Czego to ja chciałam
-
- Posty: 104
- Rejestracja: 01 maja 2017, 23:12
Czego to ja chciałam
Gdzieś o północy wieszałam pranie
i myśl naszła mnie taka,
że gdybyś tak Boże zszedł tutaj na dół,
byłoby nieco inaczej.
Może te majty w zieloną kratę
szacunek zaczęłyby budzić,
a te rajstopki z różą na dupie
przestałyby w końcu marudzić.
Czekałam chwilę wpatrzona w niebo,
lecz tylko księżyc z wysoka
uśmiechnął się do mnie, przy tym lubieżnie
do gwiazdek puszczając oko.
i myśl naszła mnie taka,
że gdybyś tak Boże zszedł tutaj na dół,
byłoby nieco inaczej.
Może te majty w zieloną kratę
szacunek zaczęłyby budzić,
a te rajstopki z różą na dupie
przestałyby w końcu marudzić.
Czekałam chwilę wpatrzona w niebo,
lecz tylko księżyc z wysoka
uśmiechnął się do mnie, przy tym lubieżnie
do gwiazdek puszczając oko.
- Mchuszmer
- Posty: 578
- Rejestracja: 26 paź 2015, 21:15
- Lokalizacja: Kraków
Czego to ja chciałam
Zarobiona kobieta, że wiesza pranie dopiero (albo już) koło północy:-/
Anonimko, lubię takie swobodne granie wersami i mieszanie rymów, całkiem fajnie się czytało, może tylko spróbowałbym bez drugiego -by w drugim zdaniu, no i marudzące rajstopki trudno było mi sobie zobrazować (ale może takie mokre czy rozciągnięte nabierają żałosnego wyglądu?). Nieco stuka po zębach taka-tak z wersów 2/3, jednak zostawiam je sobie, bo brzmią u peelki naturalniej.
Hm, prosto i lekko, może skłonić do głupawki interpretacyjnej, choć nie tylko.
Przeświadczenie o nierealności zmian chyba. I "Czego to ja chciałam", wnet zapomniałam/nie wiem wcale, zresztą uwaga zatrzymuje się na czymś bardziej realnym (albo mniej)? Świat czymś ograniczony. Może być księżyc atrybutem zwyczajności (mruga do wielu tak samo, co podkreśla przerzutnia), może być nawet i jakimś namacalnym fircykiem z braku laku, który mruga i do innych gwiazdek czy tam gwiazdorek.
A może bielizna peelki jest w gwiazdki po prostu, heh. Wybacz nadinterpretacyjny rozbieg, tak zainspirowało, wiersz fikuśny i daje do myślenia.

Anonimko, lubię takie swobodne granie wersami i mieszanie rymów, całkiem fajnie się czytało, może tylko spróbowałbym bez drugiego -by w drugim zdaniu, no i marudzące rajstopki trudno było mi sobie zobrazować (ale może takie mokre czy rozciągnięte nabierają żałosnego wyglądu?). Nieco stuka po zębach taka-tak z wersów 2/3, jednak zostawiam je sobie, bo brzmią u peelki naturalniej.
Hm, prosto i lekko, może skłonić do głupawki interpretacyjnej, choć nie tylko.
Przeświadczenie o nierealności zmian chyba. I "Czego to ja chciałam", wnet zapomniałam/nie wiem wcale, zresztą uwaga zatrzymuje się na czymś bardziej realnym (albo mniej)? Świat czymś ograniczony. Może być księżyc atrybutem zwyczajności (mruga do wielu tak samo, co podkreśla przerzutnia), może być nawet i jakimś namacalnym fircykiem z braku laku, który mruga i do innych gwiazdek czy tam gwiazdorek.
A może bielizna peelki jest w gwiazdki po prostu, heh. Wybacz nadinterpretacyjny rozbieg, tak zainspirowało, wiersz fikuśny i daje do myślenia.

mchusz, mchusz.
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Czego to ja chciałam
Niby lekki, ironiczny tekst, a jednak coś głębiej w nim siedzi. I może lepiej żeby nie schodził...
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Czego to ja chciałam
Faktycznie, jak określił Szmer, fikuśny:)
Czego chciała peelka? No od Pana Boga, aby zew natury przydusił, ale w końcówce chyba żal, że Księżyc zrozumiał, lecz do niej nie mrugnął;)
Zgrabnie, lekko napisany wiersz.
Pozdrawiam.
Czego chciała peelka? No od Pana Boga, aby zew natury przydusił, ale w końcówce chyba żal, że Księżyc zrozumiał, lecz do niej nie mrugnął;)
Zgrabnie, lekko napisany wiersz.
Pozdrawiam.
- Nula.Mychaan
- Posty: 2082
- Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
- Lokalizacja: Słupsk
- Płeć:
Czego to ja chciałam
Całkiem udany wiersz.
ciekawa personifikacja, zaskakująca
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Czego to ja chciałam
"Nasza mama, mama zadumana,
mama zadumana cały dzień.
Błądzi myślami daleko,
codziennie przypala mleko,
na łące zbiera kwiaty
i sól sypie do herbaty".
Może coś pokręciłam, piszę z pamięci. Stara piosenka okolicznościowa dla dzieci.
Majty w zieloną kratę najwyraźniej nie budzą szacunku (może u latorośli).
Rajstopki marudzą, może ze względu na te majty co w kratę, zamiast stanowczo i jednym frontem.
Chwila liryki podczas pracowitego dnia i nocy.
A księżyc - ten doskonale wie, o co w tym wszystkim chodzi i czego zabrakło w rutynie.
mama zadumana cały dzień.
Błądzi myślami daleko,
codziennie przypala mleko,
na łące zbiera kwiaty
i sól sypie do herbaty".
Może coś pokręciłam, piszę z pamięci. Stara piosenka okolicznościowa dla dzieci.
Majty w zieloną kratę najwyraźniej nie budzą szacunku (może u latorośli).
Rajstopki marudzą, może ze względu na te majty co w kratę, zamiast stanowczo i jednym frontem.
Chwila liryki podczas pracowitego dnia i nocy.
A księżyc - ten doskonale wie, o co w tym wszystkim chodzi i czego zabrakło w rutynie.
- iTuiTam
- Posty: 2280
- Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35
Czego to ja chciałam
Uśmiechnął mnie Twój wiersz.

Majty w zieloną kratę z-asocjowały mi się z męskimi bokserkami, które w kratę - nie mylić z kratką - często występują w sklepach.

Majty w zieloną kratę z-asocjowały mi się z męskimi bokserkami, które w kratę - nie mylić z kratką - często występują w sklepach.
-
- Posty: 104
- Rejestracja: 01 maja 2017, 23:12
Czego to ja chciałam
Szemrzący w Mchu, a możesz sobie głupieć interpretacyjnie ile wlezie 
Księżyc to Ci się nieźle "rozebrał", ale nad majtami i rajstopkami to mógłbyś bardziej pogłówkować (na szczęście dziewczyny poznały się na rzeczy).
No i skąd wiesz, że jak o północy z tym praniem, to tylko w bieliźnie?
A co do powtórzeń i takich tam, to wiersz już swoje lata ma i nie będę go pozbywać tego młodzieńczego uroku
P.S. Coś do postukania zębami: https://www.youtube.com/watch?v=fqNwb1I0Ii4
A siedzi, Marcinie, siedzi licho bardziej nadzieją podszyte niż wiarą
Obawiam się, eka, że peelka z tego zarobienia to już sama nie wie czego chce, a księżyc (właśnie, powinno być Księżyc? niby rzeczywiście o planetę chodzi) to facet przecież
Nula M., mam nadzieję, że zaskakująca personifikacja jest na plus (trochę się obawiałam zestawienia słodkich rajstopek z dupą i marudzeniem).
Nie da się ukryć tabakierro, że coś z tą peelką nie tak i sytuacja w najbliższym otoczeniu pewnie odbiega od ideału, a księżycowy ma z tego ubaw.
iTuiTam, cieszę się, że uśmiechnął, bo i miało być lekko, chociaż może nie do końca łatwo

Księżyc to Ci się nieźle "rozebrał", ale nad majtami i rajstopkami to mógłbyś bardziej pogłówkować (na szczęście dziewczyny poznały się na rzeczy).
No i skąd wiesz, że jak o północy z tym praniem, to tylko w bieliźnie?
A co do powtórzeń i takich tam, to wiersz już swoje lata ma i nie będę go pozbywać tego młodzieńczego uroku

P.S. Coś do postukania zębami: https://www.youtube.com/watch?v=fqNwb1I0Ii4
A siedzi, Marcinie, siedzi licho bardziej nadzieją podszyte niż wiarą

Obawiam się, eka, że peelka z tego zarobienia to już sama nie wie czego chce, a księżyc (właśnie, powinno być Księżyc? niby rzeczywiście o planetę chodzi) to facet przecież

Nula M., mam nadzieję, że zaskakująca personifikacja jest na plus (trochę się obawiałam zestawienia słodkich rajstopek z dupą i marudzeniem).
Nie da się ukryć tabakierro, że coś z tą peelką nie tak i sytuacja w najbliższym otoczeniu pewnie odbiega od ideału, a księżycowy ma z tego ubaw.
iTuiTam, cieszę się, że uśmiechnął, bo i miało być lekko, chociaż może nie do końca łatwo
