem
kiedy stałem się dzieckiem.
Jakże wymowna pointa, to powtórne dorastanie.
Bardzo mi się podoba Marcin

- biegnąca po fali
- Posty: 1767
- Rejestracja: 08 kwie 2016, 18:24
Re: Jako ostatni przedstawiciel gatunku
Świetny. Do tego mnie przyzwyczaiłeś, Marcinie, i trudno
spodziewać się skuchy.
Pozdrawiam.
spodziewać się skuchy.
Pozdrawiam.
i przeszłość
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka
dopóki widać ślady
AS...
za zamknięciem powiek wolność
o której nie umiem myśleć
witka